Gamedec granica rzeczywistości recenzja

Gierczany detektyw

Autor: @Beata_ ·3 minuty
2019-12-20
1 komentarz
4 Polubienia
Dobiega końca XXII wiek. Warsaw City jest największym w Europie środkowo-wschodniej centrum rozrywkowym. Część społeczeństwa żyje w realium, inni – w wirtualnym środowisku gier komputerowych. Ale jakich gier! Dzięki pełnej stymulacji sensorycznej wystarczy zażyć preparat spowalniający metabolizm, założyć kask podłączony do komputera i już można przekroczyć wirtualne wrota. Można być kimkolwiek – ponętną blondynką, przystojnym brunetem; można smakować wykreowany świat wszystkimi zmysłami – czuć zapach kwiatów, smak potraw, ciepło słońca, ból ran. Oczywiście, w świecie gier pojawiają się od czasu do czasu kłopoty – atak wirusów, dowcip hakera czy niedopracowana wersja gry. I wtedy z pomocą śpieszą gamedecy – detektywi wyspecjalizowani w rozwiązywaniu gierczanych zagadek. Proszę Państwa, oto jeden z nich: Torkil Aymore – wielbiciel kobiet, trenczy i Jacka Danielsa.

Czy postać Torkila nie jest jakby znajoma? Czy to czasem nie Philip Marlowe wychyla się zza pleców Torkila z cynicznym uśmieszkiem na wargach? Nawet jeśli tak, to gratulacje dla autora – czerpiąc wzory z klasyki, nie kalkował ich bezkrytycznie – Torkil nie jest tak samotny i zgorzkniały, jak jego chandlerowski pierwowzór. Zresztą twórczego czerpania z literackiego dziedzictwa nie sposób uznać za zarzut – w moich oczach to zaleta. Ale to nie jedyny klasyczny akcent – w jednym z opowiadań Torkil zleca przeniesienie zaprojektowanej przez siebie cyfrowej osobowości przyjaciółki do syntetycznego mózgu tak, aby mogła mu towarzyszyć w realium. Czy to czasem nie jest przeniesiona w przyszłość historia profesora Higginsa z „Pigmaliona” G.B. Shawa?

Opowieść o wirtualnych zmaganiach gamedeca składa się z dwunastu opowiadań, tak ściśle ze sobą powiązanych, że sprawiających wrażenie kolejnych rozdziałów powieści. Wrażenie to potęguje się miarę lektury, gdyż opowiadania ułożone są w kolejności chronologicznej, rozstrzygnięcie jednej zagadki jest wykorzystywane przy rozwiązywaniu kolejnego problemu. I z każdym kolejnym rozdziałem pojawia się więcej szczegółów o realiach świata przyszłości – dzięki temu czytelnik ma szansę na aklimatyzację w świecie Torkila i na oswojenie się z terminologią tego świata (nb. autorowi należą się specjalne podziękowania za wyjątkowo zręczny neologizm: „gierczany”). To istotne, bo każdy drobiazg jest ważny dla rozwiązania kolejnej zagadki. Mimo że w dwóch opowiadaniach autor stanowczo za dużo wyjaśnia („Małpia pułapka” i „Mrok”), „Granica rzeczywistości” to solidna porcja detektywistycznej rozrywki.

Premią dla uważnego czytelnika są delikatnie sygnalizowane problemy świata przyszłości. Około 10% populacji spędza swoje życie w wirtualnym świecie gier. Dzięki postępowi nauki możliwe jest sztuczne podtrzymywanie istnienia samego mózgu i pełny transfer osobowości do wirtualnej rzeczywistości – wielu nieuleczalnie chorych i/lub dysponujących odpowiednim zasobem gotówki ludzi decyduje się na taką sieciową egzystencję. Pojawia się podział na homo realium i homo virtual…

Wielkie korporacje bezwzględnie walczą o klientów i to one, a nie politycy, kształtują oblicze świata przyszłości. W pogoni za zyskiem nie cofają się przed niczym – jedna z firm farmaceutycznych, mając wyprodukowany stosowny zapas antybiotyków, wdraża marketingowy plan zakażeń… Akurat ten pomysł zdenerwował mnie wprost wyjątkowo – wszak bakterie wypuszczone „na wolność” bardzo szybko wykształcają oporność na antybiotyki, a ponieważ dawki leku nie można zwiększać w nieskończoność, opanowanie epidemii wcale nie jest pewne. Ponadto każdy kolejny szczep bakterii będzie bardziej zjadliwy i niebezpieczny. W efekcie niemożliwy jest powrót do stanu sprzed zakażenia – w tej dziedzinie nie ma opcji „reset”.

Historia o przygodach gamedeca ma swoją kontynuację – w 2006 r. na rynku księgarskim zagościła część druga, „Gamedec. Sprzedawcy lokomotyw”, a na 19 września 2008 r. zapowiedziano wydanie trzeciej części: „Gamedec. Zabaweczki. Błyski”. Już dziś – mimo że miłośnikiem gier komputerowych nie jestem – mogę z czystym sumieniem zadeklarować, że przeczytam.

Recenzja ukazała się 2008-09-18 na portalu katedra.nast.pl 

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gamedec granica rzeczywistości
3 wydania
Gamedec granica rzeczywistości
Marcin Sergiusz Przybyłek
8.3/10

Ludzkość końca XXII wieku jest podzielona: jedni żyją w realium, inni wybierają sieć. Gry zaspokajają wszelkie ludzkie potrzeby. To kosmiczne loty i baśniowe przygody, areny e-sportowe, nawiedzone dom...

Komentarze
@gala26
@gala26 · ponad 4 lata temu
Świetne recenzje, aż chce się czytać. :)
@Beata_
@Beata_ · ponad 4 lata temu
Dziękuję. :)
× 1
Gamedec granica rzeczywistości
3 wydania
Gamedec granica rzeczywistości
Marcin Sergiusz Przybyłek
8.3/10
Ludzkość końca XXII wieku jest podzielona: jedni żyją w realium, inni wybierają sieć. Gry zaspokajają wszelkie ludzkie potrzeby. To kosmiczne loty i baśniowe przygody, areny e-sportowe, nawiedzone dom...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Beata_

Pharmacon. Tom 1
O leku, który zmieni świat

Od roku żyjemy w świecie, w którym wiadomości medyczne trafiają na czołówki gazet i nie ma praktycznie tygodnia bez nowych doniesień. Jednak w większości skupiają się n...

Recenzja książki Pharmacon. Tom 1
Kłopoty w Hamdirholm
Współczesność wkracza do Hamdirholm

Czy nigdy w Waszym życiu nie zdarzyło się, że kontrola nad wydarzeniami wymyka Wam się z rąk? Że zaplanowany, spokojny dzień zupełnie znienacka i nie wiadomo, z jakiej p...

Recenzja książki Kłopoty w Hamdirholm

Nowe recenzje

Tajemniczy wróg
Tajemniczy wróg - T. L. Swan
@czarno.czer...:

"Gdy jego lo­do­wa­te spoj­rze­nie za­trzy­mu­je się na mnie, prze­ły­kam gulę, która dławi mnie w gar­dle. – Idź do d...

Recenzja książki Tajemniczy wróg
Ktoś inny
Ktoś inny - Liliana Więcek
@czarno.czer...:

"Na siłę to można dupę w spodnie wci­snąć, a nie kogoś uszczę­śli­wiać". "Praw­dzi­wy przy­ja­ciel nie zo­sta­wia cię,...

Recenzja książki Ktoś inny
Zostań moim bohaterem
Zostań moim bohaterem - Linda Kage
@czarno.czer...:

"Mi­łość nie za­czy­na się od po­ca­łun­ków czy seksu, tylko od uczuć". Czy wierzycie w przeznaczenie?  "Zostań moi...

Recenzja książki Zostań moim bohaterem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl