Odmęt recenzja

Po pierwsze chciałbym pogratulować debiutu w świecie kryminalnym dla Pana Jacka Łukawskiego. Autor zajmujący się w gatunku fantastyki wspaniale poradził sobie z tym kryminałem i namówił mnie na poznanie bliżej innych jego książek. Z niecierpliwością będę wypatrywać wzmianki o kolejnym tomie z cyklu Krąg Painera.

Po drugie osadzenie fabuły i szczegółowość historii wpływa genialnie na przedstawiony pomysł na książkę. Lubię, kiedy jest wszystko scharakteryzowane, bohaterowie wyraziści, a przebieg całej fabuły ma ręce i nogi. Dodatkowym plusem wszelkie opisy otoczenia, gdzie przenosiłam się wraz z książką w dane miejsce.

Po trzecie warsztat stylistyczny autora. Nie tak łatwo zmienić gatunek i poprowadzić go na tak genialnym poziomie z mrocznym i tajemniczym klimacie kryminału.

A teraz do streszczenia przedstawionej lektury.
Damian ma pecha. Ale nie takiego normalnego, że ochlapał go samochód bądź narobił na niego ptak. Mężczyzna w jeden dzień stracił wszystko i to dosłownie. Stracił pracę dziennikarską, proces o zniesławienie przepadł, po powrocie do domu natrafią na swoją żonę, w łóżku z innym facetem. Pod wpływem gniewu i impulsu postanawia zacząć wszystko od nowa. Wyrusza w podróż do Krakowa, aby rozpocząć z czystą kartą. Niestety, jego pecha ciąg dalszy. W drodze do nowo obranego celu, staje się poszkodowanym w kolizji drogowej i tym sposobem zostaje uziemiony w małej miejscowości Chęciny. Pozostając na miejscu i czekając na wieści o samochodzie docierają do niego informacje o okolicznym mordercy. Instynkt dziennikarski odzywa się w Damianie i postanawia rozpocząć własne śledztwo, jednak czy w małej społeczności, gdzie wszyscy się znają zdoła poznać prawdę?

Takie debiuty to ja naprawdę bardzo lubię. Klimatycznie, brutalnie, szczegółowo i dopracowanie, co w zupełności wystarczy do stworzenia naprawdę udanej historii. Jeśli ma się pomysł i doskonale go opisze, powstają właśnie takie książki. Zdecydowanie warta poznania przez większe grono czytelników, osobiście oczekuję na szybką kontynuację.