Dotarcie do prawdy nie zawsze jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Upływ czasu, wynikłe z tego zmiany, a przede wszystkim działania postronnych osób zmierzające do ukrycia prawdziwego przebiegu wypadków, to wszystko ma ogromny wpływ na uzyskanie odpowiedzi na interesujące nas pytania.
Oczywiście, niezwykle ważne jest też wiedzieć jakie pytania stawiać.
Wyboista droga do sukcesu bynajmniej nie zniechęca dwójki bohaterów najnowszej powieść Tomasza Wandzela Dotrzeć do prawdy.
Nowicka i Papaj. Przyznam, że to nieszablonowy duet. On ani krystalicznie czysty, ani też utrudzony życiem, co ostatnio stanowi częsty schemat w literaturze tego typu. To po prostu kobieciarz. Natomiast ona na ofiarę nie wygląda, choć jej relacja z byłym mężem nie jest tak do końca klarowna. To charakterna kobieta, która potrafi pokazać pazurki.
Dwoje różnych ludzi, których łączą jedynie podobne metody prowadzenia śledztwa i to nie w każdym aspekcie. Jednak, jak się okazuje całkiem zgrany z nich team, gdyż prowadzone śledztwo skycesywnie posuwa się do przodu.
Czy dwójce policjantów uda się z powodzeniem zamknąć prowadzoną sprawę? Które z nich wykaże się większym zaangażowaniem i będzie miało bardziej widoczny wkład w prowadzone działania? A może oboje w równym stopniu przyłożą się do swoich obowiązków?
Muszę przyznać, że intryga okazała się ciekawa i mocno rozbudowana. Do samego końca autor wodził nas za nos. Z przyjemnością poznawałam coraz to nowe tropy, które krok po kroku przyczyniały się do rozwikłania zagadki. Choć początkowo wszystko wydawało się zawiłe i zupełnie nie pasujące do siebie, to wraz z rozwojem akcji poszczególne elementy niczym puzzle układały się w kształtny obraz.
Lektura tej powieści sprawiła mi niemałą przyjemność, choć muszę przyznać, że jedna rzecz mi wyjątkowo przeszkadzała. Chodzi o redakcję tekstu. W książce znajdujemy liczne braki pod tym względem jak niebocność dużych liter w stosownych do tego miejscach, znaków interpunkcyjnych czy niewłaściwy zapis tekstu. Są to rzeczy, które mogą utrudnić odbiór powieści, stąd moja uwaga na ten temat. Każda książka, zanim trafi w ręce czytelników, powinna przejść solidną korektę.
Bardzo często za wszelką cenę chcemy dotrzeć do prawdy. A co, jeśli jest ona pogrzebana zbyt głęboko? Czy są szanse na wyjaśnienie wszystkich okoliczności zbrodni, ktora miała miejsce prawie trzydzieści lat temu?
Mimo moich uwag z przyjemnością poznam dalsze losy Papaja i Nowickiej, zwłaszcza, że otwarte zakończenie wskazuje, iż autor dopuszcza taką możliwość. Być może kontynuacja przygód dwójki policjantów pojawi się szybciej niż przypuszczamy?
Moja ocena to 7/10.