Popiel recenzja

I tylko Zguba, Zguba żal!

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @maslowskimarcinn ·3 minuty
2022-08-14
1 komentarz
10 Polubień
No i przepadłem.

Myślałem sobie, że zasiądę w fotelu z kawą przy boku, a gdy otworzę „Popiela” Witolda Jabłońskiego przeniosę się pod mysią wieżę, gdzie Małgorzata Foremniak z Bohdanem Słupką będą rzucać w dzielnych wojaków szczurzymi odchodami i kiepskimi dialogami, a Michał Żebrowski z rozwianymi włosami na karym ogniu popędzi w bór, szukając zemsty, sprawiedliwości lub lepszej roli.

Przyznać się muszę, że nie dałem się nakłonić na czytanie książek ze słowiańską mitologią w tle. I nie wynikało to z niczego innego, jak tylko z prostego faktu, że z uwagi na włożone w mój dziecięcy łeb klechdy, bajki i podania, uważałem ją za dość nudną i toporną. Kołacze, chłop Piast, przedziwne imiona i wreszcie Wanda, która na widok młodzieńca o słomianych włosach, przybyłego do niej z tych „złych”, zachodnich Niemiec, desperacko rzuciła się do Wisły. Nawet horda myszy pasąca się ciałem kniazia nie potrafiła przechylić języczka u wagi. Proszę się zatem nie dziwić, że wolałem Smerfy.

Tymczasem spotkało mnie niemałe zaskoczenie. „Popiel” okazał się być książką, która zawładnęła całym moim wolnym czasem. Witold Jabłoński dokonał doskonałego przełożenia mitów i baśni na współczesny język. Współczesny, czyli wartki i pełen zaskakujących zwrotów akcji, niejednoznaczny, a jednocześnie głęboko osadzony w opisywanych, przedpiastowskich czasach. Stworzył baśń na nowo – a jak to w baśniach bywa – wszystko jest przecież możliwe.

Autor, jak wynika z posłowia, czerpał ze starych podań i kronik, a co wynika już z samych kart książki – zabawił się nimi, obrał z przaśności i trocin – urobił tę samą glinę jeszcze raz, ale znacznie doskonale. Efektem je właśnie „Popiel”, epopeja o początkach pewnego słowiańskiego kraju. Nie zatarł niczego, co stanowiło o wyjątkowości opowiadanej historii. Bohaterowie, znani wszystkim przynajmniej z imion, otoczeni zostali słowiańskimi bogami i rusałkami, a przede wszystkim mocami dobra i zła, które od zawsze toczą ze sobą walkę o ludzi. Pełno tu wyjątkowej w swym rodzaju magii – cudnej, ale jednocześnie kuszącej i zdradliwej, ale nie ona jest motorem poczynań Popiela i Jagi, Kraka i jego dwójki synów. To ciągła walka o władzę, w trakcie której bohaterowie „Popiela” nie przebierają w środkach. Mamienie innych półprawdami, składanie obietnic, których nie zamierza się spełnić to tylko wierzchołek gór podstępu i kłamstw. Bohaterowie rzucają zaklęcia i klątwy, spiskują i zdradzają, popełniają najcięższe zbrodnie (małżonki wszelakie, strzeżcie się! Bracia również dość często powinni patrzeć sobie na ręce), łatwo poddają się namiętnościom (kto tego nie czyni i dziś?), a to przynosi zgubę im jak i ich najbliższym. Czyż nie brzmi to współcześnie właśnie?

Opowiadana przez Witolda Jabłońskiego historia nie ma głównego bohatera – jest nim oczywiście i tytułowy Popiel, ale i Wanda, synowie Kraka i Piast. Są też skrzaty, wstrętne potwory, zaklęte bestie i czarnoksiężnik Kościej – i wyszło na to, że krasnoludy w tym towarzystwie wydają się najmniej zaskakującymi bohaterami. Przedstawione w powieści kobiety to nie rachityczne nimfy wodne, ani potulne niewiasty zmuszone do wypieku wspomnianego wcześniej kołacza – Autor chętnie wkłada im w rękę miecz, wyposaża w potężne moce i pozwala im wpływać, jeśli nawet nie decydować, o losach kniaziów i całych miast. Współrządzą i towarzyszących im mężczyzn z łatwością owijają wokół palca. Tak jak oni potrafią być podstępne i mściwe, waleczne ale i łaskawe. Dzięki Panu Jabłońskiemu inaczej teraz myślę o Wandzie i nawet imię Rzepichy przestało być dla mnie synonimem obciachu.

„Popiel” to napisana wyjątkowym językiem, przepiękna baśń, którą poznałbym chętnie już jako dziecko, czytałbym z wypiekami na licach i wracał do niej po latach. Po cóż nam delfickie wyrocznie, skoro mamy Koło Dziejów? Cóż nam po Nibelungach i Walhallach, skoro mamy swego kruszwickiego pana i zastępy jego nieumarłych oraz straszliwego żmija pod krakowskim zamkiem (zapowiedź smogu, który nastał w mieście kilka setek lat później – najwyraźniej krakusy nie czytały Jabłońskiego).

Będąc całkowicie zauroczonym twórczością Witolda Jabłońskiego, pozostaje mi tylko polecać „Popiela”. I tylko Zguba mi żal – jego dyndające nogi do końca pozostaną w mojej pamięci.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-08-12
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Popiel
3 wydania
Popiel
Witold Jabłoński
7.9/10
Cykl: Saga słowiańska, tom 2

Dawno, dawno temu, w czasach, które zaginęły już w pomorcie dziejów, ziemiami naszych przodków wstrząsnął potężny konflikt pomiędzy potomkami króla Anta. Umierający monarcha przekazał władzę swoim sy...

Komentarze
@milena9
@milena9 · ponad 2 lata temu
Znakomita recenzja 😊😊😊👏 gratuluje. 📕✍na półkę z tytułami chce przeczytać 😊😊😊.
× 2
@maslowskimarcinn
@maslowskimarcinn · ponad 2 lata temu
Dziękuję 😄
Popiel
3 wydania
Popiel
Witold Jabłoński
7.9/10
Cykl: Saga słowiańska, tom 2
Dawno, dawno temu, w czasach, które zaginęły już w pomorcie dziejów, ziemiami naszych przodków wstrząsnął potężny konflikt pomiędzy potomkami króla Anta. Umierający monarcha przekazał władzę swoim sy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Popiel to książka kryjąca w sobie czar i magię podań ludowych polskich ziem. Nie jestem w stanie zliczyć wszystkich wykorzystanych w tej powieści nawiązań to rożnych mitów i legend, na kartach powieś...

AB
@Ayla_Black

Jestem wielką fanką słowiańskich historii, wierzeń, legend, podań, które są bliskie naszej ojczyźnie. Każdy z nas zna na pewno historię o Lechu, Kraku, Wandzie i Popielu. Tutaj została ona przedstawi...

@Paulina_Wu @Paulina_Wu

Pozostałe recenzje @maslowskimarcinn

Niecierpliwość serca
"Współczująco przetrwać aż do kresu sił i nawet poza ich kres".

Jedna z lepszych „prawdziwych” powieści, w jakie miałem przyjemność wgryźć się ostatnimi czasy. Przy czym nie mam na myśli ani objętości ani antykwarycznego pyłu, który ...

Recenzja książki Niecierpliwość serca
Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień
"W moim końcu jest mój początek"

Trzydzieści pięć tysięcy książek. Wyobraźcie sobie bibliotekę, którą musicie przenieść wraz z kotem, fikusem i szczoteczką do zębów na drugi kontynent. Alberto Manguel s...

Recenzja książki Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem