Escape room to książka dla dzieci pełna niebezpieczeństw i przygód. Napis na okładce ostrzega nas, że musimy znaleźć odpowiedź, aby uratować świat. Jakie zagadki przygotował dla nas Autor i czy czeka nas dobra zabawa? I czy naprawdę to my zostaliśmy wybrani do tak ważnej misji?
Tik-tak, tik-tok.
„- Witajcie w Escape – mówi ten człowiek i cała przestrzeń wypełnia się jego głosem. – Jestem waszym Gospodarzem, a wy zostaliście wybrani, aby uratować ten świat.”
Wyobraźcie sobie, że nagle znajdujecie się w potrzasku i aby przeżyć, musicie wyjść z pokoju. Sprawę komplikuje fakt, że to Wy możecie zatrzymać koniec świata. To miała być zwykła przygoda, wejście do zamkniętego pokoju i poprzez rozwiązanie przygotowanych zagadek wyjście z uśmiechem na twarzy. Cel zrealizowany, przygoda zakończona! Niestety nie takie zabawy z Gospodarzem. Misja dopiero się rozpoczyna po zatrzaśnięciu drzwi, strzeżcie się wszyscy, bo nie każdy wyjdzie z tego żywy. Dostrzeżenie choroby, na które cierpi świat, zobaczycie to, co straciliście. I jedno jest pewne: nie macie wielu szans, bo stawką jest Wasze życie, i całej ludzkości.
Escape room ma tylko jedno wyjście.
Jest to zdecydowanie książka dla starszych dzieci, która jest wstępem do rozmowy o problemach, z którymi mierzy się aktualnie świat: wymierające gatunki, globalne ocieplenie itp. Mam wrażenie, że poprzez absurd Christopher Edge chciał zwrócić nam uwagę, wszystkim ludziom, którzy nie doceniają tego, co mają i dokładają swoją cegiełkę do nieuchronnie zbliżającego się końca świata. To nie jest książka, na której ktokolwiek będzie się nudził. Próby wydostania się z pomieszczeń i walka o swoje życie jest na tyle absorbująca, że ciężko się oderwać. A uciekający czas i zbliżający się koniec świata nakłada na czytelnika presję. Czy bohaterom się uda uciec? Kim jest Gospodarz? Tysiące pytań kotłują się w głowie, a dla dziecka może to być rozpoczęcie przygody z wymarłymi gatunkami, kulturami i wstęp do rozmowy na temat środowiska. Zdecydowanie Escape room jest zaskakujący i oryginalny, co może być dodatkowym walorem. W końcu dzieci są najbardziej wymagającymi czytelnikami i potrzebują dużo emocji, nagłych zwrotów akcji oraz przygody.
„Cienie tańczą po rzeźbionych ścianach, ze wszystkich stron napierają na nas kształty czaszek i hieroglifów. Przynajmniej już wiem, dlaczego cała gra nazywa się Escape – po raz kolejny nigdzie nie widać wyjścia.”