Na początku zacznę może od tego, że ujęła mnie okładka tej książki. Uwielbiam, jak widnieją na niej książki, bo wtedy jeszcze bardziej jestem zaintrygowana lekturą. Ponieważ bardzo dużo słyszałam o tej pozycji, to gdy tylko nadarzyła się okazja, postanowiłam z niej skorzystać i przekonać się, o czym ona jest. O czym przeczytałam i jakie są moje wrażenia? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
Karina wychowywała się w domu dziecka. Jej najlepsza przyjaciółka - Rozalka, zawsze się o nią martwiła i chroniła ją. Mówiła jej, że ma potencjał i skończy zupełnie inaczej niż większość. I faktycznie. Mija osiem lat. A Karina jest w zupełnie innym miejscu. Jest współwłaścicielką księgarni. Wreszcie ma okazję dopisać do swojego życia historię dodającą otuchy i całkowicie odmienną od tej, którą miała w "bidulu". Czy tak się faktycznie stanie? Jak potoczą się losy Kariny? Czy uda jej się odnaleźć szczęście? Czy wszelkie przeciwności uczynią ją silniejszą? Ile tak naprawdę może wytrzymać kobieta? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w trakcie czytania.
Powiem Wam, że mimo dosyć trudnej tematyki, książkę czytało się błyskawicznie i z dużym zainteresowaniem. Treść absolutnie mnie nie zawiodła. Czytamy tutaj o dziewczynie, która naprawdę dużo przeszła. Całe dzieciństwo spędziła w domu dziecka. Była krnąbrna i bezczelna. Miała bardzo niskie poczucie własnej wartości. I miała przy sobie przyjaciółkę, na którą zawsze mogła liczyć. Nieprzewidziane okoliczności sprawiły, że niespodziewanie nadszedł czas pożegnania między dziewczynami. W wyniku traumatycznych wspomnień, kontakty pomiędzy nimi zostały całkowicie zerwane. Żadna z nich nie wiedziała, co się dzieje u drugiej. Jednak Karina, zawsze pamiętała, że Rozalka mówiła jej, że ma potencjał i skończy zupełnie inaczej niż reszta osób z jej otoczenia. Można powiedzieć, że słowa przyjaciółki na zawsze wyryły się w jej pamięci. I tak faktycznie się stało. Bo Karina się nie załamała. Rozpoczęła nowe życie. Czy jednak spokojne? Lepsze? I co wspólnego z jej obecnym życiem ma przeszłość? Tego dowiecie się, po przeczytaniu książki. Moją ulubioną bohaterką była oczywiście drugoplanowa postać Rozalki. Moja córka ma to samo imię, dlatego ile razy ujrzę je w książce, ogarnia mnie wielki sentyment. Bardzo polubiłam też Paulinę, bo mimo wszelkich przeciwności, zawsze z ogromnym optymizmem patrzyła na to, co przyniesie każdy, kolejny dzień.
Jestem pozytywnie zaskoczona, że Autorka w tej powieści wykorzystała swoje doświadczenia z pracy zawodowej. Nie miałam pojęcia, że Pani Marta pracowała w domu dziecka i że jest psychologiem. Mogę za to śmiało stwierdzić, że na podstawie swoich obserwacji, które wplotła w przedstawianą historię, stworzyła bardzo interesującą opowieść. Czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem, i wręcz nie mogłam się od niej oderwać.
Miałam możliwość zapoznania się z poprzednimi powieściami Autorki. I wiecie co? Sądzę, że "Nowe życie Kariny", to najlepsza powieść Autorki. Ze wszystkich dotychczasowych ta wywarła na mnie największe wrażenie i najbardziej mi się podobała. Bardzo dziękuję Pani Marto, że miałam możliwość poznania tej historii. Dziękuję również za pamiątkowy egzemplarz wraz z dedykacją. Polecam Wam gorąco tę powieść. Myślę, że będziecie zadowoleni. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że czekam na więcej 😃 a przyznaję 9 ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐ ⭐/10 punktów 😀 📖