Kraina Khora recenzja

Dobre, komiksowe fantasy - jestem na tak!

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2024-01-22
Skomentuj
4 Polubienia
Komiksowa opowieść fantasy winna bawić, zaskakiwać i ciekawić odbiorcę słowem i obrazem. Jednakże czasami zdarza się i tak, że opowieść ta przypomina nam o pięknych, ważnych, uniwersalnych prawdach życia, o których pozornie wiemy, ale czasami po prostu nie potrafimy przełożyć ów wiedzy na naszą codzienność. I właśnie mam dziś przyjemność opowiedzieć wam o takim komiksie, który spełnia to założenie - albumie pt. „Kraina Khora”. Zapraszam.


Niegdyś szczęśliwą krainą zawładnął okrutny tyran - Khor. To właśnie on, za sprawą swej demonicznej armii, opanował kolejne wioski i osady, siejąc śmierć i zniszczenie. Oto jednak pewne trzy matki ocaliły swoich synów, umieszczając ich w małych koszach i oddając nurtowi rzeki... Tak oto Gabe, Joe i Sam trafili do klasztoru, gdzie pod opieką mnichów dorastali oraz uczyli się na dzielnych wojowników. Kiedy jednak i tam dotarła śmierć z rąk armii Khora, jako jedyni ocalali udali się oni w świat z jednym, jedynym pragnieniem - zemsty. Zanim jednak do niej dojdzie, spotkają oni na swej drodze pewną tajemniczą kobietę...


Marcello Bondi - włoski autor tego komiksu, zaprosił nas za jego sprawą do świata baśni, przygody i pięknych prawd o tym, co w życiu powinno być najważniejszym. I posłużył się on tutaj jakże popularnym motywem zemsty, gdy to boleśnie doświadczone dziecko - w tym przypadku dzieci, dorastają i podejmują próbę wymierzenia sprawiedliwości tym, którzy ich osierocili. Jednakże potem autor odstępuje od klasycznych schematów, prowadząc tę relację w kierunku, którego absolutnie nikt nie mógłby się domyślić. I powiem więcej - finał tej opowieści jest jednym z najbardziej zaskakujących, jakie poznałam w swoim życiu.
 Zanim jednak dobrniemy do finałowym scen, mamy przyjemność cieszyć się naprawdę udaną rozrywką, gdy śledzimy losy trzech śmiałków, podejmujemy w nimi niebezpieczną podróż, wypełniamy kilka trudnych misji oraz konfrontujemy się ze złym do szpiku kości Khorem. To akcja, duża dynamika, walka za pomocą miecza, łuku i sztyletów oraz magia, której oczywiście nie mogło tu zabraknąć. I czasami przeważa bardziej mroczna atmosfera, ale chwilami pojawia się także naprawdę dobry, lekko czarny humor, który dopełnia sobą całości tej historii.


Bohaterowie i świat komiksu - w obu przypadkach jest dobrze, ciekawie, przekonująco. Z jednej strony mamy trzech przyjaciół, którzy w zasadzie są dla siebie jak bracia, choć i nie brak pomiędzy nimi różnic charakterów, które nierzadko prowadzą do sprzeczek i nieporozumień. Jednakże Gabe, Joe i Sam zawsze są gotowi oddać za siebie życie..., i tak naprawdę tylko to się liczy.


Co zaś do świata tej opowieści, to mamy tu quasi średniowieczną krainę, w której rządzi tyran za sprawą swej demonicznej armii w ludzkich ciałach. Mamy tu również klasyczne elementy dla takiej scenerii, czyli małe osady, karczmy, świątynie i zamki. Do tego dochodzą piękne krajobrazy oraz fantastyczne potwory, jakim to przyjdzie stawić czoła naszym trzem bohaterom. I choć być może nie zaskakuje nas ta sceneria, to jednak trzeba oddać jej to, że jest klimatyczną i bardzo urokliwą.


Klimat, urok i piękno znajdziemy także na polu ilustracji tego komiksu, które są dziełem Alessandry Imperio. To ładne dla oka, malownicze, poprowadzone wprawną kreską, znakomicie oddające dynamikę scen oraz emocje a twarzach bohaterów, rysunki. I znów można powiedzieć, że kojarzą się one z klasyką komiksowego fantasy, co w tym przypadku jest jak najbardziej komplementem dla tych kadrów. Nie mogę nie wspomnieć również o bogactwie kolorów, które jest tu naprawdę imponującym. Co więcej, mamy tutaj ciekawy zabieg ukazywania scen walki w szarych barwach, który okazuje się dla nas jasnym i uzasadnionym raczej dopiero po dobrnięciu do końca komiksu.
 Intryguje nas ta opowieść, która być może rozpoczyna się nieco sztampowo, ale z każdą kolejną stroną jest już tylko i wyłącznie ciekawiej. To wielkie emocje, kilka naprawdę dramatycznych chwil oraz przyjemność odkrywania tyleż losów i przeznaczenia bohaterów, co i tajemnic tego fantastycznego świata. To wszystko sprawia, że cieszymy się tu przyjemną, niezwykle dynamiczną i bardzo klimatyczną lekturą, która w mej ocenie usatysfakcjonuje wszystkich miłośników dobrego, komiksowego fantasy.


Słowem podsumowania – komiks „Kraina Khora”, to rzecz ciekawa, dobrze poprowadzona na ścieżce fabuły i pięknie zilustrowana. To również zaskakująca swoim finałem opowieść o zemście, odkrywaniu przeznaczenia i poświęceniu dla innych, na którą jednak spojrzymy nieco inaczej wraz dotarciem do jej finału, co też ma swój wielki urok. Ze swej strony polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kraina Khora
Kraina Khora
Marcello Bondi
8/10
Seria: Kraina Khora

Zagadkowe ziemie, mściwy tyran i jego sługusy, niespotykane niebezpieczeństwa i trzech niezłomnych bohaterów… Gabe, Joe i Sam, przyjaciele wychowani w klasztorze wojowników, mają jeden główny cel: ze...

Komentarze
Kraina Khora
Kraina Khora
Marcello Bondi
8/10
Seria: Kraina Khora
Zagadkowe ziemie, mściwy tyran i jego sługusy, niespotykane niebezpieczeństwa i trzech niezłomnych bohaterów… Gabe, Joe i Sam, przyjaciele wychowani w klasztorze wojowników, mają jeden główny cel: ze...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Los pokonanych
Porywająca, zaskakująca od pierwszych stron, znakomita powieść fantasy!

Zapewne znacie to uczucie, gdy sięgając po nową powieść fantasy spodziewamy się czego dobrego, ale też już doskonale nam znanego, powtarzalnego, obecnego w mniejszej lub...

Recenzja książki Los pokonanych
Szepty ciemności
Przedwojenna Warszawa, prywatny detektyw, mroczne zło skryte w ciemności... - znakomita rzecz!

Bezsprzecznie najmroczniejszą powieścią w dotychczasowej, tegorocznej ofercie Wydawnictwa Fabryka Słów jest książka Andrzeja Pupina pt. „Szepty ciemności”. Najmroczniej...

Recenzja książki Szepty ciemności

Nowe recenzje

Spotkasz mnie nad jeziorem
Plaster z miłości i łez
@podrugiejst...:

Wierzycie w bratniość dusz i przeznaczenie? W książce "spotkasz mnie nad jeziorem" ten motyw jest świetnie rozwinięty, ...

Recenzja książki Spotkasz mnie nad jeziorem
Słomianie
Słomian i brak wyznawców
@guzemilia2:

Q: zdarza wam się przeczytać książkę, o której totalnie nie wiecie, co później napisać/ powiedzieć? Reklama - wydaw...

Recenzja książki Słomianie
Opactwo Northanger
Kiedy naiwność jest cnotą
@Estera:

"Opactwo Northanger" czytałam ostatnio w liceum i pamiętam tylko tyle, że denerwowała mnie główna bohaterka. Jak się ok...

Recenzja książki Opactwo Northanger
© 2007 - 2024 nakanapie.pl