Kiedy zobaczyłam na stronie wydawnictwa Nasza Księgarnia kolejną książkę Gayle Forman od razu wiedziałam, że będzie to dla mnie obowiązkowa pozycja do przeczytania :) Czytałam już inne książki tej autorki i byłam pod wrażeniem, tym razem nie mogło być inaczej ;) Najszybciej jak się tylko dało zabrałam się za jej czytanie i poszło mi naprawdę ekspresowo. Pewnie gdyby nie to, że obowiązki domowe wzywały to przeczytałabym ją za jednym podejściem.
Wiecie już, że mi się podobała, ale nie wiecie jeszcze o czym jest więc czas to zmienić. Poznamy tutaj szesnastoletnią Brit. Dziewczyna po przejściach, której matka zachorowała psychicznie i zniknęła, ojciec znalazł sobie nową żonę i ma malutkie dziecko, a ona została sama. Poznała wspaniałych ludzi, zaczęła grać w kapeli, która staje się coraz bardziej rozpoznawana, dużo czasu spędza na próbach, jeździ trochę po różnych klubach , w których razem ze swoją grupą z Clod dają koncerty. Wstrętna macocha zrobi jednak wszystko, żeby się jej pozbyć więc cały czas suszyła tacie głowę o to, że Brit jest buntowniczką, że trzeba zrobić z tym porządek. I w końcu postawiła na swoim, jednak dziewczyna nie podejrzewała, że ojciec z macochą posuną się aż do czegoś takiego... Umieścili Brit w ośrodku terapeutycznym dla dziewcząt z problemami. W broszurkach przedstawiano Red Rock jako najlepszy wybór, jako miejsce gdzie zbuntowane nastolatki pozbywają się problemów i wracają do domu "uzdrowione". Jednak "od wewnątrz" wygląda to zupełnie inaczej. Dziewczyny traktowane są tam gorzej niż w więzieniu. izolacja, praca w kamieniołomie, marsze przetrwania, terapia wyzwiskami, znęcanie się psychiczne, zmuszanie do różnych rzeczy, zakaz kontaktu z innymi dziewczynami, zakaz kontaktu z rodziną i ludźmi z zewnątrz... Zresztą nie będę wymieniała Wam wszystkiego. Najlepiej będzie jeśli sami przekonacie się jak to wszystko wyglądało. Jeśli jesteście ciekawi w jaki sposób nasza główna bohaterka poradziła sobie z tym miejscem, co sprawiło, że zdołała przetrwać, że nie zwariowała to koniecznie przeczytajcie tę książkę...
Powiem Wam, że moim zdaniem nie jest to zwykła książka o wyolbrzymionych problemach buntowniczej nastolatki. Może i jej ojciec nieco przesadza, może i udaje, że chodzi tutaj tylko i wyłącznie o jakiś bunt (którego swoją drogą wcale nie zauważyłam), może i chce dla córki jak najlepiej jednak zabrał się do tego kompletnie nie tak jak powinien. Bo Brit nie potrzebuje odosobnienia, ona potrzebuje bliskości i zrozumienia... Problemy, które ma ta dziewczyna nie są jakieś straszne, to raczej tęsknota za matką, osamotnienie i strach przed tym co może ją spotkać w przyszłości... Zresztą o tym przeczytacie już sami... Ja ze swojej strony powiem Wam tylko, że czytało mi się tę książkę bardzo dobrze. Czytanie o tym okropnym ośrodku wychowawczym, o tym co spotyka te dziewczyny, o przemyśleniach, przeżyciach, wszystko to bardzo mnie zaciekawiło, wciągnęło. Jednak mimo tematyki powiem Wam, że nie jest to żadna ciężka książka pełna dramatycznych przeżyć. Jest to raczej dosyć pozytywna lektura, z lekkim humorem, z małą romantyczną nutką, pełna burzliwej przyjaźni, miłości, złości, strachu, determinacji... Książka dla nastolatek, choć jestem pewna, że i dorosłe Panie mogą się nią zainteresować. Ja nastolatką przestałam by,ć dobre kilka lat temu, a jednak przeczytałam ją z wielkim zainteresowaniem :)