Historia Lisey recenzja

Historia Lisey

Autor: @horror.com.pl ·3 minuty
2009-12-10
Skomentuj
1 Polubienie

Proszę Państwa, przed Wami nowy - stary Stephen King. Nowy, poszukujący nowego natchnienia, stary z doskonałym warsztatem i do cna przerażający. Mistrz po raz kolejny postanawia udowodnić nam tezę, że człowiek aby się bać nie potrzebuje niczego i nikogo, oprócz własnego ego. Zwłaszcza gdy jest to ego o wyjątkowo bujnej fantazji.
Lisey Debusher Landon, żona Scotta Landona, znanego twórcy horrorów, pomimo faktu, że minęły dwa lata od jego śmierci nadal nie może poradzić sobie z otaczającą ją rzeczywistością. Związek, który razem tworzyli, był pod wieloma względami niezwykły. Rozumieli się bez słów, a czasem z użyciem słów i określeń niezrozumiałych i niedostępnych dla nikogo z zewnątrz. Nie bez powodu – jeszcze przed ślubem, Scott opowiedział Lisey o krwawych inspiracjach swojej twórczości, związanych z mrocznymi i tragicznymi przeżyciami z własnego dzieciństwa. Scott w trudnych chwilach uciekał w krainę nazwaną przez siebie Księżyc Boo'ya, gdzie był niemalże bezpieczny. Niemalże… Bo wiedział doskonale, że gdzieś tam w mroku czai się Długaśnik o Nieskończenie Srokatym Boku, a każdy kto go raz zobaczy- już nigdy nie powróci z mrocznej krainy. Lisey była jedyną osobą na świecie, której Scott swój Księżyc Boo’ya pokazał. Dziś to ona, porządkując dokumenty i rękopisy po zmarłym mężu, będzie musiała szukać go właśnie w tym miejscu.
W wywiadzie dla New York Times pisarz powiedział: "Jestem zaskoczony, że odnalazłem tę opowieść w sobie. To szczęśliwa książka". I dodaje: "Oszalałem na punkcie Lisey. To uczucie bliskie zakochania. Pracuję teraz nad [nową] książką, ale tworzenie kolejnej fabuły po "Historii Lisey" sprawia mi trudność, (...) minie wiele czasu zanim, o ile w ogóle, napiszę coś równie dobrego." To widać. Kiedy czyta się Historię Lisey szybko zdajemy sobie sprawę z faktu, że mamy do czynienia z dziełem co najmniej niezwykłym i bardzo osobistym. Sam autor twierdził, że początkowo chciał napisać prostą, zabawną opowieść o stojącej w cieniu sławnego męża wdowie, z czasem jednak błaha opowiastka przerodziła się w piękną i mroczną "Historię Lisey".
Narracja powieści prowadzona jest wyjątkowym, niezwykle poetyckim językiem. Pełno w nim przenośni, noelogizmów, tajemniczych, chorych i makabrycznych wizji. King sam przyznał, że w chwili obecnej język jest dla niego o wiele ważniejszy, niż dawniej. Taki styl stwarza zdecydowanie większe możliwości inerpretacji - autor nie narzuca nam swoich obrazów, nie opisuje rzeczywistości i nierzeczywistości w sposób jednoznaczny, określony w sztywnych ramach. Idę o zakład, że dla każdego z czytelników powieści te same słowa będą miały zupełnie różne znaczenie, a te same miejsca na Księżycu Boo'ya nie tylko wyglądać, ale i oznaczać będą zupełnie co innego. I tak, jak poszczególne jej elementy, tak i całość opowiedzianej historii można interpretować na wiele sposobów. Muszę przyznać, że na początku to właśnie dość skomplikowany język, sprawił mi olbrzymią trudność w lekturze – przynajmniej do momentu w którym zdałem sobie sprawę z tego, dlaczego tak jest i odkryłem prawdziwe intencje autora. Próbuje on nas bowiem zabrać w specyficzny świat. Świat dwojga ludzi, którzy przez ćwierć wieku tworzyli wspólny, hermetyczny kosmos, dostępny tylko dla nich. Stąd nagromadzenie zwrotów, określeń zrozumiałych jedynie dla Scotta i Lisey. Czytelnik albo sam odnajdzie właściwe ich znaczenie, albo tak, jak ja z początku, poczuje się intruzem w świecie, w którym nigdy nie powinien się znaleźć. Warto jednak sięgnąć głębiej i rozejrzeć się w tej przestrzeni, którą prezentuje nam King.
Opowieść z "Historii Lisey", poza elementami grozy to przede wszystkim historia niesamowitej miłości. Nie idealnej, ale takiej obciążonej balastem doświadczeń, która przetrwała próbę czasu na przekór wszystkim i wszystkiemu. Miłości, której nawet śmierć nie zdołała powstrzymać. Bynajmniej nie romantycznej ale po prostu pięknej tym, co zwyczajne.
Powieść "Historia Lisey" z pewnością nie jest najłatwiejsza i wymaga od czytelnika sporego wysiłku. Klimatem przypomina najwcześniejsze książki Kinga z lat siedemdziesiątych – "Lśnienie", "Carrie" czy późniejszy "Worek Kości", jednak wyraźnie wyprzedza je warsztatem i poetyckością. Myślę, że to jedna z tych książek, które albo się kocha, albo odkłada się je na półkę z rozczarowaniem. Jeśli nie boisz się spotkać śmiercionośnego Długaśnika o Nieskończenie Srokatym Boku i chcesz usłyszeć choć raz złowrogi śmiech śmiaczy na Księżycu Boo’ya - sięgnij po nią śmiało. Ja do dziś z przyjemnością i błogim niepokojem wracam myślami, wraz z bohaterami powieści, pod Drzewo Mniam-Mniam, gdzie wszystko się zaczynało, czy do pewnej mrocznej piwnicy, w której... Zresztą, jeśli sam poświęcisz Lisey nieco wysiłku w jej szepcie, odkryjesz nowy świat i zrozumiesz. I za to właśnie kocham Kinga.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Historia Lisey
3 wydania
Historia Lisey
Stephen King
7.6/10

Krwawa i baśniowa love story. Minęły dwa lata od śmierci Scotta, męża Lisey Debusher Landon. Spędzili razem 25 lat we wspaniałym związku, który spajało głębokie, chwilami wręcz przerażająco intymne u...

Komentarze
Historia Lisey
3 wydania
Historia Lisey
Stephen King
7.6/10
Krwawa i baśniowa love story. Minęły dwa lata od śmierci Scotta, męża Lisey Debusher Landon. Spędzili razem 25 lat we wspaniałym związku, który spajało głębokie, chwilami wręcz przerażająco intymne u...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Stephen King "Historia Lisey" Historia kobiety w dojrzałym wieku. Wdowy po uzdolnionym pisarzu. Historia jej małżeństwa, problemów z dzieciństwa, relacji z siostrami. Ale także historia samego Scoot...

@emmeneea @emmeneea

Pisarze mają strasznie ciężkie życie jak nie muszą wyręczać policji w jej robocie i wykrywać sprawców zbrodni, to znowu czyhają na nich różne takie co to się nawet opowiedzieć o nich nie da. A jak si...

@fprefect @fprefect

Pozostałe recenzje @horror.com.pl

Zew Cthulhu
ZEW CTHULHU

H.P. Lovecraft zwany mistrzem stylu oraz najciekawszym autorem fantastyki grozy, pisał swe opowiadania bardziej dla siebie aniżeli dla innych. Jest to z pewnoś...

Recenzja książki Zew Cthulhu
Zdradzieckie serce
ZDRADZIECKIE SERCE

"Czerwona śmierć wyludniła i pustoszyła kraj. Nigdy jeszcze tak straszna zaraza nie nawiedziła tych stron. Zwiastunem jej była krew; czerwona, okropna krew. Ch...

Recenzja książki Zdradzieckie serce

Nowe recenzje

Fake
fake
@sylwiak801:

„Ktoś taki jak ty nigdy tego nie zrozumie. Nie znacie biedy, strachu ani poczucia winy, dlatego nie wiecie, jak wygl...

Recenzja książki Fake
Świetny Mikołaj
Wierzycie w Mikołaja?
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Heleną Leblanc i Studiem Litera Inventa* Macie takie książki, których nie chcielibyście kończy...

Recenzja książki Świetny Mikołaj
Krew
Od okropieństwa do okropieństwa
@almos:

Kolejny tom cyklu pruszkowskiego o komisarzu Bysiu bardzo jest powiązany z poprzednim, 'Aortą'; myślę, że trudno go czy...

Recenzja książki Krew
© 2007 - 2024 nakanapie.pl