Jedenaste nie dotykaj. Moja historia przemocy recenzja

Jedenaste nie dotykaj

Autor: @iza.81 ·3 minuty
2020-10-30
1 komentarz
3 Polubienia
Poruszająca książka o niełatwej tematyce, spisana na podstawie przeżyć i doświadczeń autorki, która zgodziła się wpuścić czytelnika do najbardziej intymnych zakamarków swojej duszy.

Autorka porusza trudny temat wpływu bicia, którego doświadczała w dzieciństwie, często w miejsca intymne, na jej późniejsze problemy z seksualnością. Dopiero kiedy dorosła, zrozumiała i uświadomiła sobie, że jako dziecko była „seksualnie dojrzałą kobietą uwięzioną w ciele małej dziewczynki”.

Z badań wynika, że 61 % polskiego społeczeństwa aprobuje klaps jego metodę wychowawczą, zaś blisko 33 % uważa, że bicie "jeszcze nikomu nie zaszkodziło". Gdzie zatem poszanowanie do nietykalności cielesnej oraz intymności? Czy ktoś, kto bije zastanawia się nad tym? Osobiście jestem zdania, że bicie nigdy nie będzie dobrą metodą wychowawczą i każdy powinien to zrozumieć.

"Psychika dziecka jest krucha jak szklanka, delikatna jak drogocenna porcelana. Gdy raz się rozbije, można ją posklejać, ale rysy i miejsca sklejenia będą zawsze widoczne. Cały problem w tym, że nie można pójść do sklepu i kupić sobie nowej. Dlatego tak wielkie znaczenie ma, by do seksualnej intymności dziecka odnosić się z najwyższym szacunkiem i najwyższą ostrożnością."

Jeśli mam szczerze powiedzieć, to nigdy nie pomyślałabym, aby klapsa w pupę dziecka traktować jako coś seksualnego. Poniżającego tak, ale nie w kontekście seksualnym. Dlatego książka tak była dla mnie sporym zaskoczeniem.

To bardzo osobiste wyznanie dorosłej już kobiety oraz tego, czego doświadczyła w dzieciństwie. Autorka wskazuje na bierność otoczenia, brak nadziei na jakąkolwiek pomoc i zrozumienie. Z kart książki wyziera samotność i niemy krzyk o pomoc. To, co może oburzać, to rola i odpowiedzialność w tym temacie Kościoła. Instytucja ta potępia jakąkolwiek formę seksualności u dzieci, a sam przyzwala na przemoc wobec nich.

"Bezpiecznie jest myśleć i mówić to, co wszyscy, należeć do nowoczesnego, współczesnego stada. Nie jest dobrze wychodzić z tłumu i mówić niewygodną prawdę."

To wyczerpująca emocjonalnie lektura, która otwiera oczy na wiele kwestii związanych z przemocą wobec dzieci. Autorka porusza temat skutków klapsów w późniejszym życiu, seksualności dzieci, masturbacji dziecięcej, spankingu - praktyki BDSM. Takich przykładów jak historia Laury jest wokół nas więcej. Za zamkniętymi drzwiami rozgrywa się niejeden dramat dziecka. Hipokryzja, zakłamanie, gra pozorów dla ludzi z zewnątrz (bo przecież musimy wyglądać na porządną rodzinę).

Zrozumienie, akceptacja, poczucie bezpieczeństwa, miłość, szacunek - tego wszystkiego potrzebuje dziecko od rodzica. Bez tych elementarnych podstaw trudno będzie mu nawiązać zdrowe relacje z innymi ludźmi oraz to w jaki sposób będzie postrzegać samego siebie. Towarzyszyć mu będzie nie tylko niska samoocena, poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, ale i winy oraz wstydu. A przecież to oprawca powinien się wstydzić i ponieść konsekwencje swoich czynów.

Autorka przedstawiając swoje tezy, nie narzuca nam swoich racji, pozwala nam mieć swoje zdanie. Przywołuje wiele przykładów dawania klapsów z różnych źródeł: m.in. z tekstów naukowych, publicystyki, opinii psychologów, sztuki czy literatury. Dla mnie "50 twarzy Greya" jest nietrafionym przykładem, gdyż raz - jest to fikcja literacka, a dwa - bohaterka godzi się na takie traktowanie z własnej woli. A w sferze seksualności jest wszystko dozwolone, o ile oboje partnerzy się na to godzą. Minusem jest również przywoływanie po kilka razy tych samych cytatów. To sprawiło, że po prostu je omijałam. Oprócz tego jest też sporo innych dzieł czy nazwisk, które z kolei doskonale obrazują ten problem - historie Markiza de Sade, Leopolda von Sacher-Masocha, Jeana-Jacques'a Rousseau czy Adolfa Hitlera.

"Wszyscy jesteśmy uwikłani w otaczającą nas kulturę, a nasza wolność i zdolność do własnych osądów jest w dużej mierze ograniczona, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy."

Zabrakło mi także jakiejś szerszej wzmianki na temat samej Laury Priestess jako osoby i jej rodziny. Chodzi mi po prostu np. o to, czym zajmuje się na co dzień, jakie ma zainteresowania itp., ale zdaję sobie sprawę, iż nie to było najważniejszym celem tej publikacji.

"Jedenaste nie dotykaj" jest intymnym, bolesnym obrazem zmuszającym do dyskusji na temat wpływu klapsów wymierzanych dzieciom na kształtowanie ich tożsamości seksualnej. Lekturę tej książki polecam każdemu rodzicowi, jak i tym, którzy dopiero je planują, nauczycielowi, a nawet księdzu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-10-30
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jedenaste nie dotykaj. Moja historia przemocy
Jedenaste nie dotykaj. Moja historia przemocy
Laura Priestess
6.3/10

Niewinny? Bzdura! Klaps zawsze jest winny. Nikt nie może przewidzieć wszystkich jego konsekwencji. Nie wdajemy się w polemikę czy klaps to bicie, przemoc, czy metoda wychowawcza. Chcemy pokazać...

Komentarze
@tsantsara
@tsantsara · około 4 lata temu
To, co może oburzać, to rola i odpowiedzialność w tym temacie Kościoła. Instytucja ta potępia jakąkolwiek formę seksualności u dzieci, a sam przyzwala na przemoc wobec nich.
Ciekawe...na jaką to przemoc Kościół (Który: katolicki, ewangelicki, anglikański? Księża? Wszyscy wierni? Bo Kościół tworzy cała wspólnota wiernych) przyzwala? I jakiej formy seksualności DZIECIOM odmawia? To teza książki, czy autora recenzji?
@iza.81
@iza.81 · około 4 lata temu
Chodzi o Kościół i księży katolików (w tym m.in. o pedofilię). Mowa też o pewnej kontrowersyjnej książce o "wychowawczym" biciu dzieci, którą popierał Kościół, a którą ostatecznie wycowano. Nigdy też Kościół oficjalnie nie zakazał bicia dzieci - to mnie samą też bajbardziej oburza. Laura Priestess wielokrotnie przekonała się, że nie może liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony Kościoła, ale z drugiej strony podkreśla, że nie atakuje tej instytucji. W moim odczuciu zaprzecza sama sobie.
Jedenaste nie dotykaj. Moja historia przemocy
Jedenaste nie dotykaj. Moja historia przemocy
Laura Priestess
6.3/10
Niewinny? Bzdura! Klaps zawsze jest winny. Nikt nie może przewidzieć wszystkich jego konsekwencji. Nie wdajemy się w polemikę czy klaps to bicie, przemoc, czy metoda wychowawcza. Chcemy pokazać...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Niewinny klaps? Przecież to nic takiego. Jedno uderzenie i dziecko chodzi jak w zegarku. To takie przywrócenie ustawień fabrycznych latorośli. Zaznaczenie kto tu rządzi. Sprawienie, że wszystko wraca...

@Zaczytane_koty @Zaczytane_koty

Poruszająca, autentyczna, bardzo trudna tematyka. Autorka na podstawie własnych przeżyć i doświadczeń daje nam obraz jak na dziecko wpływa przemoc. „Psychika dziecka jest krucha jak szklanka, delika...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @iza.81

In your arms
In your arms

Motywem przewodnim książki "In your arms" są tajemnice i sekrety. Aneta Sołopa postawiła swoich bohaterów w sytuacji, wydawałoby się bez wyjścia i nie do pozazdroszczeni...

Recenzja książki In your arms
Naucz mnie dotyku
Naucz mnie dotyku

Głównym motywem "Naucz mnie dotyku" jest wątek zaburzeń lęku i paniki, jaki odczuwa główna bohaterka Rose. Kamila Jadczak świetnie oddała towarzyszące dziewczynie emocje...

Recenzja książki Naucz mnie dotyku

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości