Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety recenzja

Jak nie pisać książek poradnikowych/popularnonaukowych.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @snaky_reads ·3 minuty
2024-08-09
Skomentuj
13 Polubień
Nie napiszę, że mnie oszukano. Napiszę, że dałem się oszukać. Znowu. Poleciałem na reklamę i opis książki, podczas gdy blurb nie koresponduje wcale (lub koresponduje w małym stopniu) ze stanem faktycznym.

„Obsesja piękna” miała być zbiorem historii kobiet oraz opisem badań, których dokonała autorka, profesorka psychologii. Tymczasem książka zahacza o poradnik, a Renee Engeln zamienia się w coacha. Sorry, ale nie. To nigdy nie działa.

Treść to oczywiście amerykański punkt widzenia, a same badania są jednostkowe, nie przeprowadziła ich autorka na szerszą skalę. Zmarnowany potencjał, ot co. Liczyłem na dawkę wiedzy, a dostałem nudę i treści o zabarwieniu pouczającym i moralizatorskim.

Profesorka wielokrotnie sobie przeczy. Napisała, że to książka o tym, jak obsesja piękna wpływa na kobiety. Tymczasem wielokrotnie odnosi się do sytuacji mężczyzn i porównuje ją do sytuacji kobiet. Oczywiście, płeć żeńska ma gorzej. W tym wszystkim jednak według mnie nie chodzi o tytułową obsesję piękna. Chodzi o pojęcie znacznie szersze, które dotyka każdej osoby bez względu na płeć. To stereotypy. Autorka z góry, wg mnie, przyjęła złą perspektywę, stąd nie widzi wielu rzeczy, przeczy samej sobie i, miejscami, zwyczajnie mija się z prawdą. Robi wszystko, aby uzasadnić swoje tezy. Nawet nie hipotezy.

Nie chciałem czytać o tym, kto ma gorzej. W naszym społeczeństwie zbyt dużo wybucha takich sporów i one do niczego nie prowadzą. Pokazujmy, jak walczyć z problemem, a nie, kogo on bardziej dotyczy, szczególnie kiedy to wiemy i nie trzeba tego podkreślać w co drugim zdaniu.

Przykłady kobiet dobrane do książki są przede wszystkim takie same. Brakuje różnorodnych perspektyw. Każda z rozmówczyń miała bądź ma trudny czas i powinna udać się po pomoc do psychologa. Całe swoje życie bowiem podporządkowuje tytułowej obsesji piękna, którą silnie promuje się w mediach społecznościowych. Nie ma jednak historii kobiet, na które problem nie wpływa bądź u których jest mało występujący.

Częstokroć profesorka pisała, że czegoś nie należy robić, że kultura piękna źle wpływa na kobiety (podkreślała w następnym zdaniu, że na mężczyzn w nikłym stopniu, przede wszystkim na KOBIETY). Po kilku stronach natomiast sama oceniała rozmówczynie, które np. po prostu chciały chodzić w makijażu, ubierać się w droższe ubrania, poddawały się operacjom plastycznym itp. Koszmar. Nie wspomnę o stereotypowym postrzeganiu kobiet i mężczyzn. To chyba mnie najgorzej kłuło.

Jasne, nie należy zwracać uwagi na opinie innych (albo raczej – nie należy zaprzątać sobie nimi głowy, jeśli są mało wartościowe. Od czasu do czasu warto posłuchać czegoś mądrego). Ale czy trzeba burzyć się na komplementy w stylu „Jesteś pięknx”, „Ładnie dziś wyglądasz”? Moim zdaniem nie.

Chyba muszę dać na wstrzymanie, kiedy na okładce widnieje tytuł naukowy osoby autorskiej. Tak jest bowiem w tym przypadku. Engeln podkreśla, że jest doktorką. Wysyła czytelny sygnał, że książka będzie merytoryczna i wartościowa. Tymczasem jest nudna, banalna, jednostajna, niezróżnicowana i niemerytoryczna.

W „Obsesji piękna” zauważyłem skrajne spłycenie tematu. Książka w zasadzie sprowadza się do jednego – czytelniczka, na przedstawionych przykładach mających być chyba terapią szokową, ma magicznie uwolnić się od okowów piękna narzucanych przez kulturę. Kiedy już to zrobi, może zmienić świat. To zahacza o śmieszność i absurd.

Nie pada odpowiedź na pytanie: Gdzie jest granica między…? Dbaniem o siebie a chęcią podobania się innym? Robienia makijażu dla siebie a dla innych? Kiedy konkretnie wpada się w złe zachowania? W końcu czy pragnienie bycia atrakcyjną/ym dla innych to coś złego?

W oczy rzucał się także język. Rozumiem, że w pozycji poradnikowej może być on luźny, ale nie pasował mi styl. Poza tym bardzo często, praktycznie w co drugim zdaniu, przez wszystkie przypadki autorka odmieniała tytułowy termin. Naprawdę? Czy nie można się było bez tego obejść…?

Czarę goryczy dopełniają rady. Masz problem z obsesją piękna? Przestań o niej myśleć, walcz z nią. Nie idź do psychologa, nie poszukaj pomocy u specjalisty, nie porozmawiaj o tym z bliskimi. Walcz. Jeśli tak wygląda amerykańska nauka, to nie widzę dla niej ratunku.

Jedno zdanie na podsumowanie: NIE POLECAM mimo ważkości tematu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-08-09
× 13 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety
2 wydania
Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety
Renee Engeln
7.3/10

Żyjemy w świecie, w którym wmawia się kobietom, że ich największą wartością jest piękny wygląd. Wizerunek kreowany przez koncerny kosmetyczne, kliniki urody, puszczany jest w świat dzięki reklamom, p...

Komentarze
Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety
2 wydania
Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety
Renee Engeln
7.3/10
Żyjemy w świecie, w którym wmawia się kobietom, że ich największą wartością jest piękny wygląd. Wizerunek kreowany przez koncerny kosmetyczne, kliniki urody, puszczany jest w świat dzięki reklamom, p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kultura popularna, przemysł kosmetyczny i media są głównymi aktorami, którzy od dawna wpajają kobietom przekonanie, że ich najważniejszą wartością jest piękno. Wykreowany przez te instytucje idealny ...

@beatazet @beatazet

Obsesja piękna to nie tylko tytuł książki. Jest to codzienność i sposób życia dużej części społeczeństwa ( i nie są to oczywiście wyłącznie kobiety ). Autorka ujmująco i szczerze opisuje, jak taki ro...

@Utopia @Utopia

Pozostałe recenzje @snaky_reads

Traktat o łuskaniu fasoli
Niedosyt istnienia

Myśliwski wprowadził powieść poetycko-filozoficzną na zupełnie inny poziom. "Traktat o łuskaniu fasoli" to dla mnie ciekawy powiew świeżości i, przede wszystkim, nowej j...

Recenzja książki Traktat o łuskaniu fasoli
To, co zostało
I znowu ci Amerykanie...

@YouTube Siedzę już 10 minut przed pustym polem tekstowym, w którym miałem pisać recenzję i nie wiem, co robić. "To, co zostało" jest powieścią współczesną napisaną w 20...

Recenzja książki To, co zostało

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka