Burza recenzja

Czy to aby kryminał?

TYLKO U NAS
Autor: @adam_miks ·3 minuty
2023-08-12
Skomentuj
9 Polubień
W czasie burzy ludzie mają inne problemy na głowie, niż morderstwo. A takowe wydarza się dokładnie, gdy nad Młynarami strzelają pioruny. Policja niezbyt przejmuje się tym wydarzeniem. Ma inne zadanie. Wyjaśnić śmierć kilkunastu osób przygniecionych w tragicznym wypadku autokaru. Główna bohaterka powieści, Ewelina Zawadzka, właścicielka zakładu pogrzebowego, podejmuje próbę obywatelskiego śledztwa.
Zamordowana to Marzena Tolak, znana blogerka, od niedawna mieszkanka Młynar. Ewelina zna(ła) ją, opiekowała jej córką. Tym bardziej jest przykro że kobieta nie żyje, a policja umywa ręce. Co Pani chce – może poślizgnęła się jednak?
Rzeczywiście: ukryć zbrodnie w piorunach i grzmotach to bardzo dobry pomysł. Sprawca zapewne liczył nie tyle na opieszałość władz kryminalnych, co na przegapienie istotnych szczegółów, które pomogłyby rozwiązać zagadkę. Kto zamordował? Ewelina nie daje jednak za wygraną. Podejmuje próbę uzyskania wszelkich wiadomości, które by przybliżyłyby ją do odpowiedzi na wyżej postawione pytanie.
Lecz sami wiecie jak to jest. Im więcej drążysz w prywatnym życiu, tym coraz więcej widzisz niepokojących sygnałów. Życie z daleka wyglądające na poukładane jest tak naprawdę chaosem. I tak naprawdę Zuzanna Gajewska zajmuje się w powieści bardziej wątkiem obyczajowym niż kryminalną zagadką.
Bardzo dobrze Autorka opisuje małomiasteczkowość Młynar, nie ukrywając przy tym żadnego detalu. To wygląda tak, jakby Gajewska mieszkała lub mieszka w takim zamkniętym środowisku. Takie podaje szczegóły które zna, powinien znać tylko mieszkaniec danej zbiorowości.
Im dalej las, tym więcej drzew. A im bardziej zagłębiamy się w zdania powieści, tym staje się ona ciekawsza. Nie chodzi jednak o rozwiązywanie zagadki kryminalnej. Bo właśnie dziennikarska relacja z dni po śmierci i pogrzebie Marzeny Tolak stanowi o sile „Burzy”.
Ma się rozumieć że w końcu dowiadujemy się kto zamordował ( proszę nie kartkować na siłę książki – o wiele ciekawiej będzie gdy poznamy nazwisko mordercy w odpowiednim czasie), lecz – wiem że się powtarzam, w powieści Zuzanny Gajewskiej nie to jest ważne.
W pewnym sensie „Burza” jest podobna do prozy Guya de Mauppasanta. Ten klasyk francuskiej nowelistki opowiadał o zaściankowości swoich rodaków. Robi to także Gajewska. Ma się rozumieć na swój, kobiecy sposób. Językiem literatury dwudziestowiecznej. Lecz atmosfera prozy francuza i polki jest tożsama. Mam wrażenie jakby pod każdą szerokością geograficzną, i w każdym czasie znajdziemy takie sytuacje, które obnażają nasze, ludzkie frustracje i kompleksy. To jest nieuniknione, jeśli pisze się tak jak Zuzanna Gajewska. Nie ukrywając żadnego szczegółu.
„Burza” jest debiutem Pani Zuzanny. Ma pewno swoje wady. Kto nie popełnia błędów? Ten, kto nic nie robi. Dlatego też pozwolę sobie ominąć niedociągnięcia.

Powieść czyta się przyjemnie z niekłamanym zachwytem i dużym zaangażowaniem. Narracja jest płynna i wszystko łączy się ze sobą w logiczny sposób, bez zgrzytów i bez pomięcia istotnych wątków. Jedyne co mnie mocno irytowało podczas czytania, to postępowanie głównej bohaterki, bo nie potrafiłam zrozumieć, jak cywilna osoba bez doświadczenia, może zajmować się sprawą zabójstwa, wściubiać swój nos w prowadzone śledztwo przez policję. Zastanawiałem się często, czy Ewelina była, aż tak spostrzegawcza i błyskotliwa, czy aż tak bezmyślna. Nie miała przecież pewności co do tego, czy morderca nie krąży po miasteczku, szukając kolejnej ofiary, a ona wciąż drążyła temat, wypytując ludzi o ich tajemnice. To, że w końcu zwróci na siebie uwagę mordercy, to była tylko kwestia czasu. Swoją niefrasobliwością naraziła na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale także swoją rodzinę. A poza tym była tak bardzo skupiona na sobie i swoich potrzebach, że nie brała pod uwagę tego co może czuć i przeżywać jej partner.
Tak na koniec, zwód, jaki wykonuje główna bohaterka, nie jest mi obcy, gdyż spotkałem się już nim na kartach powieści Balsamistka, tyle że w przeciwieństwie do Amelii, Ewelina nie jest ani mroczna, ani tajemnicza. Swojska dziewczyna z sąsiedztwa, która oprócz zajmowania się godnym pochówkiem zmarłych, postanowiła wcielić się w rolę niefrasobliwego detektywa. Burza minęła, zaświeciło słońce, może następna będzie bardziej gwałtowna.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-09-15
× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Burza
Burza
Zuzanna Gajewska
7.2/10
Cykl: Ewelina Zawadzka, tom 1

Ewelina Zawadzka, właścicielka zakładu pogrzebowego w Młynarach, samotna matka czteroletniej Karoliny, wiedzie spokojne i stabilne życie - aż do dnia, gdy podczas gwałtownej burzy koło dawnego młyna ...

Komentarze
Burza
Burza
Zuzanna Gajewska
7.2/10
Cykl: Ewelina Zawadzka, tom 1
Ewelina Zawadzka, właścicielka zakładu pogrzebowego w Młynarach, samotna matka czteroletniej Karoliny, wiedzie spokojne i stabilne życie - aż do dnia, gdy podczas gwałtownej burzy koło dawnego młyna ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

” Praca jest najlepsza na doły, nawet jeśli twoim zajęciem jest opieka nad zmarłymi.” (str.225) Akcja powieści dzieje się w małej miejscowości Młynary. Toczy się tu leniwie życie, niewiele się dzi...

@asach1 @asach1

Kiedy przeczytałam opis Burzy, wiedziałam, że prędzej czy później wpadnie ona w moje czytelnicze ręce. Co prawda, zanim wpadła, to autorka zdążyła wydać drugi tom, ale dzięki temu nie muszę aż tak dł...

@Zaczytane_koty @Zaczytane_koty

Pozostałe recenzje @adam_miks

Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg
Chciwość zbiorowa

Hadleyburg, miasteczko w U.S.A, słynęło jako najuczciwsze i najrzetelniejsze na całym świecie. Jego mieszkańcy żyli w dostatku i dobrobycie. Dzieci uczono od kołyski pra...

Recenzja książki Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg
Wiersze do kawy
Wiersze nie tylko do kawy

To jest mała książeczka. Gdy widzę małe książeczki, od razu myślę:”Oho, poezja”. Rzadko się mylę. Jeszcze jedną wspólną cechę mają współczesne tomiki wierszy. Okładki. S...

Recenzja książki Wiersze do kawy

Nowe recenzje

Produkcja masowa
"Produkcja masowa"
@Bibliotekar...:

Macie czasami tak, że okładka lub tytuł sugeruje Wam jedno, a podczas czytania okazuje się, że książka jest zupełnie o ...

Recenzja książki Produkcja masowa
Potem
Potem.
@Malwi:

"Potem" Kristin Harmel to książka, która bardzo mnie poruszyła. Ta historia o bólu, stracie i procesie gojenia się ran ...

Recenzja książki Potem
Nasze światy
Fascynująca przygoda w wielu wymiarach
@maitiri_boo...:

"Nasze światy" to fascynująca podróż przez niezwykłe wymiary, gdzie każdy krok to nowe odkrycie, a każdy zakręt skrywa ...

Recenzja książki Nasze światy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl