"Czasami życie płata różne psikusy i nie pyta nas o zdanie. Daje nam prezenty, o które zupełnie nie prosiliśmy. My je przyjmujemy lub odrzucamy".
Z jednej strony klimatyczna księgarnia, zapach kawy i pasja do książek, a z drugiej traumatyczne dzieciństwo, ludzka krzywda i cierpienie. Zderzenie tych dwóch światów musiało więc w konsekwencji stworzyć historię pełną emocji, zarówno tych dobrych, jak i złych. Historię, która niczym główna bohaterka, ma potencjał na niezapomnianą lekturę.
Marta Nowik to magister filologii polskiej, pedagogiki resocjalizacyjnej i teologii, a także absolwentka kilku studiów podyplomowych. Lubi kryminalne zagadki, wolny czas spędza na działce, uwielbia spacery z psami, a jej największą pasją są podróże. Zadebiutowała w 2022 r. książką pt. "Marzenia spełniają się jesienią".
Karina ma siedemnaście lat i jest wychowanką domu dziecka. W swoim życiu posiada jedynie dwie bratnie dusze, którymi są koleżanka Rozalka oraz przyszywana babcia Krysia. Z biegiem czasu do tego grona dołącza także Bartek, który kradnie serce dziewczyny i niespodziewanie to serce także łamie. Mijają lata, bohaterka wraz ze swoją przyjaciółką Pauliną otwiera wymarzoną księgarnię. Spełnienie w życiu zawodowym nie idzie jednak w parze z prywatnym, o czym Karina bardzo boleśnie się przekonuje.
Najnowszą powieść Marty Nowik podzieliłabym na dwie płaszczyzny, które skutecznie wzbudzały we mnie przeciwstawne emocje. Pierwsza to warstwa ukazująca perypetie życiowe Kariny i jej traumatyczne doświadczenia z domem dziecka, a druga to wątek książkowy, czyli praca w księgarni. Obydwie przeplatają się ze sobą, fundując czytelnikowi różnorakie uczucia, od niedowierzania i złości po zachwyt i nostalgię. Autorce udało się zachować balans pomiędzy tymi warstwami, dzięki czemu cały wymiar tej historii jest tak mocno życiowy.
Marta Nowik wykreowała niezwykle realistyczną kreację psychologiczną osoby, która w swoim życiu musi mierzyć się z odrzuceniem i traumą pobytu w "bidulu". Jest to widoczne w szczególności na samym początku powieści, gdzie autorka zabiera czytelnika do takiego miejsca, pełnego dziecięcego cierpienia. Co ważne, z książki wyłania się niezbyt korzystny obraz takiej placówki, więc nie są to łatwe momenty tej opowieści, ale bez nich historia Kariny nie byłaby tak prawdziwa i namacalna.
"Nowe życie Kariny" pokazuje cierpienie i trudny los, ale wszystko to skąpane zostaje w kojącej sile książek. Z wielką fascynacją zgłębiałam realizację marzenia Kariny i Pauliny, i niemal namacalnie czułam zapach ich klimatycznej księgarenki. Wymyślanie ekspozycji i pakietów książkowych, odnajdywanie inspirujących cytatów, obsługa klientów i picie aromatycznej kawy w otoczeniu setek woluminów to te momenty, które dawały ukojenie i pozwalały mieć nadzieję na lepsze jutro. Myślę, że ta warstwa powieści stanie się niezapomnianą dla każdego mola książkowego.
Z wielką radością dodaję do mapy moich ulubionych literackich miejsc powieściową Księgarnię u Krysi. Z wielką gamą różnorakich emocji także żegnam się z Kariną, która pokazała mi, że kobieca przyjaźń istnieje i może mieć wielką moc, a to, co dajemy od siebie, zawsze do nas wraca. Marta Nowik swoją najnowszą książką zaserwowała mi historię z ważnym przesłaniem, tak potrzebnym w dzisiejszych czasach. Teraz wasza kolej na poznanie "Nowego życia Kariny".