Listy Świętego Mikołaja recenzja

Dear me

Autor: @mewaczyta ·2 minuty
2024-01-17
Skomentuj
7 Polubień


„Listy Świętego Mikołaja“ wyłaniają obraz Tolkiena, którego nie znałam. Dzięki nim przestaje być autorem jednej z najważniejszych serii w dziejach literatury, a staje się ojcem, człowiekiem z krwi i kości, który chce jedynie, by święta przyniosły dzieciom radość. Wciela się w rolę Mikołaja i prowadzi korespondencję, z której wyłania się opowieść pełna przygód. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy zaatakują Gobliny, które czają się na prezenty czy kiedy Niedźwiedź Polarny, pomocnik, kolejny raz zrobi coś uroczo-głupiutkiego, czym tylko doda wszystkim pracy. Początkowo, w tysiąc dziewięćset dwudziestym trzecim, dzieje się niewiele — ot, Mikołaj odpisuje krótko na listy, które dostał — ale wraz z upływem lat świat Bieguna Polarnego rozrasta się coraz bardziej. Pojawiają się kolejni bohaterowie, zdradzane są tradycje, poznajemy system pracy, który ma sprawić, że dzieci dostaną na czas prezenty, o których zamarzły. Bywa z tym różnie, pasjonujące wyjaśnienie zawsze jest gotowe, a rzeczywisty świat się zmienia, co nawet dla wymyślonego przez Tolkiena Mikołaja nie pozostaje mało ważne. Dzieci są dziećmi, nie muszę rozumieć, że nadeszła wojna, która pochłania coraz większe obszary Europy, ale w listach pojawiają się wzmianki o dostawach żywności oraz odzieży dla młodszych, którzy aktualnie właśnie tego potrzebują. Między wierszami widać, że sytuacja w Anglii staje na głowie, że nie wszystko można dostać czy nie na wszystko ludzi stać, ale i na to Mikołaj znajdzie ugładzone wyjaśnienie.

Zbiór listów układa się w powieść dla młodszych. W Polsce tytuł ten pierwszy raz doczekał się wydania w roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym czwartym, potem w dwutysięcznym pierwszym i dopiero zeszłoroczny grudzień przyniósł wznowienie. Przyznam, że zaskakuje mnie to, w jakim cieniu istniała u nas ta książka, choć tak wiele mówi o autorze. Mało tego! Jest naprawdę przyjemną historią sama w sobie, bez całej otoczki znanego nazwiska. W dodatku wydanie? Przecież ono jest aż zbyt piękne! Niezależnie od roku publikacji — czy chodzi o premierę światową w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym szóstym, czy o datę polskich wydań — zawsze między tekst wplecione zostają skany oryginalnych listów oraz ilustracji. To nadaje niepowtarzalnego klimatu. Jako fanka estetycznie prezentujących się egzemplarzy — jestem zachwycona.

Przykro mi, że nie udało mi się listów przeczytać przed świętami, a jednocześnie dzięki lekturze w styczniu poczułam, jakby wciąż był dwudziesty piąty grudnia. To efekt, jaki Tolkienowi udało się osiągnąć i to efekt, jaki cenię. Większych zachwytów ode mnie nie usłyszycie, a jednocześnie doceniam ten tytuł (nawet bardzo) i cieszę się, że w końcu trafił w moje ręce.


przekł. Paulina Braiter (która od czasu do czasu z niewiadomych powodów miesza w tłumaczeniu, więc „dear me“ to według niej „delibóg“, a to tylko jeden z wielu przykładów, gdzie poszła o krok za daleko w oddawaniu klimatu dzieła, zamiast skupianiu się na słowach oryginału, welp)



Egzemplarz pochodzi z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.



Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-17
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Listy Świętego Mikołaja
3 wydania
Listy Świętego Mikołaja
J.R.R. Tolkien
9.1/10

Idealny prezent świąteczny dla miłośników Tolkiena w każdym wieku! Co roku w grudniu do dzieci autora Władcy Pierścieni przychodziła koperta ze znaczkiem z Bieguna Północnego. Wewnątrz znajdował si...

Komentarze
Listy Świętego Mikołaja
3 wydania
Listy Świętego Mikołaja
J.R.R. Tolkien
9.1/10
Idealny prezent świąteczny dla miłośników Tolkiena w każdym wieku! Co roku w grudniu do dzieci autora Władcy Pierścieni przychodziła koperta ze znaczkiem z Bieguna Północnego. Wewnątrz znajdował si...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Święta to taki czas, który sprzyja tworzeniu własnych rytuałów i zbieraniu wspomnień. Nie ważne, czy to będzie coroczne wspólne pieczenie pierniczków, czy ubieranie choinki. Ważne, że zrobi nam się c...

@asiaczytasia @asiaczytasia

„Listy Świętego Mikołaja” to zbiór listów, które Tolkien pisał do swoich dzieci w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Są to reprodukcje nie tylko listów, ale i znaczków, kopert czy cudownych ilustracji,...

@tomzynskak @tomzynskak

Pozostałe recenzje @mewaczyta

Carmilla
Powrót gotyckiej perły

@Obrazek Historia o toksycznym uczuciu niestabilnej jednostki, które niesie ze sobą jedynie krzywdę. Brzydkiej duszy zamkniętej w pięknym ciele. Wykorzystanej dobroci ...

Recenzja książki Carmilla
Psalm dla zbudowanych w dziczy
Filozoficzny comfort book w świecie science-fiction.

Roboty zyskały samoświadomość i opuściły fabryki, by odkryć, czym jest piękno przyrody nieskalanej stopą człowieka. Ludzie natomiast musieli na nowo poukładać swoje funk...

Recenzja książki Psalm dla zbudowanych w dziczy

Nowe recenzje

Strażnik pieczęci
SERCE Z LODU, A MOŻE ZE ŚNIEGU? NOWA ODSŁONA KR...
@Perlasbooks:

❄️,,– Kaju… – Usłyszał nagle chłodny głos. Kobieta z baśni. Zimna i nieczuła jak lód. Piękna i doskonała. Na zawsze. – ...

Recenzja książki Strażnik pieczęci
Ostatnia podróż "Valentiny"
Ostatnia podróż
@gosia.zalew...:

"Ostatnia podróż Valentiny " to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Biorąc książkę do ręki liczyłam na ciekawą...

Recenzja książki Ostatnia podróż "Valentiny"
Randka w Paryżu
Nieoczywisty romans
@Szarym.okiem:

Słodka, ale nie przesłodzona. Lekka, ale nie infantylna. Wciągająca i refleksyjna. Jednym słowem bardzo przyjemna lektu...

Recenzja książki Randka w Paryżu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl