Przemysław Żarski wkroczył w moje czytelnicze życie serią kryminalną z Robertem Kreftem. Z początku z lekką nieśmiałością, niepewnie, ale z tomu na tom coraz bardziej angażował mnie w opowieść abym na końcu mogła powiedzieć jakież to było dobre.
Tym razem wzięłam na tapet ,,Grzęzawisko", najnowszy kryminał spod pióra Autora. Kiedy zapalony obserwator zwierząt znajduje w czasie wędrówki ludzkie kości. Do akcji wchodzi podkomisarz Aleksandra Lazar i próbuje rozwiązać zagadkę tej śmierci otwierając przy okazji puszkę Pandory i wypuszczając na świat swoje własne demony. Aby bardziej zrozumieć panujące w tym niewielkim społeczeństwie zależności, Autor zabiera nas w lata 90-te. To właśnie wtedy obecne wydarzenia miały swój zalążek.
Jakże trafny jest tytuł tej powieści. Z każdą stroną miałam coraz większe wrażenie, że brodzę w grzęzawisku, które wciąga mnie coraz głębiej. Złe wspomnienia, emocjonalne rozterki i skomplikowane relacje tworzyły tutaj silną mieszankę, która odpycha, a jednocześnie fascynuje. Momentami czułam się jak wyrocznia, która kładzie na czyiś kark bierzmo winy, aby chwilę później je ściągnąć i stać bezradnie dźwigając je samej. Tu nie ma ludzi bez skazy, tu nie ma niewinności... Tu tylko wychodzą na jaw skrywane głęboko sekrety.
Aleksandra, która tonie w wydarzeniach z przeszłości, osuwając się w swoje własne grzęzawisko i niepewnie wyciągając dłoń w przyszłość. Bartek pełen emocji, ogromnej miłości, która przesłania rzeczywistość. Znajduje tysiące usprawiedliwień aby tylko poczuć się kochanym, potrzebnym... choć na moment. Siwy, Smalec i Blacha pełni złości na świat i na siebie samych. A wszystko to w klimatycznych latach 90-tych, które kuszą i wabią. Jednak pod pozorem ich blasku kryje się to co ukryte, okres wielkich zmian, które nie dawały młodym ludziom poczucia bezpieczeństwa.
Gdybym miała powiedzieć krótko to jest to rewelacyjna historia podana w fenomenalny sposób. Jednak pozwolę sobie kilka słów dołożyć. Swoboda z jaką Przemysław Żarski posługuje sie piórem jest niesamowita. Czymś co w tym wszystkim najbardziej w czytelnika (we mnie na pewno) uderza jest prawda płynąca z każdej strony. Ta historia jest tak prawdziwa, tak namacalna. Powodem niewątpliwie jest to, że oprócz świetnej zagadki kryminalnej jest tu bogata część obyczajowa, jeśli do tego dołożymy wprost genialną warstwę psychologiczną to dostajemy do ręki powieść od której trudno się oderwać. Żarski to zrobił!!! Stworzył książkę, która pochłania od pierwszej strony do ostatniej.
Jeśli powiem, że z niecierpliwością czekam na kolejną książkę Autora, będzie to ogromne niedopowiedzenie. Przemysław Żarski trafia u mnie na listy #must read i #biorewciemno
Na koniec trochę coś co zapamiętałam, choć to tylko dwa zdania. ,,Była piękna. Ola przyglądała się jej lśniącym włosom i zmarszczonej skórze, to przywilej móc się tak zestarzeć". Panie Przemku, ja bardzo dziękuję, że to zdanie nie brzmiało kiedyś była z niej piękna kobieta. W czasach gdy oczekuje się od kobiet, że wciąż będą miały 20+ takie słowa są wręcz bezcenne, bo piękno istnieje w każdym wieku.