Nie miałam zamiaru czytać tej książki. Wyglądała mi na kolejny romans paranormalny, w którym wyidealizowane uczucie między bohaterami pokona całe zło tego świata. Ale los w postaci bibliotekarek jest okrutny i postawił Dziwną i piękną opowieść o Percy Parker na widoku, a moje ręce zawarły z nim jakieś tajemne porozumienie i, nim się zorientowałam, wychodziłam z biblioteki z egzemplarzem...
Prawiedziewiętnastoletnia Percy Parker, rozpoczynając naukę w Akademii Ateńskiej (zwanej w skrócie Atenami), na pewno nie spodziewała się, że czeka ją tak wiele emocji. Od zawsze widząca duchy i wyglądająca jak jeden z nich młoda kobieta na początek zdobywa pierwszą w życiu przyjaciółkę, Mariannę. Niebawem pierwszy raz doświadcza też miłości do mężczyzny. Ale to nie to jest najważniejsze. W tym samym czasie sześciu Strażników toczy walkę o zachowanie ładu na Ziemi. Wszystko to osadzonej w klimacie dziewiętnastowiecznej Anglii, z domieszką mitologicznych odniesień...
Nie ukrywam, że już prolog Dziwnej i pięknej opowieści o Percy Parker mnie zainteresował. Co prawda Percy jeszcze tam nie występuje, ale autorka zagęściła atmosferę, ujawniła dużo i jednocześnie mało. Nie mogłam przerwać w tej chwili. Dalej było już tylko ciekawiej. Chociaż początkowo akcja koncentruje się wyłącznie na rozpoczęciu nauki bohaterki w Akademii, nie nudziłam się, bowiem zarysowana we wstępie historia powoli nabiera rozpędu. Strażnicy poszukują siódmej, która ma do nich dołączyć, a najbardziej zainteresowanym tym tematem jest profesor wykładający w Atenach, Alexi Rychman - mroczny, poważny i potężny. Przepowiadana ma bowiem zostać jego kochanką... Niebawem pojawia się ósma z ważnych postaci, niejaka Lucy Linden, która spełnia wszystkie kryteria siódmej. Rychman czuje jednak podskórnie, że to nie o nią chodzi. A czytelnik jest tego pewien, przecież niejedną podobną książkę już poznał, prawda?
Nie będę Wam wmawiać, że recenzowana pozycja jest oryginalna, niepowielająca schematów, absolutnie prekursorska, bo to nieprawda. Percy, nie radząca sobie z alchemią, pobiera lekcje prywatne u profesora Rychmana - tyle słowem sugestii. Dziewiętnasty wiek, kojarzony z przyzwoitkami, nie pozwala na rozwój jakiegokolwiek uczucia między tą dwójką - ale czyż miłość nie pokona wszystkiego? Opuśćmy zatem miłosne rewiry, przejdźmy do czegoś lepszego... czyli walki o świat. Plus grecka mitologia, duchy i zjawy. Znowu nic oryginalnego, setki pozycji zawiera w sobie te elementy. Skąd zatem moja wysoka ocena...?
Wszystko za sprawą niesamowitego stylu pisania! Pani Leanna wręcz mistrzowsko operuje językiem. Dużo miejsca poświęca opisom, które wcale nie nużą - przeciwnie, przyciągają! Początkowo koncentruje się na mało istotnych detalach, z czasem jednak pisze bardziej ogólnie, ale wciąż urzekająco, jakoś tak swojsko... I w drugim rozdziale - olśnienie! Podobieństwo do Trudi Canavan, jednej z moich ulubionych powieściopisarek, jest naprawdę niesamowite.
Zachwycam się też polskim wydaniem. Tłumaczenie i edycja trzymają bardzo wysoki poziom, błędy interpunkcyjne zdarzały się naprawdę sporadycznie; mam na ich punkcie bzika, często niepoprawnie postawiony przecinek potrafi wprowadzić mnóstwo zamieszania do lektury. Okładka całkiem ładna, nie wiem, która podoba mi się bardziej - polska czy oryginalna...
Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker nie jest książką oryginalną, wybitną; przeciwnie, historia jest banalna i przewidywalna. Ale dzięki świetnemu językowi, sympatycznym bohaterom i klimatowi dziewiętnastowiecznej Anglii podbiła moje serce. Jeśli szukacie lekkiej w odbiorze, uroczej i w pewnym sensie magicznej historii, sięgnijcie! Ja zaczynam polowanie na drugi tom...
Ocena końcowa: 5/6
Polecam: miłośnikom romansów paranormalnych; dziewiętnastowiecznych angielskich klimatów; twórczości Trudi Canavan