Tam, gdzie las spotyka się z niebem recenzja

Historia z potencjałem i z marnym wykonaniem

Autor: @werka751 ·1 minuta
2022-03-07
Skomentuj
7 Polubień
"Tam, gdzie las spotyka się z niebem" to książka, na którą dużo czytelników czekało z niecierpliwością. Tajemnicza, pełna magii i niejasności, miała oczarować każdego, kto sięgnie po debiutancką powieść Glendy Vanderah. Po przeczytaniu muszę stwierdzić, że znalazłam w niej wiele niedociągnięć, które mnie rozczarowały. Mimo to cieszę się, że ją przeczytałam, ponieważ pomysł na historię był świetny — jednak realizacja troszkę mnie przerosła i zostawiła momentami wiele do życzenia.

Lubię sięgać po debiuty i odkrywać coś nowego, ciekawego. Wiem również, jak łatwo jest ocenić książkę, nie zważając na to, ile pracy ktoś włożył w jej napisanie. "Tam, gdzie las spotyka się z niebem" to książka z przesłaniem, ale obawiam się, że mogłaby stać się trochę przytłaczająca dla grona czytelników, do których jest skierowana.

Wiele blurbów znajdujących się na okładce wspomina o "opowieści o tworzeniu więzi, zaufaniu i miłości". Istotnie tak jest, jednak nikt nie wspomina o ilości cierpienia i niesprawiedliwości, która dotyka bohaterów. W czasie lektury odniosłam trochę wrażenie, że książka jest bardziej skierowana do młodszych czytelników, jednak z czasem zauważyłam, że jest to po prostu styl autorki. W tej książce znajdziecie całe mnóstwo dialogów, w tym wiele z nich nie wprowadza zupełnie niczego nowego do całokształtu historii. Bohaterowie również wydają się bardzo rozchwiani emocjonalnie i niektóre ich zachowania potrafią zirytować czytelnika albo pozostawić w niemałej konsternacji.

Ursa, która jest jedną z głównych bohaterek, jest naprawdę urocza i staje się pewnego rodzaju nauką dla starszych bohaterów książki. Jednak autorka w pewnym momencie zaczęła przekształcać ją dość schematycznie, przez co historia straciła swój początkowy blask. Ciągłe ucieczki, wahania nastrojów bohaterów — to stało się pewną monotonią i mantrą, która czasami wydawała się nieskończona.

Nie uda się ukryć, że jest to debiut literacki, ale myślę, że z każdą kolejną książką będzie tylko lepiej i mimo wszystko "Tam, gdzie las spotyka się z niebem" była dla mnie pewnego rodzaju nauką, tak jak pojawienie się Ursy stało się nowym początkiem dla bohaterów.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-03-06
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tam, gdzie las spotyka się z niebem
Tam, gdzie las spotyka się z niebem
Glendy Vanderah
7.4/10

Po stracie matki i walce z rakiem piersi Joanna wraca do przerwanych studiów i badań nad ptakami. Chce udowodnić światu, że ostatnie trudne przejścia jej nie złamały. Pewnego wieczoru jej rutynę i os...

Komentarze
Tam, gdzie las spotyka się z niebem
Tam, gdzie las spotyka się z niebem
Glendy Vanderah
7.4/10
Po stracie matki i walce z rakiem piersi Joanna wraca do przerwanych studiów i badań nad ptakami. Chce udowodnić światu, że ostatnie trudne przejścia jej nie złamały. Pewnego wieczoru jej rutynę i os...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W ostatnim czasie pojawiało się bardzo dużo niezwykle pozytywnych recenzji tej książki. Zachęcona wieloma opiniami po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że to być może będzie pozycja dla mnie — w końcu...

@viki_zm @viki_zm

“Tam, gdzie las spotyka się z niebem”, debiut pisarski Glendy Vanderah, to książka mocno obecna na portalach książkowych, bookstagramie. Nic dziwnego, bo to niezwykła opowieść o miłości, poświęceniu...

@madalenakw @madalenakw

Pozostałe recenzje @werka751

I odpuść nam nasze winy
Prawda nie gra roli

Trzeci tom z serii autorstwa Aleksandry Jonasz skusił mnie głównie dlatego, że już wcześniej czytałam dwie poprzedzające części. Czy żałuję swojej decyzji? Muszę przyzn...

Recenzja książki I odpuść nam nasze winy
Szum
Pierwszy, nie ostatni

Mrok. Tylko tyle jestem w stanie zobaczyć. Próbuję rozciągnąć swoje i tak już obolałe mięśnie i kości, ale napotykam opór. To ten najgorszy rodzaj oporu, jakiego nawet s...

Recenzja książki Szum

Nowe recenzje

Róże i fiołki
Intrygująca i niezwykle klimatyczna!
@maitiri_boo...:

„Róże i fiołki” Gry Kappel Jensen to tom otwierający młodzieżową trylogię fantasy, który przenosi nas do tajemniczego, ...

Recenzja książki Róże i fiołki
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon