Niewiele jest książek o tematyce średniowiecza, które miałam okazję przeczytać. Dlatego też zdecydowałam się sięgnąć po historię opowiedzianą przez Konrada Makareiwcza pt. „Najmroczniejsza jesień”. Jest to powieść o czasach rycerzy, wojen, zabobonów, zakazów i nakazów, absurdalnych konwenansów. Nie brakuje w niej właściwej dla tego okresu magii, brutalnych scen batalistycznych, magii oraz mroku.
Główny bohater, Vins ma w ręku fach – potrafi jak nikt posługiwać się mieczem i łukiem. Te umiejętności mają mu pomóc w szybkim zdobyciu majątku. Dlatego też postanawia wyruszyć do Oragi. Wyrusza w podróż na swojej klaczy. Wizja przyszłego bogactwa jednak nie jest taka piękna, jak mu się wydaje. Do tego dochodzi zamiłowanie do zabawy, co znacząco pomniejsza zgromadzone pieniądze. Żyje więc na krawędzi, wplątując się w różne intrygi, aby trafić na służbę do Ruperta Moszke. Co wynika z tego spotkania? O tym przekonacie się, sięgając po książkę „Najmroczniejsza jesień”.
Autor nie daje czytelnikowi wytchnienia. Od pierwszych stron czuje się on otoczony średniowieczną historią, zanurza się w nią bez reszty i nie przestaje o niej myśleć aż do ostatniej stronicy. Ta wciągająca opowieść ma w sobie coś magicznego, ale jednocześnie mrocznego oraz przerażającego. Jeśli Makarewicz pisze o brudzie, to faktycznie zaczynamy go widzieć, a gdy opisuje zabójstwo – wszystko nas, czytelników, boli.
Podobnie jest w przypadku języka. Idealnie pasuje on do tamtych czasów, w pełni oddając klimat średniowiecznej krainy. Wartka akcja wcale jednak w tym nie pomaga, dlatego należy docenić zabiegi narratorskie, zmianę tempa oraz charakteru postaci czy ich sposobu wyrażania się. Wydarzenie goni wydarzenie, aby zatrzymać się jedynie na moment w sytuacji dialogu bohaterów z kobietami, co pozwala czytelnikowi wziąć oddech. Można to odczytać jako próbę zatrzymania także samego mężczyzny, który żyje tak szybko, że – podobnie jak czytelnik – i on czasem potrzebuje chwili spokoju. Napięcie bowiem czuć tutaj dosłownie wszędzie, także w dialogach, które są niezwykle naturalne, niewymuszone, niewydumane.
Na uwagę zasługuje postać Vinsa – mężczyzny pełnego sprzeczności, niedopowiedzeń. Z pewnością nie jest on postacią jednowymiarową. Natomiast to, jak autor zbudował akcje poboczne, może intrygować, ponieważ wprowadza pewnego rodzaju tajemnicę, momentami wręcz magiczną aurę właściwą dla średniowiecza. Ukazują również wielopoziomową naturę ludzką. Nie pozwalają na jednoznaczną ocenę bohatera i jego postępków. Momentami aż widać, jak przytłacza go życie na granicy tego, czego by chciał a tego, co musi. Ciągle popada w kłopoty, czym naraża się na niechęć czytelnika, który za chwilę go jednak polubi.
Opisy zawarte w „Najmroczniejszej jesieni” dotykają wielu zmysłów. Plastyczność zastosowanego języka pozwoliła nie tylko na obserwowanie wszystkich sytuacji oczami wyobraźni, ale też poczucia zapachów czy dotknięcia. Przynajmniej takie sprawia wrażenie, ponieważ momentami od bohaterów bił strach, który może udzielić się również czytelnikom. Dlatego ta powieść pozwala wszystkiego poczuć, dotknąć, posmakować. Uczucia są tutaj na wyciągnięcie ręki. Czasem też ma się wrażenie, że uczestniczymy w jakimś śnie na jawie. Jest on tak realny, że aż przeraża.
Jeśli weźmiemy pod uwagę warstwę wizualną, to nie sposób pominąć okładki – surowej, minimalistycznej w kolorystyce, ale jednocześnie mającej w sobie coś z grobowej aury. Przeraża ona swoją prostotą, nienachalną estetyką.
Po przeczytaniu książki ma się wrażenie pewnego niedosytu, niedopowiedzianej historii. Być może to celowy zabieg autora, który pragnie pozostawić nas w niepewności. Nie chcę tutaj polemizować nad samą fabułą, gdyż to, czy się komuś coś podoba czy nie, to kwestia gustu. Niemniej jednak należy ocenić tę powieść sprawiedliwie za niezwykle udaną próbę przeniesienia czytelnika do czasów, które już nie wrócą, a przez takie właśnie historie mogą pozostać w wyobraźni wielu na bardzo długo.
„Najmroczniejsza jesień” – powieść dark fantasy, której akcja osadzona jest w realiach zbliżonych do średniowiecza. Pewnego dnia Vins stwierdza, że świat sprzysiągł się przeciwko niemu. Mężczyzna cu...
„Najmroczniejsza jesień” – powieść dark fantasy, której akcja osadzona jest w realiach zbliżonych do średniowiecza. Pewnego dnia Vins stwierdza, że świat sprzysiągł się przeciwko niemu. Mężczyzna cu...
Odkrywając „Najmroczniejszą Jesień”, ponownie zetknęłam się z piórem autora, które już wcześniej przywołało moją uwagę w innym dziele. Jednak to właśnie ta powieść jest prawdziwym debiutem, który ter...
Skuszona wysokimi ocenami, a także dzięki uprzejmości autora sięgnęłam po „Najmroczniejszą jesień”. Niestety książka mnie nie zachwyciła i zastanawiałam się dlaczego? Książka jest zaliczana do dark ...
@jatymyoni
Pozostałe recenzje @sylwiacegiela
„Listy do przeszłości” – poruszająca podróż przez miłość, przebaczenie i dziecięce traumy
„Urodziłam się, by żyć” to druga część autobiograficznej opowieści, dzięki której autorka mogła z pełną wnikliwością zajrzeć w głąb siebie i jeszcze raz przeanalizować w...
"W stronę serca" – literacka podróż ku prawdziwym emocjom
"W stronę serca" Luizy Włoch to autobiograficzna opowieść o miłości i różnej jej obliczach napisana z perspektywy przebytych doświadczeń. Kobieta na swojej drodze spotyk...