Klatka dla niewinnych recenzja

,,Klatka dla niewinnych” to już piąty tom serii z psychologiem śledczym Hubertem Meyerem w roli głównej. Z pewną rezerwą podchodziłam do jego przeczytania, bo nie byłam pewna czy nie pogubię się w fabule, bez znajomości wcześniejszych książek. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, każda z nich dotyczy innej zbrodni, a łącznikiem między nimi są główni bohaterowie. To właśnie relacja między Hubertem Meyerem, a prokurator Weroniką Rudy skłoniła mnie do poznania ich historii od początku. Obecnie czytam tom drugi i zastanawiam się, dlaczego te książki wcześniej nie trafiły w moje ręce

Pierwsze co przychodzi mi do głowy, aby opisać fabułę to zaskakująca, intrygująca, szokująca. Już sam prolog, wstrząsający, mocny, niedający zapomnieć.

Metody pracy Huberta Meyera można uznać za niekonwencjonalne, ale skuteczne. Dlatego właśnie na prośbę prokurator Weroniki Rudy przyjeżdża do Warszawy, by pomóc rozwikłać zagadkę śmierci Stanisławy Figas. Kobieta wypadła z balkonu na siódmym piętrze, w niewyjaśnionych okolicznościach. Osiem lat wcześniej w tym samym mieszkaniu zamordowano córkę denatki Różę Englot, której sprawca zadał czterdzieści trzy ciosy nożem, a na jej ciele pozostawił klucz. Wyrok za tę zbrodnię odsiaduje mąż Róży, Piotr Englot, który w czasie wypadku teściowej przebywał na przepustce. Brakuje dowodów do wskazania winnego, wiele do sprawy mógłby wnieść syn i wnuk denatek, Jonasz. Ten jednak od dnia zabójstwa matki, zamknął się w sobie i nie rozmawia z nikim.

Jeśli myślicie, że to koniec trupów, to dopiero początek, a nasz profiler zbliżając się do rozwiązania zagadki, ze śledczego stanie się podejrzanym.

Wspaniała, dynamiczna, trzymająca w napięciu od początku do końca fabuła. Zwrotów akcji jest tyle, że kiedy już wydaje się, że zostajemy naprowadzeni na trop, autorka zrzuca na nas kolejny zaskakujący wątek.

Wielkie gratulacje dla autorki Katarzyna Bonda za wspaniały research, jaki wykonała w trakcie powstawania tej fabuły, jestem pod wrażeniem.

Na początku napisałam, że zaczęłam czytać dopiero od piątego tomu. A teraz nawet się z tego cieszę, bo wcześniejsze części umilą mi oczekiwanie na kolejną przygodę Huberta, po którą z przyjemnością sięgnę. Polecam!!!