Dusza bez Boga recenzja

Jeśli nie religia - to co?

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @OutLet ·4 minuty
2021-08-19
2 komentarze
31 Polubień
Zawsze uważałam, że ludzie wyznający jakąś religię mają łatwiej. Ich życie jest bardziej stabilne, uporządkowane, oni sami mają punkty odniesienia, wzorce czy schematy, wg których powinni się zachować w określonych sytuacjach. Wpasowanie się w ramy daje z pewnością większy komfort niż ulokowanie się poza nimi – co jest zresztą refleksją ogólną, nie dotyczy tylko religii.

Katherine Ozment w swej książce potwierdziła to moje przekonanie. Bliskie mi są też inne przemyślenia i odczucia autorki (opierającej się m.in. na swoich doświadczeniach), a nad jeszcze innymi wciąż myślę. Jest to bowiem książka skłaniająca do wielu refleksji, stawiająca poważne i trudne pytania, ale nie udzielająca prostych odpowiedzi. Napisana przystępnie, z przeznaczeniem dla zwykłego człowieka któremu przyszło zmierzyć się z wiarą. Dla człowieka wątpiącego i poszukującego.

Może przyjść taki moment – zwykle dorasta się do niego jakiś czas – że religia z całym swoim dobrodziejstwem i wygodą zacznie kogoś uwierać, ciążyć mu. Przestanie odpowiadać na jego potrzeby i każe wyruszyć na poszukiwanie czegoś innego, równie głębokiego jak religia, ale jednak czegoś, co nią nie będzie. Odejście od religii może mieć różne przyczyny. Autorka przeanalizowała je w odniesieniu oczywiście do społeczeństwa amerykańskiego (gdzie religie porzuca coraz więcej osób), choć niektóre z tych przyczyn – np. polityczne – brzmią wcale nie amerykańsko, a całkiem swojsko.

I teraz: w co ma wierzyć człowiek, który nie wierzy?

Katherine Ozment stoi na stanowisku, że powinno się uczyć wiedzy o religiach, bo stanowią one nasze niezaprzeczalne dziedzictwo kulturowe. O każdej z religii wypowiada się z szacunkiem i powagą. Nie neguje, nie wyśmiewa, nie feruje wyroków, daje prawo do wiary. I oczekuje tego samego w stosunku do osób takich jak ona i podobnych, którzy porzucili wiarę albo nie wierzyli nigdy. Jest bowiem tak, że nie przestajemy mieć potrzeb duchowych, kiedy rezygnujemy z religii bądź też nigdy nie czuliśmy się jej częścią. I to oczywiste, że ateiści również chcą wyposażyć swoje dzieci w pewien korpus zasad, dobrych zasad i wskazówek do życia. Wiele miejsca właśnie temu autorka poświęca – wychowaniu dzieci w duchu dobra, prawdy, uczciwości, wrażliwości, altruizmu. I dowodzi, że można to mieć i to zrobić bez udziału religii.

Ale nie mając oparcia w wielowiekowej tradycji religijnej, w rytualnej wspólnocie uświęconej wiecznym, zdawałoby się, trwaniem i niezmiennością – muszą ci ludzie tworzyć własne zgromadzenia, własne rytuały i opowieści będące nićmi łączącymi ich w całość na wzór… kościoła/synagogi/meczetu. Tu dotykamy kwestii korzystania z tego, co wytworzyły religie, brania tego, co nam w nich odpowiada i rezygnowania z elementów, których nie akceptujemy. Niektórzy zapytają, czy to dopuszczalne – stworzyć religię dla siebie, skroić ją jak wygodne ubranie? Czy tak można?

Wiele takich miejsc, stowarzyszeń, nowych, współczesnych kościołów autorka odwiedziła i poznała zasady, jakimi rządzą się te społeczności. To brzmi jak bajka, jest czymś w rodzaju amerykańskiego snu: tam możesz znaleźć duchową wspólnotę, która będzie ci odpowiadała – albo założyć własną. Piękne. I nie wszędzie prawdziwe.

Nie ucieka Katherine Ozment przed pytaniami o trwałość i siłę tych dziś powstających wspólnot, mniejszych i większych, które ludzie tworzą w miejsce dotychczasowych – religijnych. Nie zaprzecza temu, że utrata religii rodzi pustkę i nie ukrywa swoich obaw, czy to, co powstanie zamiast religii, nie będzie tylko substytutem. Jednak w niej samej i w ludziach, z którymi spotykała się i rozmawiała na potrzeby książki, których świeckie obrzędy obserwowała i rozważała – nie powoduje to chęci powrotu do religii. Dlaczego? Bo Najważniejsze nie jest to, czy ktoś jest religijny czy nie. Najważniejsze jest to, co kształtujemy w naszych rodzinach, w jaki sposób wcielamy w życie nasze wartości i przekazujemy je za pośrednictwem własnych działań (s.118). A także: Kiedy w nowy sposób zmagamy się z wielkimi pytaniami, nie trzeba wiary w Boga, byśmy byli dobrzy (s.119).

Paradoksalnie – wszyscy, którzy odeszli od religii, dążą do tego, by stworzyć swój kościół. Dążą do połączenia się i sformalizowania związku z innymi, którzy myślą i czują podobnie. W ostatecznym rachunku ważna jest więc wspólnota (s.127).

Pozostaje jeszcze jedno wielkie pytanie, kto wie, czy nie najtrudniejsze: co ze śmiercią? Jak rozprawić się z tym zagadnieniem, nie będąc człowiekiem wiary? I tu znów – amerykańska niereligijność oferuje wiele możliwości. Czy dobrych i wystarczających? Niektóre zdają się mieć charakter eksperymentu, ale czy życie w niewierze, kiedy sprawdzamy dla siebie inne formy duchowości, nim nie jest?

Dusza bez Boga Katherine Ozment każe mi się zastanawiać, w którym miejscu sama jestem. A także – czy i w którą stronę ruszyć dalej. Potrzebowałam takiej lektury, potrzebuję takiego zastanowienia się.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-18
× 31 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dusza bez Boga
Dusza bez Boga
Katherine Ozment
7.2/10
Seria: Bez bogów

Poznajmy „Nonów” – szybko rosnącą grupę mieszkańców USA niewyznających żadnej religii (są tak nazywani, ponieważ pytani o wyznanie, zwykle zaznaczają odpowiedź „none of the above” – żadne z powyższyc...

Komentarze
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 3 lata temu
Po tej recenzji coś czuję, że z tą autorką też łatwo mogłabym przejść „na ty” (po angielsku to łatwiejsze) 😉 Nie ma rady, trzeba przeczytać.
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Warto, chociaż wiadomo, że my jako kraj pod względem otwartości na opisane sprawy nie wydobyliśmy się jeszcze ze średniowiecza - i ta smutna refleksja towarzyszy niestety lekturze.
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 3 lata temu
Z całym krajem nie zamierzam się zaprzyjaźniać 😉
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
I słusznie. ;-)
× 2
@Vernau
@Vernau · ponad 3 lata temu
Bardzo dobra recenzja 😊
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
Dziękuję. :)
× 1
Dusza bez Boga
Dusza bez Boga
Katherine Ozment
7.2/10
Seria: Bez bogów
Poznajmy „Nonów” – szybko rosnącą grupę mieszkańców USA niewyznających żadnej religii (są tak nazywani, ponieważ pytani o wyznanie, zwykle zaznaczają odpowiedź „none of the above” – żadne z powyższyc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Od momentu, gdy dzieci potrafią mówić nieustannie zadają pytania o to dlaczego są gwiazdy, skąd są kwiaty, czemu jesteśmy i wiele innych. Potrzeba wiedzy na temat otaczającego nas świata jest w nas, ...

@rainestrella95 @rainestrella95

„Piękną rzeczą jest stworzenie własnej religii we własnym sercu, by uniezależnić się od tradycji i ideałów z drugiej ręki. Życie wyda ci się później niepomniejszone, ale wspanialsze.” W naszym re...

@Mirka @Mirka

Pozostałe recenzje @OutLet

Dziewczyna o mocnym głosie
Mów, dziewczyno, śpiewaj swoją pieśń!

Tytułowa dziewczyna o mocnym głosie to Adunni, 14-letnia Nigeryjka sprzedana przez ojca staremu Morufu na żonę. Znamy te afrykańskie (i nie tylko) historie, w których ko...

Recenzja książki Dziewczyna o mocnym głosie
Niewidzialni
Bez tytułu

Dla tej książki - z powodów opisanych niżej - robię wyjątek, i choć nie jest to egzemplarz recenzencki, zamieszczam tu całą recenzję. Mam poważne obawy, czy uda mi si...

Recenzja książki Niewidzialni

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka