Oko Horusa recenzja

Pierwszą połowę książki wciągnęłam w jeden dzień! Byłam pewna, że reszta też pójdzie piorunem, bo historia przecież zapowiada się świetnie. Niestety okazało się inaczej i wszystko uratowała końcówka, którą równie jak pierwszą połowę "Oka Horusa" wciągnęłam bez odkładania książki.

Głównym bohaterem jest detektyw Benedict Rutherford, który zostaje zaproszony do Kairu przez znajomego profesora. Kiedy przyjeżdża na miejsce sytuacja wygląda jednak dziwnie tajemniczo, gdyż owy profesor ani nie szuka detektywa, ani nie wie o jego przyjeździe. W lobby hotelowym ktoś podaje Benedictowi przedmiot mówiąc, iż wypadł mu z kieszeni. Jest to medalion z tytułowym okiem Horusa i od tego momentu mężczyzna staje się celem wielu różnych osób...

W międzyczasie poznajemy historię kobiety faraon Hatszepsut, która swojego kochanka i nadwornego architekta Senenmuta prosi o kilka przysług. Owe przysługi mają za zadanie schowanie różnych wskazówek, które zmyślnie połączone mają dać przepis na nieśmiertelność.

Odkryć tajemnicę Hatszepsut próbuje bardzo wiele osób i każda z nich ma inne zamiary. W fabule znajdujemy morderstwa, spiski, zdrady, zamachy, handel ludźmi i wiele, wiele innych. Miałam wrażenie, że niestety trochę za dużo autorka zawarła problematycznych wątków. Tak samo za dużo było według mnie bohaterów. O ile Amal, Benedict, Mehmet i Ernest to całkiem przyjemna gromadka, o tyle bohaterów jest tam jeszcze sporo i rozdziały przeplatają nam bohaterów, co może wywołać niemałe zastanawianie się nad tym, kto to i w jaki sposób jest powiązany z fabułą.

Przejdźmy zatem do plusów. Najważniejszy jest taki, że cała historia jest ciekawa i z mojej perspektywy edukacyjna, gdyż nie wiedziałam nawet o istnieniu faraon Hatszepsut, a co dopiero o kochanku i tak dalej. Bardzo miłym dodatkiem jest dziennikarz Ernest, który jest z Krakowa i wprowadza taką mam wrażenie dumę z Polski do fabuły. Najciekawszą postacią w mojej opinii jest Amal, gdyż jest bardzo ważna w kontekście historii z okiem Horusa, jak i walczy o wolność kobiet, jest odważna i uparcie stawia na swoim, co wychodzi wszystkim na dobre. Potrzebujemy więcej inteligentnych kobiet w literaturze.

Ogólnie książkę polecam każdemu, bo jest w niej prawie wszystko, więc myślę, że można odnaleźć coś dla siebie ;)
MM