„Wycieczka na tamten świat” Anna i Siergiej Litwinowie
wyd. Oficynka
rok: 2011
str. 311
Ocena: 4,5/6
Czy macie czasem taki „zew”? Wielką ochotę, by coś po prostu zrobić, ruszyć do przodu, przeżyć coś wyjątkowego, niezapomnianego? Doświadczyć skoku adrenaliny, balansować na granicy, stanąć nad przepaścią? Chyba każdy, od czasu do czasu, ma ochotę na przygodę. Czy każdy się na nią decyduje? Raczej nie. Ja na przykład zwykle mam ochotę na coś… dopóki nie trzeba tego robić. Wówczas najchętniej zaszyłabym się w domowych pieleszach i nie pamiętała o przyrzeczonych sobie planach. Pewnie dlatego tak ciągnęło mnie do książki „Wycieczka na tamten świat” Anny i Siergieja Litwinowów. Bo kto by się nie skusił? Kto by nie chciał przeżyć wielkiej przygody… trzymając powieść w ręku, bez konieczności narażania życia? No, zdecydowanie ja :).
Przyznać się muszę, że już od około setnej strony zastanawiałam się poważnie, co napiszę w recenzji. I miałam w głowie kompletną pustkę. Choć książka bardzo przypadła mi do gustu, zaintrygowała mnie i wciągnęła, to trudno było mi się skoncentrować i uchwycić jeden wątek, który zaprezentuję szerszej publiczności. Dlaczego? Ponieważ wspomnianych wątków w „Wycieczce na tamten świat” jest co niemiara. Nie ma tu standardowych rozdziałów. Książka podzielona została na datowane dni, w trakcie których cała opisywana historia miała miejsce. Każdy zapis takiego dnia, to setki akapitów z niewielkimi odstępami, wskazującymi, iż kolejna „część” opowiadania zaprezentowana zostanie z punktu widzenia innego bohatera. A tych w powieści Litwinów nie brakuje. Ale po kolei.
Piękna Tatiana Sadownikowa po raz pierwszy od dość dawna postanowiła udać się na zasłużony, bardzo długi urlop. Pierwsze dwa tygodnie zdecydowała się spędzić z „przyjacielem”, ociekając w luksusach, budząc się co rano w satynowej pościeli z leniwym uśmiechem na ustach, świadczącym o samozadowoleniu. Co prawda, w tygodniach „relaksu” przeszkadzała Tani nietypowa dieta Webera, od którego notorycznie słyszała, że tego jeść nie można, tamtego pić niewolno. Ale ogólnie pobyt w Pradze Tatiana zaliczyć musiała do udanych. Na wyjeździe do Czech kobieta postanowiła jednak urlopu nie kończyć. Na pozostałą część czasu wolnego od pracy zaplanowała nieco bardziej aktywne atrakcje. Skoki spadochronowe. I to nie byle gdzie, tylko na samym biegunie. Tatiana, jako zapalana spadochroniarka, nie potrafiła zrezygnować z takiej okazji i choć koszt wycieczki był horrendalny, zapłaciła bez szemrania. Tak bardzo pragnęła przeżyć przygodę swojego życia. I przeżyła, tyle że niezupełnie taką, jakiej się spodziewała. Co przytrafiło się Tani? Kogo spotkała na swojej drodze? Gdzie doprowadziły ją decyzje, podejmowane w ostatniej chwili? Chcecie się tego dowiedzieć? Jeśli tak, to koniecznie musicie sięgnąć po najnowszą powieść Wydawnictwa Oficynka, którą jest „Wycieczka na tamten świat” autorstwa Anny i Siergieja Litwinowów.
Prezentowana powieść jest rasowym kryminałem. Zapoczątkowana zaraz na wstępie intryga ciągnie się przez całą książkę, powoli i stopniowo odkrywając przed nami nieznane wcześniej fakty. Choć pod drodze jesteśmy w stanie pokojarzyć niektóre fakty, to jednak przedstawiony ogrom wątków nie zawsze pozwala nam na jednoznaczne stwierdzenie, co będzie się działo dalej. Dzięki temu powieść intryguje jeszcze bardziej i zmusza czytelnika do maksymalnego skupienia na nawet najdrobniejszych szczegółach. I gdy już jesteśmy niemal pewni, że wiemy wszystko, okazuje się, że drobny szkopuł umknął naszemu bystremu umysłowi, przez co poszliśmy zupełnie innym tropem.
Powieść napisana została bardzo przystępnym językiem, w sposób jasny i prosty w odbiorze. Narracja jest w zdecydowanej większości książki narracją pierwszoosobową, trudno jednak określić jednoznacznie, kto przoduje i jest głównym bohaterem tej konkretnej pozycji literackiej. Czyta się ją jednak bardzo przyjemnie, a jeszcze przyjemniej rozwiązuje się zagadkę w niej ukrytą. Czy i Was zaintryguje? Liczę, że tak. Polecam więc wszystkim kryminalnym maniakom, jako pozycję, którą zdecydowanie trzeba przeczytać.