„I nikt jej nie szuka. Nikt nie zauważył, że jej nie ma”
Co pierwsze przychodzi Wam na myśl, kiedy słyszycie „magia”? Mnie oczywiście kojarzy się z fantastyką, z Harrym Potterem. Niektórym pewnie z kuglarstwem, jeszcze innym z iluzjami. Jako dziecko wiele razy marzyłam o tym, żeby być czarodziejką! Któż z nas nie marzył?
W Sztokholmie zostaje znalezione ciało młodej kobiety. Śledczy są szczególnie zdziwieni, ponieważ jej ciało znajduje się w skrzyni. Do tego jest przebite mieczami – zupełnie jak w magicznej sztuczce. Mina Dabiri o pomoc prosi znanego mentalistę Vincenta Waldera. Ma nadzieję, że mentalista pomoże rozgryźć jej umysł mordercy i pomoże rozwikłać sprawę.
Do tej książki siadałam z lekką obawą. Ostatnia pozycja Camilli Läckberg niezbyt przypadła mi do gustu. Jednak do tej zachęcił mnie opis, więc postanowiłam, że zaryzykuję. Pierwsze sto stron szło mi opornie. Miałam wrażenie, że to przydługi wstęp, w którym poznajemy wszystkich bohaterów od podszewki. Wiecie, taki opis co, gdzie, jak i po co. Jednak @kamcioch94_reads mnie dopingowała i zachęcała, więc czytałam dalej. I rzeczywiście później książka nabiera rozpędu.
Zdecydowanie jest to pozycja, która potrzebuje czasu, żeby przekonać do siebie czytelnika. Jednak kiedy już to zrobi, to nie można się od niej oderwać. Potwierdzeniem moich słów niech będzie to, że wczoraj przeczytałam 300 stron od razu. Dosłownie wsiąknęłam w tę historię i nie chciałam z niej wyjść.
Muszę przyznać, że w „Mentaliście” odnalazłam to, co lubię w książkach Autorki. Niesamowita lekkość pióra, poruszanie ważnych tematów społecznych i ciekawi bohaterowie. Bohaterowie – bądź co bądź – ciekawi, to jednak na początek strasznie irytujący. Zaciskałam zęby i brnęłam dalej. A potem ich polubiłam. Nawet nie wiem, jak to się stało. Duet Mina i Vincent zdecydowanie ma coś w sobie. Owszem, irytują na początek, ale potem wynagradzają wszystko swoją inteligencją. Bo tego nie można im odmówić. Zdecydowanie jest to jedna z bardziej charakterystycznych par prowadzących śledztwo.
Jeżeli jesteśmy już przy śledztwie. To muszę przyznać, że dość szybko rozgryzłam kto za tym wszystkim stoi. I raczej większość z Was odgadnie. Jednak ta wiedza nie sprawiła, że miałam ochotę odłożyć książkę. Wręcz przeciwnie. Im więcej informacji dostajemy, tym książka robi się ciekawsza. W końcu nie wiemy komu mamy ufać.
Jest w tej książce coś takiego, że mimo objętości wcale tego nie czuć. Czasami książki, które mają około 700 stron, dłużą się niemiłosiernie, a historia zaczyna nudzić. Tutaj historia wciąga jeszcze bardziej na końcu niż na początku. Strony uciekają przez palce, a my chłoniemy każde słowo napisane przez Autorów.
Widać ich niesamowity wkład w tę historię. Jest ona dopracowana, dopięta na ostatni guzik! Warstwa psychologiczna postaci zbudowana genialnie. Każdy jest inny. Każdy ma swoje wady i zalety. Dzięki wstawkom z ich życia możemy poznać ich bardzo dokładnie. Towarzyszymy im w codziennych obowiązkach, nie tylko jako śledczych, ale też w sferze prywatnej.
Książka dzięki temu wydaje się niesamowicie realna. Jakby to wszystko wydarzyło się naprawdę. Tym bardziej że motywy targające mordercą są bardzo prawdopodobne. Zdecydowanie realizm w całej magicznej otoczce jest tutaj wielką zaletą.
Jeżeli więc lubicie nietuzinkowych bohaterów, genialnie poprowadzone śledztwo i nie przeraża Was prawie 700 stron rozbudowanej powieści, to zdecydowanie jest to pozycja dla Was.