Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce recenzja

"Gorączka filmowa" Pawła Sitkiewicza, czyli książka dla kochających kino, a nieco zmęczonych serialami

Autor: @Orestea ·5 minut
2020-03-22
Skomentuj
3 Polubienia
Jesteście ciekawi czy w XX-leciu międzywojennym chodzono raczej "do kina", czy też "na filmy"? Odpowiedź - nieewidentną - otrzymacie w książce Pawła Sitkiewicza, "Gorączka filmowa"

Po "Gorączkę filmową" Pawła Sitkiewicza sięgnęłam właśnie dlatego, że autor już na wstępie zadeklarował, iż nie ma zamiaru zajmować się wielkimi gwiazdami kina okresu międzywojennego: Bodo, Smosarską, Negri, i że skupi się na widzach.

Zaciekawiło mnie to i chciałam się dowiedzieć: dlaczego?

Odpowiedź była prosta: ponieważ kino było wtedy fenomenem społecznym.

"W przedwojennej Polsce wyjściu do kina towarzyszyła bowiem szeroka skala emocji - od łez wzruszenia po strach o własne zdrowie. Kino odgrywało więcej ról niż obecnie. Było popularną rozrywką, ale również szkołą życia, trybuną polityczną, oknem na świat, miejscem spotkań towarzyskich i erotycznych, inkubatorem rewolucji obyczajowej areną przestępstw, chuligańskich wybryków i tragedii, a także narkotykiem ludzi zmęczonych Wielkim Kryzysem". [s. 8]

O wszystkich tych zagadnieniach "Gorączka filmowa" opowiada.

Zacznijmy od tego, że książka Pawła Sitkiewicza jest solidną pozycją popularnonaukową.

Książka napisana jest językiem dostępnym dla praktycznie każdego widza, tfu! każdego czytelnika. Jest interesująca nawet dla laików jak ja, podrzuca bowiem smaczki i sensacyjki, a jednocześnie prezentuje dokumenty i świadectwa epoki, a co najważniejsze: posiada fantastyczną bibliografię! (zawsze "polecę" na dobrą bibliografię!).
Co jest równie ważne: autor nie podchodzi do zachowań i postaw ludzi z XX-lecia ani z wyższością, ani z klinicznym obiektywizmem. Paweł Sitkiewicz swojego bohatera zbiorowego stara się zrozumieć i ułatwić nam, czytelnikom, jego zrozumienie.

Sitkiewicz, opisując zjawisko kinomanii i analizując powody chodzenia od kina, społeczną otoczkę tych zachowań i szeroki wachlarz postaw wobec kina i filmów, nie poprzestaje na pisaniu o X muzie i jej recepcji. Rzuca to wszystko na szeroki kontekst kulturowy, społeczny i polityczny tamtego okresu.

Dzięki "Gorączce…" wiem nie tylko, ile kosztował bilet do kina, ale ile zarabiał nauczyciel, urzędnik, robotnik i wyrobnik. Ile służąca i prostytutka. Wiem, na ile biletów do kina mogli sobie pozwolić moi przodkowie i co robili, kiedy na kino ich nie było stać.

Jest zatem "Gorączka filmowa" Pawła Sitkiewicza nie tylko opisem postaw Polaków z międzywojnia wobec kina jako fenomenu kulturowego, jest szerszą panoramą życia codziennego, widzianą przez pryzmat kina.

Ile było kin, czyli nad czym się tu zastanawiać?

Były w okresie międzywojennym miejsca, gdzie kin było mnóstwo. W samej Warszawie było ich 70, na Śląsku 72, w Poznańskiem 70, ale aż w 152 miastach i miasteczkach, w których mieszkało do kilkunastu tysięcy mieszkańców nie było ani jednego kina. I to w 1937 roku! [s. 13]. Czy zatem mieszkańcy tych miejscowości mogli obejrzeć Douglasa Fairbanksa? Prawdopodobnie nie, mogli za to pewnie obejrzeć jakiś polski melodramat lub film religijny, który przywiozło kino objazdowe.
Gorączka kina - co podkreśla Paweł Sitkiewicz - rozpalała równie mocno widzów wielkich, wspaniałych kin, jak i stodół, w których wyświetlano "odpowiednie" filmy.

"Odpowiednie filmy"?

No tak. Ponieważ film był sztuką niebezpieczną, z potencjałem do sprowadzania na manowce. Prasa międzywojnia, szczególnie konserwatywna i katolicka, grzmiała i rzucała gromy, pokazując przykłady młodzieńców i panien sprowadzonych na zła drogę przez kino. Przykłady takiej publicystyki podaje Sitkiewicz w "Gorączce filmowej" nie raz i nie dwa.
Muszę przyznać, że bawiły mnie one do łez.

Czy było o co kopie kruszyć?

Autor zapewnia, że te rzeczywiście nieodpowiednie filmy pokazywano zwykle w domach rozpusty lub specjalnych, zamkniętych klubach.
Polskie prawo i cenzura była surowe.

"Przepisy zabraniały ukazywania pornografii, brutalnych morderstw czy ekshumacji zwłok, a także 'scen obrażających przyzwoitość', 'obrazów osnutych na brudach życiowych', oraz 'obrazów o założeniu nihilistycznym lub tendencji rozkładowej'. Ale to urzędnik decydował, jak interpretować te wieloznaczne paragrafy. Połowa klasyki filmowej opowiada o 'brudach życiowych'". [s.43]

Słowo-klucz to "urzędnik decydował". W jak urzędnicy i ich decyzje były różne. Czasem ten sam film zmieniał "zaszeregowanie"! Zdarzało się i tak, co Sitkiewicz podaje za ówczesną prasą, że policjant nakazywał zdjęcie reklamującego seans plakatu, na którym całkowicie ubrana para siedziała obok siebie na kanapie, ponieważ to właśnie była dla niego pornografia.

A z drugiej strony…

… nasi przodkowie z XX-lecia międzywojennego rzeczywiście chodzili "do kina"!

Nie ukrywam, że czytałam rozdział poświęcony khm khm życiu erotycznemu (żeby nie powiedzieć seksualnemu) w czasie seansów z wypiekami na twarzy. Nie, voyeuryzm mnie nie kręci, ale niektóre z zachowań zadziwiają nawet w XXI wieku.

"W skrajnych przypadkach ciemna sala skrywała sceny gorszące nawet widzów życiowo doświadczonych; niekiedy mogła zastępować dom publiczny". [s.51]

I znowu - w "Gorączce filmowej" Pawła Sitkiewicza nie ma sensacji za wszelką cenę. Autor - owszem - mówi, że w niektórych kinach działy się bardzo różne rzeczy (loże były wykorzystywane nie tylko do schadzek), ale pokazuje także w jaki sposób XX-lecie traktowało prostytutki. Niektóre były wyprowadzane z kina lub niewpuszczane do niego, nawet kiedy usiłowały się w nim po prostu rozerwać, jak inni.

"Gorączka filmowa" Pawła Sitkiewicza pokazuje także, jak obyczaje zmieniały się pod wpływem kina. I jaki symbolizm miewało pójście na film.

"Przyłapanie pary w kinie uchodziło z kolei za dowód, że 'chodzą ze sobą' na poważnie". [s.51]

"Gorączka filmowa" Pawła Sitkiewicza to książka nie tylko o takich detalach,

To solidna monografia trendu kulturowego.
Czytelnik będzie mógł "zajrzeć" do pałaców kinowych, z lożami, pluszowymi fotelami i pięknymi wnętrzami oraz do "kin bocznych", brudnych i zaniedbanych, z własnym folklorem i widownią.
Praca, którą w archiwach wykonał Paweł Sitkiewicz, pozwoli przekonać się, że "iść na film" znaczyło poświęcić dwie lub trzy godziny, bo seans był obudowany cała gamą przedsięwzięć artystycznych i komercyjnych.
Jeśli sięgniecie po "Gorączkę filmową" Pawła Sitkiewicza zobaczycie, jak wyglądały zarówno reklamy filmów i jak i te reklamy, które emitowano przed seansem, co jedli widzowie (kotlety!!), jak się do kina ubierano i jaka była techniczna jakość filmów.
A na zakończenie "Gorączki filmowej" zabierze nas Paweł Sitkiewicz w czas okupacji, który w konsumpcji filmów zmienił wiele.

Kiedyś PIW wydawał serię "Życie codzienne w…". To była bodaj moja ulubiona seria książek popularno-naukowych traktujących o historii. "Gorączka filmowa" Pawła Sitkiewicza zajmuje od teraz miejsce tuż obok książek z tej serii.

Polecam ją nie tylko tym, którzy lubią historię, ale także tym, którzy tęsknią za kinem. Sięgnijcie po "Gorączkę filmowa" Pawła Sitkiewicza, pięknie wydaną przez słowo/obraz/terytoria. Warto!

www.veryurbanfantasy.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-03-21
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce
Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce
Paweł Sitkiewicz
7/10
Seria: Poza seriami

Wyjściu do kina w przedwojennej Polsce towarzyszyła szeroka skala emocji – od łez wzruszenia po strach o zdrowie i życie. Rytuały publiczności tworzyły często spektakl ciekawszy od filmu. Pełen niesp...

Komentarze
Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce
Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce
Paweł Sitkiewicz
7/10
Seria: Poza seriami
Wyjściu do kina w przedwojennej Polsce towarzyszyła szeroka skala emocji – od łez wzruszenia po strach o zdrowie i życie. Rytuały publiczności tworzyły często spektakl ciekawszy od filmu. Pełen niesp...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zapewne wam, tak jak i mi, filmy towarzyszą od wczesnych lat dzieciństwa i nie ważne w jakich latach zostaliśmy wychowani. Jest to rozrywka masowa, ale każdy amator znajdzie coś dla siebie. Prócz fas...

@Babi @Babi

Pozostałe recenzje @Orestea

Psychologia wojny
Leo Murray, „Psychologia wojny”, czyli wszystko o moich kumplach.

Zanim przeczytałam „Psychologię wojny” Leo Murray, za najlepszą książkę o psychologii wojny i zabijania uważałam „On killing” płk. Dave’a Grossmana. Po przeczytaniu ksią...

Recenzja książki Psychologia wojny
Ferdinand Porsche
Karl Ludvigsen, "Ferdinand Porsche. Ulubiony inżynier Hitlera”, czyli bohater jako rysunek techniczny

„[…] spokojna pewność siebie, wsparta u Porschego ogromną wiedzą w zajmujących go dziedzinach i rozległymi zainteresowaniami, wielu urzekała. Dzięki temu łatwo znajdo...

Recenzja książki Ferdinand Porsche

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka