"Za piękne chwile i odrobinę szczęścia jak zwykle musiałam słono zapłacić."
Biorąc książkę do ręki nie miałam jakiś wygórowanych oczekiwań co do niej. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo byłam zaskoczona po zakończeniu jej.
Ana to dwudziestoczteroletnia córka bogatego i wpływowego przedsiębiorcy. Mogło by się wydawać, że ta dorosła już kobieta ma życie jak z bajki, jednak jej odrobinę przewrażliwiony ojciec na każdym kroku ją pilnuje i kontroluje. Jednak pewnego wieczoru nasza bohaterka wychodzi z przyjaciółką do klubu, gdzie poznaje Philipa. Ana spędza z nim wieczór po czym zostawia go. Kilka dni później dziewczyna spotyka go ponownie jednak już w całkowicie innych okolicznościach... Jak się możecie domyślać to mężczyzna z klubu jest porywaczem naszej bohaterki.
"(...) Będę za nim tęsknić i marzyć, że wyratuje mnie z każdej opresji. Będzie moim księciem na białym koniu...
Tylko że księcia można spotkać a bajce, a nie w prawdziwym życiu, więc nigdy więcej już go nie spotkam".
"Porwana. Niebezpieczna znajomość" to debiut pani Sylvi Bloch, i tu trzeba przyznać, że bardzo udany debiut. Styl pisania i język są bardzo przystępne, przez co książkę się po prostu pochłania. Sama przeczytałam ją w jeden wieczór. Jednak mimo tych wszystkich czynników czułam pewien niedosyt. Osobiście uważam, że w tej pozycji powinno się znaleźć więcej akcji, jakiś ciekawych zdarzeń. Po prostu powinna być bardziej mięsista.
"Prawdę mówiąc, bardziej przypominałam księżniczkę zamkniętą w wieży bajkowego zamku niż porwaną i więzioną współczesną dziewczynę."
Co do bohaterów to są do polubienia, jednak jakoś się do nich nie przywiązałam, nie przeżywałam wszystkiego razem z nimi. Choć bardzo chciałabym zaangażować się w tę książkę to czuję, że po prostu nie przekonała mnie do tego. Może zbyt mało poznałam postacie, albo wpłynął na to jakiś inny czynnik, którego nie jestem w stanie wam przybliżyć. Jeśli chodzi o zakończenie, to chyba nie dla mnie. Przewidywalne i niczym nie wyróżniające się, jest ono zdecydowanie najsłabszym elementem tej pozycji.
Tak czy inaczej książkę czytałam jakieś trzy tygodnie temu i nadal ją pamiętam, co jest bardzo dobrym znakiem. Jednak nie wydaję mi się, żeby została ona ze mną na długie lata.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.