Monika Michalik to autorka książki Bądź moim marzenie, o której możecie przeczytać tutaj:
http://rudabiblioteczka.blogspot.com/2019/07/monika-michalik-badz-moim-marzeniem.htmlBardzo mi się podobał debiut Pani Moniki i jak tylko Wydawnictwo zapytało mnie czy może zamieścić fragment mojej recenzji w jej najnowszej książce to już przebierałam nogami, żeby przeczytać Zaczekaj na mnie. A że jestem jednostka wybitnie niecierpliwa to nie chciałam czekać na papier i szybciutko kupiłam e-booka, bo przecież nie mogłam wytrzymać.
Szczerze mówiąc to nawet nie czytałam opisu, który brzmi tak:
" Aleksander Domański na dość śledzących go paparazzi i czytania w prasie wciąż nowych rewelacji na temat swoich romansów. Wyjeżdża nad morze, by zaszyć się w cichym miejscu i zastanowić, czy kiedykolwiek jeszcze napisze o miłości. Już dawno przestał w nią wierzyć. Ale gdy tylko zjawia się w recepcji pensjonatu i poznaje Amelię, całkowicie zapomina o swoim planie. Nie może uwolnić się od wspomnienia pięknych oczu.
Choć całe miasteczko huczy od plotek o przyjeździe znanego z miłostek pisarza, Amelia walczy ze sobą, by nie ulec jego urokowi. W domu czeka na nią mąż. I mimo, że Grzegorz nie przypomina już mężczyzny, którego pokochała, Amelia wierzy , że jeszcze wszystko się zmieni. Przecież obiecał, że więcej nie zrobi jej krzywdy.
Gdy Amelia wreszcie postanawia zaryzykować i posłuchać swojego serca, dzieje się najgorsze. Czy Aleksander spełni swoją obietnicę? Czy usunie się wreszcie w cień?"
Jak ja lubię śledzić rozwój autora. Debiut Pani Moniki był rewelacyjny i zastanawiałam się czego mogę się spodziewać po kolejnej książce. Teraz już wiem, że mogę śmiało stwierdzić, że tematy do swoich książek Pani Monika czerpie z życia, a jej historie są naszpikowane emocjami, że chwilami trzeba odłożyć lekturę, żeby się pozbierać. I powiecie, że jestem naiwna i romantyczna, ale ja uwielbiam takie historie. Uwielbiam je na tyle, że ja zaczęłam wczoraj czytać to popołudniu odkładałam czytnik z bólem serca.
Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?? nawet jeśli wierzycie to nic z tego, bo Amelia ma na stanie małżonka. Dziewczyna wyszła za mąż z wielkiej miłości i planowała się zestarzeć u boku Grzegorza. I pewnie by tak było nawet gdyby na jej drodze stanęło dziesięciu Aleksandrów, ale... nazywając rzecz po imieniu Grzegorz to alkoholik, który nade wszystko preferuje napoje wyskokowe i towarzystwo sobie podobnych kolegów. Mówią, że alkoholizm to choroba, a jak nazwać fakt, ze Grzegorz nie szczędzi przemocy. Ja bym to nazwała, ale nie będę używać wulgaryzmów. Nie dosyć, że pije i bije to jeszcze wylatuje z każdej pracy, bo kto by chciał trzymać takiego wałkonia i pijaka. Po każdym wyskoku przychodzi do żony z naręczem kwiatów obiecując, że to ostatni raz i że już się poprawi. Obiecuje dziewczynie złote góry,a ona naiwnie wierzy, że rzeczywiście on się ustatkuje, a poza tym przysięgałam w kościele przed Bogiem, że " nie opuszczę Cię aż do śmierci". Okazuje się, że słowa Grzegorza można sobie wsadzić w buty, bo to wszystko czcza gadanina. Co musi zrobić Grzegorz, żeby Amelia w końcu przejrzała na oczy? Na nic się zdaje tłumaczenie przyjaciółki Amelii, Kaśki.
Polubiłam i Amelie i Aleksandra. Oczami wyobraźni widziałam ich spacerujących pustą plażą. To dwójka bohaterów, których nie sposób nie lubić i chociaż czasami irytowało mnie zachowanie Amelii to byłam jej w stanie wybaczyć.
Czy Amelia i Aleksander ułożą sobie razem życie? Czy może nasza bohaterka zostanie przy boku męża alkoholika. Aby się przekonać sięgnijcie koniecznie po Zaczekaj na mnie Moniki Michalik, a gwarantuje Wam, że nie będziecie żałować.
Autorka porusza niebywale trudny temat nie tylko alkoholizmu, ale przede wszystkim przemocy domowej, która na przecież miejsce w wielu domach, a o której wolimy nie wiedzieć albo wolimy udawać, że nie słyszymy. A tak się nie da. Może czasami należałoby wyciągnąć pomocną dłoń. Może w ten sposób udałoby się zapobiec tragediom, które rozgrywają się w czterech ścianach.
To pełna emocji książka, której przeczytanie zajęło mi parę godzin. To jedna z tych książek, które jak zaczniesz czytać to nie jesteś w stanie odłożyć dopóki nie skończysz. Mnie się podobała i nie żałuję ani jednej wydanej złotówki. Teraz trzeba czekać na kolejną propozycję autorki i bacznie śledzić jej rozwój pisarski.