Długa noc recenzja

Kilka lat temu skuszona pozytywnymi opiniami o serii z komisarzem Mortką sięgnęłam po "Podpalacza". Spotkanie nie należało do zbyt udanych, bo nie przeczytałam już żadnej innej powieści autora, a z samej lektury teraz właściwie nic nie pamiętam. Ale ludzie się zmieniają, ich gusta czytelnicze tym bardziej, więc korzystając z okazji zapoznałam się z "Długą nocą", czyli szóstym tomem przygód Jakuba Mortki. I to spotkanie zdecydowanie zaliczam do udanych.

Akcja powieści toczy się dwutorowo, a czytelnik przez dłuższy czas tak naprawdę nie wie o co chodzi. Pierwsza oś akcji to rok 2020, a więc czasy pandemii. Kuba w tym czasie głównie przebywa w Hadze do czasu, gdy zmuszony jest powrócić do kraju. Druga oś czasowa to już rasowy kryminał, gdzie nie tylko mamy powrót do sprawy zamordowanego studenta, ale również bieżącą sprawę mężczyzny, który próbował zabić prostytutkę. W oby przypadkach czas gra kluczową rolę.

Po pierwszym, mało udanym spotkaniu z autorem, tym razem jestem pozytywnie zaskoczona. Jak tę książkę świetnie się czytało. Już od pierwszych stron byłam zauroczona stylem pisania, językiem i podjętymi zagadnieniami społeczno-obyczajowymi. "Długa noc" jest genialnie napisana. Od samego początku czuć napięcie,a powieść czyta się z zainteresowaniem i zaangażowaniem.

Wątek obyczajowy poruszany w powieści bardzo przypadł mi do gustu i był dobrze przedstawiony, podobało mi się to, że autor nie ograniczył się do przedstawienia tylko jednego punktu widzenia. Choć rozumiem, że nie każdemu się on spodoba.

"Długa noc" to świetny, klasyczny kryminał, dlatego miłośnicy gatunku będą zachwyceni. Intrygująca zagadka kryminalna, a raczej dwie. Bohaterowie z krwi i kości, a nie nazbyt idealni, choć jedno z zachowań komisarza było dla mnie mocno... niepokojące. Świetny klimat i sposób pisania. Niebanalna fabuła. Czy potrzeba czegoś więcej? Jeśli tak, to w książce macie o wiele więcej. A na szczególne wyróżnienie zasługuje zakończenie. Bo wiele mogłam się spodziewać czy próbować domyśleć. Ale czegoś takiego... Majstersztyk w czystej postaci.

Książkę można przeczytać bez znajomości wcześniejszych tomów, ale ja po tej lekturze z pewnością po nie sięgnę, tak jak i po inne powieści autora.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy.