Zawsze przy mnie stój recenzja

Margot po śmierci wraca na ziemię jako swój własny Anioł Stróż. Nie pamięta dlaczego umarła, ale wie jedno: jej życie było pasmem klęsk i niepowodzeń, naznaczone ogromnym bólem, a ona dostała szansę, by je odmienić. Bohaterka została cofnięta do chwili swoich narodzin i od tej pory ponownie przeżywa życie, ale tylko, jako obserwator. Na początku nie do końca rozumie swoją rolę, chce ingerować w decyzje Margot, zmieniać jej los, na co jednak nie ma wpływu. Jej rolą jest bowiem ogólnie rzecz ujmując być przy swojej podopiecznej i ją kochać. Czy Ruth uda się wprowadzić odrobinę światła w swoje życia i czy wszystko zakończy się szczęśliwie?

"Zawsze przy mnie stój" to "poruszająca opowieść o trudnych wyborach, przebaczeniu i nadziei." Osobiście zgadzam się z tym opisem. Książka naprawdę wzrusza już od pierwszych rozdziałów. Narracja książki jest pierwszoosobowa, jednak w niektórych momentach zmienia się w narracje trzecioosobową. Książka podzielona została na rozdziały, które czasami podzielone są na jeszcze mniejsze fragmenty.

Oprócz zajęcia na kilka godzin, otrzymałam również materiał do rozmyślania. Dzieło Carolyn Jess-Cooke opowiada przede wszystkim o nadziei, poświęceniu, a także strachu oraz potrzebie miłości. Zwraca uwagę na to, iż pewne rzeczy po prostu są wpisane w nasze życie i nie da się ich zmienić. „Zawsze przy mnie stój” to nie jest lekka lektura na nudne popołudnie, ale warte podziwu dzieło.Z pewnością zapadnie w mej pamięci na długi, długi czas.

Okładka niesamowita, cudowne niebieskie barwy i mała dziewczynka leżąca w pościeli. Cudo. Z pewnością okładka przyciągnęła i nadal przyciąga wzrok czytelnika.