O królu Dawidzie możemy poczytać w Biblii. Aż cztery księgi opisuje historię tego człowieka. Dwie Samuelowe, 1 Księga Królewska oraz Księga Kronik. Jest to, jak widać, dość obszerny materiał, i byłem naprawdę zdziwiony że Krystyna Jarocka napisała krótką opowieść o tym władcy biblijnym. Liczy ona mniej niż dwieście stron.
Napisałem: „opowieść”, nie „biografię” czy „autobiografię”, bo to co dała Jarocka Czytelnikom nie jest ani biogramem pisanym przez osobę trzecią, ani biogramem pisanym przez samego zainteresowanego. Jest to raczej opowieść o życiu tego wielkiego władcy, pisana z perspektywy czasu. Stary, niedołężny król, na usługach żony i sług, wspomina swoje długie i ciekawe życie. Można nawet powiedzieć że mamy przed sobą coś w rodzaju spowiedzi. Rozrachunku życia. Najwidoczniej pani Jarocka wybrała te fragmenty z życiorysu Dawida, które miały pokazać drogę młodego chłopca pasącego owcy do tronu Izraela. Ten zabieg udał się Autorce. Nie było to z pewnością łatwe. Krótkie wersy biblijne nie dają odpowiedzi na wiele pytań, które ułatwiłyby pisanie powieści. Jak wyglądali bohaterowie, jak byli ubrani, jakie ich tło otaczało. Jak wyglądała wówczas wojna. Krystyna Jarocka z pewnością przesiedziała godziny nad niejedną książką, aby zrobić dobrą kwerendę. Bo wojna to jeden z tematów „Dawida”. Król, poprzez wojny, poszerzał granice swego panowania. Oraz, co jest chyba ważniejsze, zwalczał wrogów.
Ale bez miłości i seksu nie może obejść się żadna książka. Władca – bohater opowieści, miał według ówczesnej tradycji sporo nałożnic, ale tylko jedna, Betszeba, była jego miłością życia. Może zastanawiać taka ilość żon, lecz jest to, przypomnijmy, opowieść z Biblii. Człowiek wierzący z faktami podanymi w Księdze Ksiąg, nie dyskutuje. Tak właśnie robi Jarocka. Podaje do wiadomości. Oczywiście – zastanawia się czy nie wkrada się tu i ówdzie wszędobylska zazdrość. Lecz robi to subtelnie, prawie niezauważalnie. Gdy przychodzi starość, na pierwszym planie widzimy tylko Betszebę. Inne żony czy nałożnice są odsunięte. I czy zazdrość, czy nie zazdrość – pełnią rolę dodatkowej rozrywki dla władcy. Taka była w tamtych czasach hierarchia wartości żon.
Tak naprawdę, „Dawid” Krystyny Jarockiej to opowieść o starości. Król Dawid, jak już wspomniałem, wspomina. Robi spowiedź powszechną. Za jego czasów nie było takiej instytucji, lecz dla większego zrozumienia, używam właśnie tego nazewnictwa. To jest dla bohatera Jarockiej trudne zadanie. Z perspektywy czasu widać życie ostrzej, lepiej. Błędy i przegrane Dawida widać jak na dłoni. Autorka co rusz wtrąca cytaty z psalmów, których Autorem jest tytułowy bohater. Tym samym umieszcza daną sprawę w konkretnym czasie i miejscu. Daje to większy, dobitniejszy przejaw kultury pisarskiej Krystyny Jarockiej.
Ktoś napisał że przeczytał „Dawida” w jeden dzień. Recenzja znajduje się na lubimy.pl. To prawda, szybko czyta się powieść Krystyny Jarockiej. Ale to nie oznacza że po kilku godzinach po odłożeniu na półkę, zapominamy o jej istnieniu. O, nie. Długo o niej pamiętać będziemy. Po tej lekturze sięgnąłem do Psałterza. Bo rzeczywiście warto przypomnieć te proste, a zarazem poetyckie słowa. Psalmy bowiem są ułożone chronologicznie, i wskazują na konkretną historię z życia Dawida.
A tak już na koniec. Ktoś powiedział, że warto czytać biografie, i wzorować ( lub nie) na bohaterach owych biografii. Cóż, nie wiem czy warto króla Dawida brać za wzór. Dość dużo „nabałaganił”. I być może dlatego nie miał już sił pod koniec życia?…