Dziewczyna, którą znał recenzja

Annika Rose jest studentką, która najlepiej czuje się tylko w swoim towarzystwie, otoczona ukochanymi książkami. Gdy do klubu szachowego do którego należy Annika dołącza Jonathan Hoffman, kobieta powoli zaczyna się otwierać. A Jonathan mimo skomplikowanej osobowości dziewczyny wspiera ją jak tylko może. Powoli rodzi się między nimi uczucie. Niestety ich miłość zostaje wystawiona na próbę, której nie udaje im się przetrwać. Po 10 latach spotykają się ponownie. Wracają do nich wspomnienia wspólnie spędzonych chwil. Czy tym razem uda im się pokonać demony i być razem?

Niestety nie jest to historia, która zawładnęła moim sercem. Rozczarowałam się, ponieważ miałam nadzieję na dużą dawkę emocji. Owszem, pojawiło się troszkę emocji, ale dopiero na końcu. Przez większą część książki po prostu się nudziłam. Wszystko toczy się tutaj bardzo wolno i spokojnie. Bohaterowie mierzą się z trudnymi przeżyciami, los nie jest dla nich zbyt łaskawy. Annika na dodatek walczy również z chorobą, która bardzo komplikuje jej życie i codzienne funkcjonowanie. I rzeczywiście fajnym pomysłem było wplątanie w fabułę choroby, ale sposób jej przedstawienia przez autorkę jakoś mnie nie zadowolił. Brakowało mi czegoś więcej. Związek Jonathana i Anniki szybko się kończy. Po latach spotykają się ponownie i każde z nich po cichu liczy na drugą szansę. Dzielą ich jednak niewyjaśnione sprawy sprzed lat. W zasadzie cała książka opiera się na tym czy dadzą sobie drugą szansę czy nie. Nie do końca odnalazłam się w tej opowieści. Brakowało mi bardzo jakiegoś zwrotu akcji, mocnej dawki emocji. Niestety nie doczekałam się. Mimo złych doświadczeń bohaterowie wydają się być bezbarwni.  Z pewnością szybko o nich zapomnę. Jest to raczej lekka historia miłosna osadzona w czasie teraźniejszym, ale również przeszłym. Poprowadzona z perspektywy Anniki jaki i Jonathana. Niestety nie wpasowała się w mój klimat. Na pewno nie będę Was do niej zniechęcać. Jak wiadomo ile ludzi, tyle opinii, dlatego sami oceńcie czy ta pozycja jest warta uwagi.