Po najnowszą książkę Moniki Cieluch sięgnęłam z czystej ciekawości i oczywiście zauroczona okładką. Już od samego początku miałam przeboje z tą książką, bo gdy przyszła z wydawnictwa to pierwsze co pomyślałam: a niech to szlag Pocztę Polską. Okładka wyglądał jakby ją już ktoś sto razy czytał. Było mi przykro, bo sama staram się dbać o książki. Na szczęście przeleżała tydzień pod innymi i jakoś nabrała okładkowego wyglądu. ta okładka jest przecudna, taka letnia, kolorowa i z moimi ulubionymi tulipanami. Ale podobno nie należy oceniać książki po okładce, więc jak treść?
Tak wydawnictwo zachęca nas do sięgnięcia po lekturę:
" Życie bywa jak jajko z niespodzianką. Czy dasz się obdarować?
Jeden niefortunny incydent w pracy wywraca życie Joanny Sawickiej do góry nogami. Kiedy młoda kobieta traci stanowisko menadżerki restauracji w renomowanym hotelu, postanawia postawić wszystko na jedną kartę i spróbować życia za granicą, a konkretnie - w Londynie. Jako opiekunka czteroletniej Grace Joanna będzie musiała zmierzyć się z wyzwaniami, które do tej pory były jej zupełnie obce. W dodatku problemem okazuje się również ojciec dziewczynki, Timothy Harvey, gburowaty właściciel dużej firmy farmaceutycznej, niepotrafiący pogodzić się ze śmiercią żony. Joanna nie zamiera pozwolić, by Grace wychowywała się w atmosferze pełnej złości i wiecznych pretensji. Postanawia zatem przeprowadzić w ich życiu rewolucję, nie podejrzewając, że sama stanie się główną bohaterką..."
Brzmi dobrze? To powiem Wam, że w środku jest jeszcze lepiej i sama złapałam się na tym, że odkładałam książkę tylko po to, abym mogła czytać jak najdłużej. To historia na jeden wieczór i pewnością Nobla pani Monika za nią nie dostanie, ale myślę, że zyska grono wiernych czytelników. Mam tylko nadzieję, że historia będzie miała ciąg dalszy, bo to niesamowicie pokrzepiająca opowieść, która zabiera czytelnika do współczesnego Londynu, wzrusza i bawi. Posiada idealne cechy lekkiej, letniej lektury i nawet jeśli nie mieliście jej w planach to koniecznie po nią sięgnijcie.
Historia Joanny Sawickiej wciąga od pierwszej strony . To mieszanka wybuchowa, czytelnik dostaje niesamowitą dawkę emocji, które atakują nas z każdej strony. Kilka razy śmiałam się w głos, ale nie ukrywam, że i ukradkiem wycierałam łzę, która pojawiła się nie wiadomo skąd.
Akcja toczy się wartko i nie brakuje wrażeń, a bohaterowie są tacy normalni, ludzcy i z krwi i kości. Potykają się i upadają, naprawiają błędy i uczą się żyć na nowo. Joannę polubiłam od pierwszej strony: zwariowana, empatyczna i umiejąca postawić na swoim, a że na drugie powinna mieć na imię pechowiec to już zupełnie inna para kaloszy. Co ta Joanna nawywijała i jak zmieniła życie ojca Grace to musicie koniecznie przeczytać A niech to szlag! Moniki Cieluch. A już mała Grace to sam miód. Bardzo ją polubiłam i niejednokrotnie miałam ochotę trzasnąć jej ojca w łeb. Dlaczego?
To komedia romantyczna, która z pewnością doczeka się ekranizacji, bo to gotowy scenariusz filmowy.
A niech to szlag! jak to się szybko czytało. Pani Moniko poproszę o więcej