Grzesiuk. Król życia recenzja

Grzesiuk bez pomnika

Autor: @adam_miks ·3 minuty
2021-01-11
Skomentuj
7 Polubień
Jako warszawiak z krwi i kości musiałem przeczytać "Boso, ale w ostrogach" Stanisława Grzesiuka. Oczywiście dwa pozostałe tomy trylogii również są mi znane. Przypomnijmy. Są to "Pięć lat kacetu" i "Na marginesie życia". Powód sympatii do twórczości Stasiuka? - bardzo czytelny. Grzesiuk jest symbolem przedwojennej Warszawy. A ja uwielbiam "lata dwudzieste, lata trzydzieste" dwudziestego wieku, czytując znaną piosenkę.
Tak mi się właśnie napisało: "był". Ale czy nadal jest? Kilka lat temu na ścianie domu przy ulicy Lubkowskiej 7/9 ( od strony Gagarina) pojawił się mular upamiętniający urodziny Grzesiuka. Wiem także o innym malowidle ukazującym postać Autora "Na marginesie życia", który jednak został zatynkowany. Próby zapamiętania Stasia z mandoliną zatem były i pewno będą. Niezbyt często, jak w przeszłości, słyszymy jego głos w radio. Piosenki wykonywał specyficznie zachrypniętym głosem.
Dopiero niedawno powstała biografia Grzesiuka. Czemu dopiero teraz? Toż był ten człowiek powojennym bardem Czerniakowa, symbolem przedwojennego lumperproletariatu. Nie odkrywając wszystkich elementów układanki, powiedzmy że chcąc znaleźć odpowiedz na powyższe zagadnienie powinniśmy skierować oczy ku ... tekstowi autobiograficznej trylogii.
Ale o tym potem. Mam przed sobą biografię Stanisława Grzesiuka, której lektura zaowocowała powyższymi wnioskami. Tytuł: "Grzesiuk. Król życia", Autor: Bartosz Janiszewski". Na pierwszy rzut oka bardzo dobrze napisana, rzetelnie opracowana. Janiszewski zebrał materiały, rozmawiał z członkami rodziny. Ma się rozumieć - cytuje odpowiednie zdania z trylogii Grzesiuka.
Zanim opowie życie Stanisława Grzesiuka, Janiszewski przyjrzy się dziadkom i rodzicom. Próbuje zrozumieć powód migracji państwa Grzesiuków z małej wioski do Warszawy. Przedstawia sytuację materialną i system wartości, którym posługują się Grzesiukowie.
Wbrew powszechnemu mniemaniu Stanisław Grzesiuk nie urodził się na ulicy Tatrzańskiej, tylko w Małkowie, na ojcowiźnie rodziców. Prawda jest taka, że przekroczył granice Stolicy jadąc na drabiniastym wozie mając dwa lata. Owszem, nigdy Warszawy dobrowolnie nie opuścił, zżył się z tym miastem, śpiewał o nim piosenki. Moim skromnym zdaniem możemy Grzesiuka nazwać warszawiakiem właśnie z tego powodu - dbał o nią ze wszystkich sił. Tak jak umiał i chciał.
To dobrze że powstała biografia Grzesiuka. On sam zaczyna opowiadać o sobie, gdy ma lat piętnaście. Szczerze mówiąc, tych piętnaście lat z życia Stasia to dla mnie czarna dziura. Nie miałem bladego pojęcia że Grzesiuk nie jest warszawiakiem z urodzenia. Że to wszystko co opisał w trylogii nie koniecznie jest prawdą. I nie koniecznie można nazwać ją biograficzną. Autor biografii tłumaczy dylematy Grzesiuka w czasie pisania i publikacji trzech tomów "czerniakowskiej opowieści". O wielu sprawach ( dla mnie) Janiszewski mówi po raz pierwszy.
Zawsze interesowało mnie w jaki sposób Stanisław Grzesiuk stał się literatem. Jak doszło do napisania trylogii czerniakowskiej. Władze Polski Ludowej uznały trylogię za obowiązujący życiorys barda. Ale w tych opowieściach jest wiele przekłamań, wiele czarnych dziur. Gdyby ktoś w latach uznania Grzesiuka napisał jego biografię, musiałby przyznać że to co czytelnik przeczytał w "Boso, ale w ostrogach" i kolejnych tomach, a to co czyta w biografii, to dwa różne światy.
Dzięki Bartoszowi Janiszewskiemu dowiadujemy się o tym, co pod podszewką życia Grzesiuka. O tym, co oficjalnie w latach pięćdziesiątych sześćdziesiątych nikt by nie powiedział, nawet szeptem. Jest miłość, czarowanie pań ( niekoniecznie żony), chwile szalonych zabaw jak z dzieciństwa. Są rozmowy z kumplami, lekarzami, hałasowanie swoim życiem. Po prostu - człowiek i jego rytm życia.
Z pewnością odbrązawia Janiszewski osobę Stanisława Grzesiuka. I z pewnością to dobrze dla bohatera powieści. Jest taki fragment w biografii. Dzieci i wnuki Stanisława skarzą się że mają dość ojca/dziadka na pomniku. Chcą tego prawdziwego, z krwi i kości. Nie tylko oni. My, bliżsi i dalsi czytelnicy także. Bartosz Janiszewski daje nam poznać właśnie takiego Grzesiuka. Bez cięć ideologicznych.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-01-11
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Grzesiuk. Król życia
3 wydania
Grzesiuk. Król życia
Bartosz Janiszewski
7.4/10

Pierwsza biografia barda warszawskiej ulicy. Mówił, że nie jest pisarzem, a napisał trzy książki, które przeczytało kilka milionów Polaków. Mówił, że nie jest muzykiem, a nagrał dziesiątki piosenek, w...

Komentarze
Grzesiuk. Król życia
3 wydania
Grzesiuk. Król życia
Bartosz Janiszewski
7.4/10
Pierwsza biografia barda warszawskiej ulicy. Mówił, że nie jest pisarzem, a napisał trzy książki, które przeczytało kilka milionów Polaków. Mówił, że nie jest muzykiem, a nagrał dziesiątki piosenek, w...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Stanisław Grzesiuk (1918-1963) – autor trzech książek: „Boso, ale w ostrogach”, „Pięć lat kacetu” oraz „Na marginesie życia”. Aktywny członek partii komunistycznych (PPR i PZPR), radny Rady m.st. War...

@Meszuge @Meszuge

Pozostałe recenzje @adam_miks

Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg
Chciwość zbiorowa

Hadleyburg, miasteczko w U.S.A, słynęło jako najuczciwsze i najrzetelniejsze na całym świecie. Jego mieszkańcy żyli w dostatku i dobrobycie. Dzieci uczono od kołyski pra...

Recenzja książki Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg
Wiersze do kawy
Wiersze nie tylko do kawy

To jest mała książeczka. Gdy widzę małe książeczki, od razu myślę:”Oho, poezja”. Rzadko się mylę. Jeszcze jedną wspólną cechę mają współczesne tomiki wierszy. Okładki. S...

Recenzja książki Wiersze do kawy

Nowe recenzje

Niezwykłe zmysły
Do odkrycia jest jeszcze wiele, ale warto zaczą...
@paulina2701:

"Niesamowite zmysły. Jak zwierzęta odbierają świat" to książka niezwykła pod wieloma względami. Przede wszystkim nie je...

Recenzja książki Niezwykłe zmysły
Głosy z lasu
Jak daleko można brnąć w głąb emocjonalnej wraż...
@malgosialegn:

Co mogą oznaczać docierające do naszego ucha prawie niesłyszalne głosy, zwłaszcza jak się jest w spokojnym i śpiącym le...

Recenzja książki Głosy z lasu
Spotkasz mnie nad jeziorem
Plaster z miłości i łez
@podrugiejst...:

Wierzycie w bratniość dusz i przeznaczenie? W książce "spotkasz mnie nad jeziorem" ten motyw jest świetnie rozwinięty, ...

Recenzja książki Spotkasz mnie nad jeziorem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl