Wyśmienita, debiutancka powieść Tiny Baker „Zła mamusia” jest mrocznym psychologicznym thrillerem, który wciąga od pierwszej chwili.
Czy wy co jakiś czas jesteście „złymi” mamusiami? Czy co jakiś czas macie wszystkiego dosyć?
Tutaj mamy przykład zmęczonej życiem mamy, która jest w kolejnej ciąży. Nie radzi sobie z marudną córeczką. Do tego ma jeszcze jednego synka i nastoletniego pasierba. Jednym słowem można powiedzieć mały armagedon. Do tego dołączcie humory ciężarnej kobiety i wychodzi wam emocjonalna bomba. Dla kogoś patrzącego z boku ta rodzina wydaje się patologiczna. Zwłaszcza krzycząca na córkę nasza bohaterka Kim. Według niektórych nie zasługuje na bycie matką.
Naszą drugą bohaterką „mamuśką” jest bardzo bogata i piękna Sara. Dziewczyna niestety nigdy nie będzie mogła mieć własnego dziecka. Bardzo pragnie zostać mamą. Obserwuje w sklepie Kim i jej rodzinkę. Dziewczyna nie interesuje się swoją córką, a gdy mała czegoś chce to matka tylko na nią krzyczy. (Pomyślcie teraz jak wy reagujecie w sklepie, gdy wasze dzieci chcą wszystko. Czy po 10 razie odmawiania nie wychodzicie z siebie?) Sara zauważyła na rączce dziewczynki ślad po ugryzieniu kogoś dorosłego. Była bardzo przerażona. Za wszelką cenę chciał uratować to dziecko. Postanowiła ją zabrać. Inaczej mówiąc porwała ją. Jak to się stało, że mała Tonya nie płakała – dowiecie się czytając. Porywaczkę dręczą wspomnienia z własnego dzieciństwa. Bardzo bałam się o małą dziewczynkę. Z tak niezrównoważoną kobietą nie była bezpieczna. Czy Sara zwróci matce dziecko? Czy przysposobi ją jako jej wymarzoną córeczkę?
Będziecie przerażanie czytając co myśli i wygaduje Sara. Śmiało mogę stwierdzić, że jest chora psychicznie. Pytanie tylko czy to z braku własnego dziecka, czy też z innego gorszego powodu?
Czy powieść skończy się happy endem? Czy raczej katastrofą?
Bardzo bałam się o Kim i jej nienarodzonego synka. Szok spowodowany zaginięciem córeczki mógł u niej wywołać przedwczesny poród – a tym samym śmierć jej dzieciątka. Czy matce uda się odnaleźć ukochaną córeczkę? Nie dziwie się Kim jej późniejszym zachowaniem. Sama nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu. Do akcji wkroczy policja. Czy uda im się odnaleźć zaginioną dziewczynkę?
Dwie kobiety Kim i Sara. Dwa odmienne stany posiadania. Jedna biedna. Druga bogata, która może mieć prawie wszystko o czym tylko sobie zamarzy. Jedna z nich ma gromadkę dzieci i wcale tego nie docenia – do czasu. Druga pragnie mieć własne dziecko, jednak los bywa okrutny. Czy Sara byłaby dobrą matką? Czy faktycznie los miał rację zabierając jej możliwość posiadania własnego potomstwa?
Uwielbiam czytać thrillery psychologiczne. „Zła mamusia” jest idealną przedstawicielką tego gatunku. Doskonale gra na emocjach. Bardzo dobrze wykreowana fabuła. Ta historia jest bardzo realistyczna. Bohaterki bardzo dobrze opisane. Możemy je poznać od środka. Łączyłam się w bólu z Kim. Czułam to samo co ona. Za chwilę na świecie miała powitać swojego drugiego synka a tu zdarzyła się taka tragedia. Bardzo było mi jej żal. Nie życzę żadnej mamie, żeby musiała przeżywać to co Kim. Czy nasza bohaterka odzyska spokój ducha? „Mamusia” czyli nasza Sara jest idealnym przykładem psychopatki. Porywa dziecko, słyszy głos Boga – do czego jeszcze może się posunąć?
Nie mogłam doczekać się zakończenia. Czy córeczka wróci cała i zdrowa do swojej rodziny? Czy nasza Kim urodzi zdrowego synka? W takim stanie jakim jest nasza bohaterka łatwo o depresję – zwłaszcza poporodową, a tym samym o odtrącenie nowonarodzonego dziecka. Czy tak będzie w tym przypadku?
Wielkie brawa dla Tiny Baker. W swoim dziele poruszyła mnóstwo ważnych tematów. Między innymi:
- to co się może stać z naszymi dziećmi w sklepie, jeżeli chociaż na moment spuścimy je z oczu
- depresja
- zafiksowanie na posiadanie dziecka i jego konsekwencje
Jestem dumna z tej autorki. Nie jest łatwo stworzyć idealny thriller psychologiczny. Tinie Baker za pierwszym razem dała radę stworzyć cudowne dzieło.
Powieść „Zła mamusia” będzie idealnym prezentem dla wszystkich fanów thrillerów psychologicznych.
Czy jesteście gotowi poznać tragiczną historię Kim i Sary?
A co do zakończenia – bomba. Musicie sami je poznać.
Czekam na kolejne dzieła Tiny Baker.
Z całego serca polecam „Złą mamusię” - #mommy_and_books