"Ty nie będziesz szczęśliwa z bujnym wrzosem albo dumnym tulipanem. Piękna róża nie obejmie cię kolcami, a goździk szybko uschnie. Musisz odnaleźć drugi słonecznik. Taki, który cię wesprze, gdy zabraknie słońca, abyście razem mogli wzrastać."
Jaki kwiat jest Waszym ulubionym? A może nie lubicie kwiatów?
"Dziewczyna ze słonecznikiem" to kolejna powieść Aleksandry Rak, jednak jest to dopiero moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Powieści obyczajowe coraz częściej goszczą w mojej biblioteczce, a to za sprawą historii, które mimo przewidywalności traktują o ważnych sprawach, problemach i ujmują czytelnika emocjami. Nie jest inaczej przy tym tytule.
Łucja, młoda artystka, prowadzi warsztaty w domu kultury. W zastępstwie uczestniczy na nich Kacper, który jest malarzem. Dziewczyna poznaje również przyjaciela Kacpra, Bonia, któremu od razu wpada w oko. Bonio szukał idealnej kandydatki na okładkę swojej pierwszej płyty i znalazł - Łucję. Prosi Kacpra, by namalował dziewczynę. Kacper nie ma łatwego życia, ponieważ wychowuje się u boku apodyktycznego ojca, który krytykuje każdy jego krok i kieruje życiem według własnych zasad. Zachowanie ojca doprowadza do przykrych sytuacji. Łucja jest jedną z nielicznych osób, które potrafią dotrzeć do młodego mężczyzny...
"Dziewczyna ze słonecznikiem" to historia o bardzo wrażliwych osobach. Artyści uważani są za osoby wrażliwe i cóż, nie można się z tym nie zgodzić. To emocje, inne postrzeganie świata, dostrzeganie najdrobniejszych elementów, albo mało znaczących dla przeciętnego człowieka sprawiają, że powstają wszelakiego rodzaju dzieła. I nie mam na myśli tutaj tylko malarstwa, ale też literaturę, teatr, wokalistów i tak dalej...
Łucja emanuje ciepłem i życzliwością. Ma w sobie blask, którego trudno szukać u innych. Widzą to także nowo poznani Kacper i Bonio. A może przede wszystkim oni. Jest jak promyczek słońca przedzierający się przez gęste chmury, który daje nadzieję na lepsze czasy. Nie da się jej nie lubić i chciałoby się mieć taką osobę za przyjaciółkę.
Autorka poruszyła trudne tematy, jak wychowywanie dziecka wśród rygorystycznych zasad, tłamszeniu własnego zdania i marzeń, codziennej krytyki zabijającej wiarę w siebie i odwagę na walkę o lepsze jutro. Historia Kacpra dotknęła na pewno wiele osób, więc jest to mocno realistyczna sytuacja. Zresztą cała książka opiera się na realizmie, ponieważ bohaterowie są skonstruowani tak, jakby byli naszymi bliskimi kolegami, znajomymi, czy nawet rodziną. Każdemu mogłaby się przydarzyć podobna historia. Lekkie pióro, bohaterowie z krwi i kości, ciekawe zakończenie, część akcji w moim rodzinnym mieście, to atuty tejże powieści. Okładka przyciąga wzrok i idealnie pasuje do letniego krajobrazu.
Jednak są też minusy i to od tej strony technicznej. Zdarzały się literówki, ale również kwestia czasu, w jakim trwała akcja. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale był moment kiedy "Listopad przywitał Łucję opadami śniegu" a 70 stron później "święto zmarłych zbliżało się wielkimi krokami". Nie zarejestrowałam, żeby akcja przesunęła się o rok do przodu i nawet nic tego nie zapowiadało. Może to pomyłka, może ja się czepiam, może coś przeoczyłam, ale mocno mnie to zaintrygowało i nie mogłam o tym nie wspomnieć.
Ogólnie książkę uważam za dobrą. Czyta się ją przyjemnie i szybko. Historia Łucji, Kacpra i Bonia jest ciekawa i pewnie nie jednego fana gatunku zadowoli. Farby i słoneczniki, to całkiem fajny zestaw
Łucja ma 25 lat i prowadzi warsztaty artystyczne w domu kultury. Poznaje tam Kacpra, który jest malarzem i jego przyjaciela - Bonia, muzyka. Zauroczony Łucją Bonio proponuje jej, by pozowała do okład...
Łucja ma 25 lat i prowadzi warsztaty artystyczne w domu kultury. Poznaje tam Kacpra, który jest malarzem i jego przyjaciela - Bonia, muzyka. Zauroczony Łucją Bonio proponuje jej, by pozowała do okład...
"Ty nie będziesz szczęśliwa z bujnym wrzosem albo dumnym tulipanem. Piękna róża nie obejmie Cię kolcami, a goździk szybko uschnie. Musisz odnaleźć drugi słonecznik. Taki, który Cię wesprze, gdy zabra...
Z nosem w książkach siedzę już ponad dwadzieścia lat, przeczytałam i zrecenzowałam ich już naprawdę sporo, ale im jestem starsza tym trudniej znaleźć mi historię, dla której jestem w stanie zarwać no...
@Poprawnie_napisane
Pozostałe recenzje @gdzie_ja_tam_ksi...
Przeklęci
Jak dobrze było wrócić do serii ECHO! Odkąd przeczytałam "Utraconych" cieszę się na każdy kolejny tom tej serii. Niewątpliwie Marcel Moss jest świetnym autorem, a ECHO ...
Macie czasami problem z wyrażeniem emocji po przeczytanej książce? Dawno nie miałam takiej zagwostki, aż do teraz. I nie chodzi o negatywne emocje, wręcz przeciwnie! Ksi...