Dom Pełen Zła recenzja

Dom pełen niespodzianek!

Autor: @maitiri_books_2 ·3 minuty
2020-10-16
Skomentuj
3 Polubienia
„Dom pełen zła” to książka paragrafowa. Czyli trochę książka i trochę gra. Gry paragrafowe były popularne w latach 80. i 90., teraz szturmem wracają na polski rynek. Jest to rodzaj jednoosobowej gry fabularnej. Gracz przeżywa swoje przygody poprzez odkrywanie kolejnych paragrafów, które wskaże mu opowieść. To czytelnik decyduje, w jaki sposób potoczy się fabuła powieści. Każda przygoda może skończyć się inaczej. Brzmi nieźle, prawda?

Jedziesz na ważne spotkanie, które ma się odbyć już jutro. Bardzo leje, pogoda jest koszmarna. Nagle widzisz na drodze jakąś postać. Gwałtownie skręcasz kierownicą, samochód ląduje w rowie. Przemoczony, zziębnięty ruszasz na poszukiwanie pomocy. Sytuacja nie jest najlepsza, bo w okolicy jest całkiem pusto. Jednak pojawia się nadzieja. W oddali widać światło. To prawdziwy łut szczęścia, bo ostatnią posesję mijałeś jakieś piętnaście kilometrów wcześniej. Hurra, jesteś uratowany. Dotrzesz do tego domu, a tam skorzystasz z telefonu i wezwiesz pomoc drogową. Nic prostszego. Ale czy na pewno?

Tak rozpoczyna się ta mrożąca krew w żyłach przygoda. Nie wiadomo, co będzie dalej, bo to czytelnik pisze scenariusz opowieści. Rozwiązań jest wiele. Za każdym razem jest do wyboru jeden z kilku paragrafów. Książkę czyta się więc przeskakując pomiędzy stronami i różnymi numerami paragrafów. Muszę przyznać, że podchodziłam do tej książko-gry kilka razy (na zmianę z pierwszym tomem cyklu Fighting Fantasy, o którym opowiem innym razem) i nie udało mi się dotrzeć do końca. Nie zliczę, ile razy zginęłam po drodze. Za każdym razem jednak moja przygoda z tą opowieścią była niezwykle fascynująca, a czas mijał nie wiadomo kiedy.

Fajna taka jednoosobowa gra. Pierwszy raz grałam sama ze sobą i stwierdzam, że bardzo mi się to podoba. A ponieważ nie ukończyłam jej jeszcze, mam zamiar zanurzyć się w tej historii po raz kolejny. Ale tym razem mam już rozpisaną strategię. Musicie wiedzieć, że bez notatek się nie obejdzie. Po pierwsze, trzeba zapisywać punkty. Na końcu książki znajduje się karta przygody, czyli miejsce, gdzie notujemy swoje postępy. Na początek trzeba określić swoją początkową wartość zręczności, wytrzymałości i szczęścia. Wartości te zmieniają się w trakcie gry, ponieważ na swojej drodze spotykamy różnych przeciwników, takich jak duchy, ghule i inne bestie, którzy mają swoje wartości zręczności i wytrzymałości i mogą być od nas mocniejsi. Trzeba bardzo uważać, bo niebezpieczeństw po drodze jest wiele, więc łatwo stracić życie. Podobno jest taka droga, która pozwala ukończyć rozgrywkę, ja jej jednak jeszcze nie odkryłam. I w sumie dobrze, bo dzięki temu będę mogła grać w tą grę jeszcze wiele razy. Dodam jeszcze w tym miejscu, że warto zaopatrzyć się w kartkę i ołówek. Jeśli nie do zmieniającej się co chwilę punktacji, to do rysowania mapy i pisania notatek. Takie notatki ze wskazówkami odnalezionymi w książce, z numerami specjalnymi i innymi wiadomościami naprawdę się przydają. Odkryłam to zbyt późno, dlatego początkowo poruszałam się po tej opowieści nieco po omacku. Ale zabawa i tak była przednia.

Książka jest pięknie wydana, w twardej oprawie, z ciekawymi ilustracjami w środku. Do tego nie jest klejona, tylko szyta, co pozwoli na jej wielokrotne czytanie i dłuższą zabawę. Jestem zachwycona takim typem książek. Nie miałam nigdy z czymś takim do czynienia i bawiłam się przy tej pozycji jak małe dziecko. Do tego te ciarki na plecach, no rewelacja. Spodziewałam się tego, bo to przecież horror, ale i tak przestraszyłam się nie na żarty nie jeden raz. Ta opowieść została skonstruowana naprawdę w bardzo przemyślany sposób. Tak, aby każdy czytelnik, niezależnie od tego, jaką drogę wybierze, czerpał z tej historii garściami. Każda wędrówka przez tę opowieść dostarcza niezapomnianych emocji i wrażeń. Gra nie jest prosta, chociaż myślałam, że będzie. Dzięki temu nie znudzi się szybko. Myślę, że to idealna pozycja na nadchodzące Halloween. Szczególnie teraz, kiedy więcej czasu powinniśmy spędzać raczej w swoim własnym towarzystwie.

Bardzo polecam tę książkę i grę w jednym. Gwarantuję, że spędzicie przy niej niezapomniane chwile. Sprawia naprawdę wiele frajdy. Jest idealna zarówno dla siebie jak i na prezent.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-10-12
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dom Pełen Zła
Dom Pełen Zła
Steve Jackson
8.5/10
Cykl: Fighting Fantasy, tom 1

Ta noc będzie powracała w Twoich koszmarach jeszcze nie raz... Gwałtowna ulewa sprawiła, że straciłeś kontrolę nad pojazdem i wylądowałeś w rowie. Przez strugi deszczu dostrzegasz światło w oknie pob...

Komentarze
Dom Pełen Zła
Dom Pełen Zła
Steve Jackson
8.5/10
Cykl: Fighting Fantasy, tom 1
Ta noc będzie powracała w Twoich koszmarach jeszcze nie raz... Gwałtowna ulewa sprawiła, że straciłeś kontrolę nad pojazdem i wylądowałeś w rowie. Przez strugi deszczu dostrzegasz światło w oknie pob...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Dom pełen zła" Steve'a Jacksona to gra paragrafowa od @Link Jest to gra i książka w jednym, czyli gra książkowa, w której my sami kierujemy fabułą. Wcielamy się w postać głównego bohatera i dokonuje...

@zacisze.wiedzmy @zacisze.wiedzmy

Paragrafówki pochwyciły mnie w swoje szpony i całkowicie porwały, ale zacznijmy od najważniejszego: o co właściwie chodzi?! A chodzi o to, że teraz to TY możesz pokierować fabułą. Zdarzyło Ci się ki...

@fantastyka.na.luzie @fantastyka.na.luzie

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Jeleni sztylet
Świetny debiut!

Wiecie co? W życiu nie powiedziałabym, że ta książka to debiut. Jest na to zwyczajnie zbyt dobrze napisana. Bardzo lubię, kiedy książki pod tym względem tak bardzo mnie ...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Love, Theoretically
Mimo podobieństw, rewelacja!

"Love, Theoretically" to moje kolejne spotkanie z twórczością Ali Hazelwood i kolejne udane, mimo wielu podobieństw do poprzedniczek, które w niej odnalazłam. Powieść zg...

Recenzja książki Love, Theoretically

Nowe recenzje

Schronisko, które przestało istnieć
Literacki powrót do Karkonoszy
@meryluczyte...:

O powieści "Schronisko, które przestało istnieć" słyszałam wiele razy, ale z racji, iż za kryminałami nie przepadam, ja...

Recenzja książki Schronisko, które przestało istnieć
Reality Fame. Walka o sławę
Reality Fame
@snieznooka:

Mam do Was pytanie, czy znacie twórczość przesympatycznej Marii Karnas? Muszę przyznać, że ja też jej wcześniej nie zna...

Recenzja książki Reality Fame. Walka o sławę
Furyborn. Zrodzona z furii
FURYBORN
@snieznooka:

„Furyborn. Zrodzona z furii” to książka o dwóch bohaterkach, które chadzają bardzo różnymi ścieżkami, zupełnie, jak kot...

Recenzja książki Furyborn. Zrodzona z furii
© 2007 - 2024 nakanapie.pl