Wszystko wskazuje na to, że literatura mocno erotyczna na dobre wpisała się w repertuar wydawnictw. Biorąc pod uwagę, że nowe tytuły pojawiają się równie szybko jak bułeczki w piekarni, tego typu książki muszą nadal intrygować i całkiem nieźle się sprzedawać. Nasze wydawnictwa szczególnie upodobały sobie zagraniczne tytuły obracające się w klimatach BDSM. "Fantazje w trójkącie" zdawały się oferować innego rodzaju rozrywkę. Przyznam, że zaintrygowała mnie wizja książka o perypetiach miłosnej trójki. Spodziewałam się bądź jakiś problemów, które wkradły się w życie zgodnego tercetu, bądź też pojawienie się kogoś czwartego, kto zechce rozbić ten układ. Zapowiadało się nader ciekawie... O naiwności...
Zanim przejdę do szczegółów, muszę uczciwie uprzedzić, że moja recenzja może zawierać dość dużo detali książki. Niestety tylko w ten sposób mogę wytłumaczyć, dlaczego książka okazała się tak dużym rozczarowaniem. Jeżeli więc ktoś niezależnie od recenzji planuje zapoznać się z tym tytułem, niech lepiej przerwie lekturę tego tekstu i wróci dopiero, gd sam wyrobi sobie zdanie.
Główną bohaterką książki jest Jenna. Jenna od pewnego czasu spotyka się z Ryanem, jednak związek do najbardziej udanych nie należy. Wystarczy wspomnieć, że bidulka już od trzech miesięcy nie konsumowała tego związku. Mało tego, wybranka jakoś nie porwały jej propozycje ubarwienia wspólnych (chwilowo nieistniejących) zbliżeń. Nie zachciało mu się ani odgrywać sceny seksu pomiędzy dwójką nieznajomych, nie przekonała go również do tego, by wcielił się w pirata uprowadzającego dziewicę! Jednym słowem żal i rozpacz. Gdy biedna Jenna zmuszona jest sama iść na ważne dla niej wesele, czara się przelewa i dziewczyna decyduje się zerwać z wybrankiem. Można więc sobie wyobrazić jej zdziwienie, gdy wśród gości nagle dostrzega Ryana. W momencie, gdy jej ukochany podchodzi i zagaduje ją, jakby nigdy wcześniej jej nie spotkał, radość Jenny sięga zenitu, nic więc dziwnego, że niedługo później dochodzi do pikantnego zbliżenia. Jenna jest zachwycona, że Ryan ani na moent nie wychodzi ze swojej roli, konsekwentnie odgrywając mężczyznę o imieniu Jake. Czego jeszcze nie wie, choć niedługo się dowie, Jake faktycznie jest tym, za którego się podaje - zazdrosny Ryan nie raczył jej powiadomić, że posiada brata bliźniaka.
Szalona noc znacząco wpływa na losy pary. Jake dochodzi do wniosku, że po upojnej przygodzie zna wnętrze Jenny na tyle dobrze, by nie tylko się w niej zakochać ale i planować spędzić z nią całe życie. Jenna z kolei ... zachodzi w ciążę i wierząc, że ojcem jej jej chłopak Ryan, "przypomina mu" o cudownej nocy z nieznajomym, czego owocem już wkrótce ma być dziecko. Co na to Ryan? Słysząc, że o mały włos nie stracił swojej bogini, niemal z miejsca ... prosi ją o rękę. Obaj panowie przybywają na kolację zapoznawczą dla rodzin przyszłych małżonków a biedna Jenna z wrażenia traci przytomność. Gdy już się ocknie, dojdzie do wniosku, że aby było sprawiedliwie, teraz musi trochę pobyć ze swoim kochankiem, tak by ustalić raz na dobre, którego z nich kocha. Jak postanowi, tak zrobi, a co z tego wyjdzie dowiedzą się najbardziej wytrwali czytelnicy.
O ile do momentu odkrycia pomyłki książka jest przynajmniej na swój sposób zabawna, o tyle dalej robi się męcząca. Fabuła zamiera na dobre, a czytelnik zmuszony będzie uczestniczyć w miłosnych uniesieniach całej trójki w najróżniejszych zestawieniach. Co wyjątkowo irytujące, choć obaj panowie deklarują głębokie uczucie do swej wybranki, z jakiegoś są w stanie przetrawić jakąkolwiek sytuację bez mrugnięcia okiem. Powyżej wspomniałam już o scenie, w której Ryan dowiaduje się że Jenna go zdradziła i spodziewa się dziecka. Kilkakrotnie dochodzi też do sytuacji, gdy dziewczyna zabawia się z jednym z nich, pojawia się drugi, lecz na próżno czekać na żywą reakcję. Jakby ta cała chora sytuacja była czymś zupełnie oczywistym.
Również Jenna, podobno rozdarta pomiędzy dwoma mężczyznami, których darzy wielkim uczuciem, w dość dziwny sposób okazuje swą miłość.
"– Posłuchaj, Ryan. Co noc leżę sama w pokoju, pragnąc was.
– Pragnąc nas?
– Tak, was obydwu. Ale nic z tym nie zrobiłam, bo… bałam się, że jak pójdę do łóżka z jednym z was, zranię drugiego.
– Więc zdecydowałaś się iść do łóżka z Jake’iem?
– Był bliżej."
Jeśli chodzi o same zbliżenia, nie są one szczególnie urozmaicone. Poza odgrywaniem mało wyszukanych ról, w aktach nie ma szczególnej fantazji, choć z pewnością są dość intensywne. Rozczarują się ci, którzy liczą na zbliżenia z użyciem erotycznych gadżetów. Zmysłowa Janna nie za bardzo potrafi sobie poradzić choćby z wibratorem, nawet kot jej kochanka wydaje się w tej kwestii bardziej pojętny...
Co prawda uznaję wulgaryzmy w książkach, o ile uznam je za uzasadnione, w tym jednak przypadku bardzo mi przeszkadzały. Odniosłam wrażenie, że autorka miała problemy ze znalezieniem wystarczającej ilości określeń dla narządów płciowych. Również zajęcia typu "lizanie jaj" nie przyprawiły mnie o przyjemny dreszczyk. To wszystko sprawiło, że sceny erotyczne, pojawiające się niemal na każdej stronie, szybko zaczęły nużyć a z czasem naprawdę męczyć. Jeszcze niedawno myślałam, że nie ma nic gorszego od stworzenia erotyka na bazie historii miłosnej wampira. Teraz wiem, że gorsze jest towrzenie erotyka na bazie słabego filmu porno...
O ile sam pomysł, choć do bólu trywialny, mógł przynajmniej bawić, o tyle wykonanie całości pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Po raz kolejny doszłam do wniosku, że w przypadku tego gatunku, naprawdę lepiej rozejrzeć się za rodzimymi autorami. Znajdziemy tu książki mniej lub bardziej odważne, jednak z reguły przynajmniej posiadające jakąś fabułę, na której można by się oprzeć. "Fantazje w trójkącie" niestety okazały się koszmarem, o którym, mam nadzieję, szybko zapomnę. Nie polecam. Czytanie na własne ryzyko.