Wielki Nieprzekupny, który zapisał się pamięci jako krwawy tyran. Niezłomny idealista, który skąpał Francję we krwi, by urzeczywistnić marzenie o świecie, gdzie rządzi cnota. Obrońca pokrzywdzonych, który sterroryzował cały naród. Zażarty przeciwnik kary śmierci, który posłał tysiące ludzi pod nóż gilotyny (z opisu wydawcy).
Jego biografie spisali już Mathiez, G. Lenotre, G. Rudé, pisał też nasz J. Baszkiewicz. Robespierre to bez wątpienia wielka inspiracja dla ludzi pióra i jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii ludzkości. I jak się okazuje inspiracja niegasnąca. Tym razem dzieje jednego z głównych przywódców rewolucji opisała Ruth Scurr, brytyjska historyk myśli politycznej, znawczyni XVIII-wiecznej Francji.
Scurr bardzo dokładnie przedstawia życie Nieprzekupnego (fr. l’Incorruptible) i jego rodu, zaczynając od 1758 roku i rodzinnego Arras. Ukazuje początki edukacji Maksymiliana, jego lata szkolne i osobiste tragedie – śmierć matki czy ucieczkę ojca z Francji. Podkreśla wychowanie w elitarnej szkole średniej im. Ludwika Wielkiego w Paryżu i raczy nas ciekawostkami, typu wizytacja króla i pokłon młodego, podnieconego zaszczytem Maksymiliana. Opisuje w części "przed rewolucją" także nieudane poetyckie próby Robespierre'a, czy zaczątek jego kariery prawniczej. Wtedy to zdobył uznanie jako sprawiedliwy i bezinteresowny przyjaciel Arras i niezamożnych mieszkańców.
Dalsze rozdziały wiążą się z Wielką Rewolucją. Dotyczą wyborów do Stanów Generalnych i roli Robespierre w tym okresie schyłku ancien régime'u. Dzięki sporej popularności, szczególnie wśród ubogich, Nieprzekupny zostaje z łatwością wybrany na przedstawiciela narodu w Wersalu. Zaczyna się przebudowa Francji i wielka godzina młodego prawnika z prowincjonalnego Arras.
Kolejne rozdziały książki traktują o kresie konstytucji, wojnie, sądzie nad królem doprowadzają niczym w greckiej tragedii do najważniejszego i finałowego terroru lat 1793-1794 i niesławnego "czerwonego lata Robespierre'a" kończącego się przed obliczem symbolu rewolucji – gilotyną.
Ocena Robespierre'a od wielu dziesięcioleci dzieli i różni historyków. Mimo nikłych materiałów źródłowych (większość pism czy dokumentów Robespierre'a spalili termidorianie) historycy wydawali radykalne sądy. Oceniali go jako szalonego dyktatora (Thiers, Aulard), lub też jako obrońcę ludu zwalczającego jedynie monarchię i niesprawiedliwość (Mathiez). Jak zapatruje się Ruth Scurr na jednego z czołowych przywódców rewolucji francuskiej?
Dla niej Wielki Nieprzekupny, jak wołała o nim ulica Paryża, to przede wszystkim człowiek z krwi i kości – mający problemy osobiste (nieszczęśliwe dzieciństwo, ubóstwo, problemy z płcią przeciwną), walczący ze swoimi słabostkami (nieśmiałość) i przeciwnościami losu. Ukazuje go głównie jako wrażliwego człowieka, łaknącego sprawiedliwości i społecznego ładu. Scurr stara się pokazać wewnętrzny konflikt Robespierre'a, nie próbuje oceniać, moralizować, czy bronić. I chwała jej za to. Docieka, kim był Robespierre. Despotą czy obrońcą Republiki, jej zbawcą czy katem? Demokrata i dyktator w jednej osobie. Przywódca lewicowego klubu jakobinów, wiodąca postać niesławnego Komitetu Ocalenia Publicznego, jak również deista i głosiciel kultu Istoty Najwyższej. Scurr wskazuje drogi, gdzie szukać odpowiedzi, lecz nie wydaje radykalnego sądu. Sąd wydać musi każdy z nas.
Dodatkowym plusem książki jest ładne i staranne wydanie. Oprócz kolorowych pełno-stronnicowych ilustracji na wewnętrznych stronach okładek, umieszczono plan rewolucyjnego Paryża E. Wellera. Interesujące obrazy i ilustracje z epoki dodano na papierze kredowym. Wyraźna czcionka na dobrej jakości papierze nie męczy oczu, a zachęca do czytania.
Jako autorka biografii Robespierre'a, Scurr umiejętnie i profesjonalnie "odświeża" temat, ukazuje nowe fakty, korzysta z nowych źródeł i interpretacji. Pisze ciekawym, barwnym językiem, umieszcza wiele nieznanych dotąd ciekawostek z życia Robespierre'a. Obficie cytuje zachowane listy i dokumenty, stosując ciekawy dobór. Jako specjalistka epoki, bezbłędnie zarysowuje też dzieje Francji i rewolucji. Warto sięgnąć, by poznać życie osoby mieniącej się tytułem "Wielkiego Historii".
Dariusz Wierzański
Recenzja pierwotnie umieszczona w serwisie
www.historia.org.pl