Ida, konie i reszta świata recenzja

Tym razem coś dla dziewcząt i najlepiej takich, które kochają konie. Bowiem Ida, główna bohaterka tego opowiadania po prostu je uwielbia. Dziewczynka spędza w stadninie każdą wolną chwilkę. Praca przy koniach nigdy jej nie nudzi, a jazda na nich sprawia, że czuje się najszczęśliwszą osóbką na świecie :)

Jednak wkrótce w jej życiu dotąd bardzo spokojnym i ustabilizowanym mają nastąpić wielkie zmiany. Mama spodziewa się dziecka, tata w pracy został przeniesiony do Paryża, przeprowadzka, rozstanie z przyjaciółmi i... ukochaną stadniną. A w szczególności z jej mieszkańcami. Dla dziewczynki to niemalże koniec świata! Jest przerażona i nieszczęśliwa jednocześnie. Wie, że będzie bardzo tęskniła za szkołą, klasą, pracownikami stadniny. A najtrudniej jest jej się rozstać z Endim, jej pierwszym kucykiem, na którym nauczyła się jeździć. No cóż, decyzja rodziców jest jednak nie do odwołania. Czy Ida poradzi sobie w nowym kraju, wśród obcych jej ludzi? Koniecznie musicie dowiedzieć się sami.

Ta książka jest o marzeniach, o pasji, o zaufaniu, miłości, przywiązaniu... W zasadzie mogłabym tak wyliczać jeszcze długo. Najważniejsze jednak jest to, że ta książeczka jest pełna ciepła. Przyznam, że czytało mi się ją z ogromną przyjemnością i z chęcią poznałabym kolejne losy Idy, jej rodziny i przyjaciół. Jestem pewna, że byłyby równie ciekawe.

W tej lekturze jest mnóstwo nazw i terminów związanych z końmi i jeździectwem. Sama sporo dowiedziałam się na ten temat. Więc jeśli kogoś interesuje taka tematyka, to tym bardziej jest to pozycja w sam raz dla niego.

Ja przeczytałam to opowiadanie za jednym podejściem. Historia tej małej miłośniczki koni wciągnęła mnie bez reszty, a wiele ciekawych zwrotów akcji sprawiły, ze książeczka na pewno się nie znudzi. Nie potrafię tak do końca napisać, co jest w niej takiego magicznego, ale fakt, że mnie zauroczyła. Ma w sobie to coś i jestem pewna że spodoba się nie jednemu maluchowi :)