Pruska zagadka recenzja

Detektyw dżentelmen

Autor: @Intueri ·3 minuty
2011-07-31
1 komentarz
1 Polubienie
Ręka do góry, kto nie kojarzy, kim jest Sherlock Holmes. Rozglądam się, lecz nie widzę. Przygody genialnego detektywa, zamieszkującego Baker Street, noszącego kraciasty płaszcz, uzależnionego od kokainy i z nieodłączną fajką w kąciku ust zawładnęły wyobraźnią wielu osób. Wszyscy, którzy kochają londyńskiego detektywa, nie mogą nie polubić Ignaza Brauna, bohaterka książki Piotra Schmandta „Pruska zagadka”.
W 1901 roku w Wejherowie dochodzi do straszliwej zbrodni. W tajemniczych okolicznościach ginie osiemnastoletni gimnazjalista, Johann Wenders. Wkrótce odnalezionych zostaje kilka części jego ciała. Miejscowa policja nie daje sobie rady z narastającą w mieście paniką. Z Berlina oddelegowana zostaje do rozwiązania zagadki wschodząca gwiazda tamtejszej policji, Ignaz Braun. Inspektor wzbudza sensację wśród wejherowian. Odwiedza i przesłuchuje kolejnych, związanych z gimnazjalistą, mieszkańców miasta – jego rodziców, przyjaciółkę i sąsiadkę Annę, jej apodyktycznego ojca, prowadzącego konkurencyjną z Wendersami piekarnię, pana Langego, szkolnego wychowawcę Johanna. Z przeprowadzonych rozmów powoli wyłania się odmienny od znanego wszystkim, szokujący obraz młodego człowieka.
Kryminał autorstwa Schmandta jest przede wszystkim fascynującym dokumentem dawnych czasów. Polska od stu lat nie istnieje. Wejherowo, położone w Prusach Zachodnich, wciąż stara się udowodnić, że jest równie uporządkowane, praworządne i oddane cesarzowi, co reszta imperium niemieckiego. Miasto podzielone jest na starozakonnych, katolików i luteran. Choć wszystkie społeczności starają się żyć ze sobą w zgodzie, coraz bardziej odczuwalna zaczyna być nagonka wobec Żydów. Niezwykłego klimatu, emanującego aurą dawnych czasów, dodają powieści zamieszczone na jej kartach stare, czarno-białe fotografie miasta. Stanowią one ciekawe i nowatorskie urozmaicenie.
Główny bohater wydaje się być osadzony mocno w opowieściach o Sherlocku Holmesie. Oto młody inspektor, chodzący tylko i wyłącznie w garniturach na miarę, uwielbiający cygara, dobrą kuchnię (zdecydowanie nie jest to pozycja dla osób odchudzających się, na jej kartach wciąż się je, pojada, popija koniczki i kawę, koniecznie ze śmietanką!) i punktualność, nieśmiały w towarzystwie kobiet, szarmancki. Nieco może zbyt zarozumiały i ufny w swe możliwości, ale przecież nikt nie jest ideałem. Ignaz Braun, podobnie jak Holmes, rozwiązuje zagadki dzięki mocy swego intelektu, rozmowom ze światkami i wyciąganiu wniosków. Jedyne, co mam do zarzucenia autorowi powieści to fakt, że dochodzenie do prawdy zostało przemilczane. Rozwiązanie klaruje się poza fabułą, poza czytelnikiem. Ignaz od połowy powieści daje nam do zrozumienia, że wie, kto jest mordercą, ale tego nie ujawnia. Wszystko, czego domyślił się inspektor zostaje przemilczane aż do wielkiego finału. I mimo, że na ostatnich stronach Braun wyjaśnia, w jaki sposób doszedł do odpowiednich wniosków, wolałabym aby ujawniał je stopniowo, a nie dopiero w finale, niczym magik, który wyciąga królika z kapelusza. Nie przemawia też do mnie fakt, iż coś doznanego przez Johanna w przeszłości go zmieniło, sprawiło, że stał się melancholijny. Czytelnik nigdy się nie dowie, czym było owo „coś”. Cóż, tę tajemnicę Johann zabrał ze sobą do grobu. Ten drobny zgrzyt nie zmienia jednak faktu, że Schmandt mnie przechytrzył. Nie domyśliłam się, kto jest mordercą gimnazjalisty. Autor doskonale myli tropy, a rozwiązanie okazuje się niesamowicie zaskakujące.
Kryminał retro osnuty podobną aurą, jaką emanują fotografie z początku XX wieku. Czasy, kiedy dopiero odkryto, że wszyscy mają odmienne linie papilarne i można rozpoznać sprawcę po odciskach palców. Inspektor erudyta, znający się na poezji i kuchni. A opisy posiłków tak smaczne (nie tylko pod względem literackim), że aż jest się zmuszonym podczas czytania pędzić do kuchni po przekąskę. Wszystko to razem tworzy klimat, którego dziś już nie bywa. Klimat, który sprawia, że z przyjemnością zagłębię się w każdą kolejną sprawę inspektora Brauna, naszego polskiego Sherlocka Holmesa.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pruska zagadka
2 wydania
Pruska zagadka
Piotr Schmandt
8.3/10

To pierwsza powieść z serii prowincjonalnych kryminałów retro - Sprawy Inspektora Brauna - dziejących się w Wejherowie z początku XX wieku. W lutym 1901 roku spokój mieszkańców Wejherowa zakłóciło ...

Komentarze
@Danuta_Chodkowska
@Danuta_Chodkowska · ponad 3 lata temu
Prawdą jest, że jeśli dziecko widzi coś czego nie rozumie, a nikt mu tego nie wytłumaczy w sposób zrozumiały, to tłumaczy to sobie po swojemu, często w sposób jaki nikomu innemu do głowy nie przyjdzie. Znam dorosłego, który nie tańczy, bo jako sześciolatek był na weselu i weselna zabawa go po prostu przeraziła, taniec dla niego latami był czymś absolutnie złym.
Trzeba bardzo zważać na to co dziecko, nawet uczeń, widzi, a raczej - czy rozumie co naprawdę się dzieje. Pracowałam jako terapeuta i z takimi problemami - niezrozumieniem i nieprawidłową oceną sytuacji - stykałam sie dość często.
Pruska zagadka
2 wydania
Pruska zagadka
Piotr Schmandt
8.3/10
To pierwsza powieść z serii prowincjonalnych kryminałów retro - Sprawy Inspektora Brauna - dziejących się w Wejherowie z początku XX wieku. W lutym 1901 roku spokój mieszkańców Wejherowa zakłóciło ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W ostatnich latach na rynku księgarskim pojawiło się wiele kryminałów retro, których akcja rozgrywa się w Warszawie, Gdańsku lub Lwowie. Na retrokryminalnej mapie Polski zagościły także Poznań, Bydgos...

@ZapomnianaBiblioteka @ZapomnianaBiblioteka

Nie jestem, a raczej nie byłam fanką powieści kryminalnych. Jednak w ostatnim czasie zauważyłam, że ta tendencja się zmienia. Niedawno w moje ręce trafiła "Pruska zagadka" autorstwa Piotra Schmandta, ...

@Sonali @Sonali

Pozostałe recenzje @Intueri

Bractwo Czarnego Sztyletu tom7 Anioł zemsty
Ludzie czy zwierzęta?

Nazwisko J.R. Ward gdzieś/kiedyś obiło mi się o uszy. Kiedy nadarzyła się możliwość konfrontacji z książkami tegoż autora, postanowiłam nie zwlekać, a podobnie jak w...

Recenzja książki Bractwo Czarnego Sztyletu tom7 Anioł zemsty
Dobiechna
Wiedźma z lasu

Przystępując do lektury „Dobiechny”, nie dysponowałam żadnymi informacjami na temat jej ewentualnej zawartości. Znałam jedynie krótki fragment powieści zamieszczony na od...

Recenzja książki Dobiechna

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem