Infamia recenzja

Infamia

Autor: @melkart002 ·3 minuty
2021-02-16
Skomentuj
4 Polubienia
Książka Maćka Jakubiaka pod tytułem „Infamia” to kolejna część przygód dwóch „wesołków” – Alkkenstana, „wielkiego” czarodzieja, który nie bardzo radzi sobie z magią, oraz jego przyjaciela, Nyteshada, wziętego, aczkolwiek niezbyt udanego nekromanty. Po poprzedniej przygodzie („Kolekcja pośmiertnych portretów”), niestety nie czytałem pierwszego tomu, teleportują się do krainy, gdzie rządzą wampiry. Świetnie? Hmm, poczekajcie. Pierwszy trafia do lochów wampira-nestora, który w zamian za darowanie życia, prosi o naukę magii. Przyznaję, to trochę nietypowe. Drugi z bohaterów zostaje ocalony przez piękną wampirzycę Selene, którą zaciekawia jego mały dar. A przy okazji, zaczyna coś do niej czuć, choć początkowo nie zdaje sobie sprawy, z tego, jak mroczną postacią jest Selene. Całość jawi się dosyć intrygująco. Ale do rzeczy.

W powieści bardzo spodobało mi się odniesienie do popkultury. Powieściowy świat, na wskroś średniowieczny, zawiera w sobie elementy współczesności. Choćby tylko gramofon, którym tak chlubi się sługa Selene. Przypadnie wam do gustu również nawiązanie do niemal hollywoodzkiego stylu życia wampirów – trumny, garbaty służący (ale o dziwo, nie o imieniu Igor), czarny strój, nieprzeparte pragnienie krwi…

Autor w świetny sposób nawiązuje dialog ze współczesnymi gigantami tego typu powieści – dajmy na to z Sapkowskim. Szczerze, momentami czułem się, jakbym w jakiś sposób wrócił do lektury Narreturma (kto nie czytał, tego szkoda). Ten sam „krzywy” humor, tak samo nietuzinkowi bohaterowie, takie same paradoksy. Śmiem twierdzić, że to najmocniejsza część tej książki. Jakubiak w prosty i dla mnie genialny sposób oddał to, jak funkcjonuje świat, nawet jeśli jest imaginacją. Nasi bohaterowie, choć wyraziści, są fajtłapami. To ludzie z krwi i kości, tacy sami jak my. Jeśli coś potrafią, to mylą się, tworząc – nie zawsze celowo – mniej lub bardziej zabawne przygody. Popadają w tarapaty swoimi, wydawać by się mogło, mądrymi wywodami i wyborami. Mają rozterki, popełniają błędy, gafy – można rzec, że żyją pełnią życia zwyczajnego człowieka. I tylko sytuacja w której się znaleźli, nie przypomina zwyczajnego losu. A jednak możemy się wczuć w to, co przeżywają, możemy w tych postaciach odnaleźć siebie!

Wampiry w powieści są dosyć krnąbrne, lekceważą swoich poddanych, na których żerują, nie tylko jako panowie feudalni, ale również jako bestie posilające się ich krwią. Wieśniacy są skryci, intrygują, szemrają, uczą się „polityki”. Momentami miałem wrażenie, jakbym żył w przedrewolucyjnej Francji, gdzie wiejskie pospólstwo zaczęło się ruszać, by zrzucić kajdany zniewolenia. I jest to bardzo interesujące przeżycie. W książce podobało mi się również to, iż każdy z bohaterów, nie ważne, czy pierwszo-, drugo-, a nawet trzecioplanowych tworzy całość. Bez znajomości jednego, nie można w pełni zrozumieć całości, tego, co napędza historię. To też fajne doświadczenie. Wszak nasze życie toczy się w podobny sposób. Kształtują nas nie tylko nasze wybory, ale i cudze czyny, przypadki, nieporozumienia, przeinaczenia, i to nadaje istnieniu całego kolorytu.

Jakubiak cudownie opisuje mankamenty ludzkich charakterów, nie ważne czy są to wampiry, wieśniacy czy Alkkenstan i Nystehad. Każdy element powieści jest przemyślany, skrupulatnie złożony. Wszystko ok, ale co z ostatnią sceną kończącą „Infamię”? Ktoś powie, że Autor poleciał po łebkach. Nie, nie zgodzę się. Nie wszystko bywa proste, nie wszystko, trzeba opisywać dokładnie. Bitwa wampirów z wieśniakami jak mogłaby wyglądać? Rzeź, szybkie, krótkie starcie. I o czym tu pisać? Zresztą nie zawsze bitwy są długie (piszę to jako historyk z wykształcenia i z zamiłowania). Nie zawsze są krwawe. Czasem zwyczajnie po prostu są. I nie ma o czym opowiadać, nie ma w co się zagłębiać. Mnie w każdym razie spodobało się takie rozwiązanie. Autor po prostu spisał fakt starcia i tyle, koniec.

Podsumowując, książka „Infamia” to coś, co warto przeczytać. Oczywiście, są drobne mankamenty, ale nie przesłaniają one całości. Powieść czyta się szybko, ciekawie, i czuje się potrzebę, aby podróżować z bohaterami dalej. Moim zdaniem, Jakubski wpisuje się w mój ideał pisarza, który pozostawia nam świetną przygodę do przeżycia. Trochę gani, trochę rozśmiesza, ale i uczy. Czuję, że jeszcze nie raz nas zaskoczy. A „Infamia” to nie tylko fajna przygoda, ale i doświadczenie artystyczne. Polecam każdemu, kto chce przeżyć naprawdę, naprawdę fajną historię.

Książkę otrzymałam z klubu recenzenta nakanapie.pl

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Infamia
Infamia
Maciek Jakubski
6.6/10

NAOSTRZCIE KOŁKI, WYRYCHTUJCIE WIDŁY, ROZEŚLIJCIE WICI! Alkkenstan powrócił do świata żywych, ale jego ucieczka przez wyczarowany portal zakończyła się w ciemnym i cuchnącym lochu. Więcej „szczęścia...

Komentarze
Infamia
Infamia
Maciek Jakubski
6.6/10
NAOSTRZCIE KOŁKI, WYRYCHTUJCIE WIDŁY, ROZEŚLIJCIE WICI! Alkkenstan powrócił do świata żywych, ale jego ucieczka przez wyczarowany portal zakończyła się w ciemnym i cuchnącym lochu. Więcej „szczęścia...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Coś poszło nie tak. Czarodziej i nekromanta mieli się spotkać, a wylądowali w dwóch różnych miejscach, obaj wpadli w tarapaty. Pierwszy trafił do niewoli i uczy nestora rodu wampirów magii, zaś drugi...

@mysilicielka @mysilicielka

Infamia (łac@Link niesława, hańba) – utrata czci i dobrego imienia. Wejdź między strony wciskającej w kanapę powieść fantastycznej Maćka Jakubowskiego. Alkkenstan i Nyteshad przechodząc przez por...

@skazani_na_czytanie @skazani_na_czytanie

Pozostałe recenzje @melkart002

Breviarium Kanonu Kultury
Kultura głupcze

Paweł Milcarek, Breviarium kanonu kultury Decorum Czym jest Breviarium? To pochodna łacińskiej nazwy brewiarza. Terminem tym opisać można księgę liturgiczną sł...

Recenzja książki Breviarium Kanonu Kultury
Poczwarka
Nie wszystko w oczy kole

Są takie powieści, które wciągają już od pierwszego przeczytanego zdania. Jest ich mało, a często okazują się niewypałem. Jednak w przypadki powieści Uli Gudel pod tytuł...

Recenzja książki Poczwarka

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości