Ghostland. Ameryka i jej nawiedzone miejsca recenzja

Jak rozpoznać, że w domu rezyduje niewidzialny lokator?A może macie ochotę na wycieczkę w miejsce uważane za nawiedzone?

Ghostland nie jest książką typową.Autor zabiera nas w podróż w poszukiwaniu zjawisk niewyjaśnionych.Opowiada dużo historycznych faktów, nie rzadko tłumaczących przyczynę nawiedzeń.Znajdują się tu wywiady z bezpośrednimi świadkami spotkań z duchami, zasłyszane legendy, miejsca powszechnie uważane za nawiedzone, odniesienia do książek spirytystycznych a także sama historia spirytyzmu, transcendentalizmu, mediumizmu.
Od znanego prawie wszystkim Salem związanym z procesami o czary i Amityville po osnuty grozą i tajemniczymi praktykami hoodoo Orlean.
Oprócz popularnych miejsc odwiedzimy stare cmentarze, mosty, szpitale psychiatryczne, więzienia.
Duchy w legendach i z relacji świadków przedstawiane nie tylko jako straszne ale i takie które nie wiedzą o własnej śmierci, starają się dokończyć ziemskie sprawy, wskazują miejsca oraz po których wizycie występuje zmęczenie.
Książka ma mniej typowe patrzenie na rzeczywistość.Autor opowiada o Salem nie tylko z punktu widzenia turysty, pokazuje jak łatwo przeinaczyć historię i zacząć na niej zarabiać.Jest to ważny punkt widzenia, ponieważ pozwala zrozumieć mechanizmy kierujące ludźmi.W pogoni za zielonym papierkiem niektórzy są w stanie mocno podkoloryzować historię aby się lepiej sprzedała.
Skoro fakty historyczne to nie mogło zabraknąć i współczesności.Colin Dickey opisał programy o poszukiwaczach zjawisk nadprzyrodzonych.Skupia się nie tylko na ich tematyce ale także sposobie przekazywania przez nich informacji.Książka przypomina mi nieco detektywistyczną podróż w której rolę odgrywa nawet najmniejsza poszlaka.Autor podważa legendy o nawiedzonych barach, hotelach, demaskuje związane z nimi marketingowe sztuczki.
Rzetelna, bezstronna analiza zgromadzonych materiałów, zrozumiały styl pisania, przekazywanie logicznych informacji na podstawie wysnutych wniosków, choć Collin Dickey pozostawia także miejsce dla nas.

Mam mnóstwo notatek z tej pozycji.Fragmenty te są na tyle logiczne że z powodzeniem mogą robić za cytaty używane w felietonach.Jedynym minusem jest brak zdjęć, które pomogłyby zobrazować lepiej dane dzielnice, budynki bądz przedmioty.