Klasztor recenzja

"Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce"

Autor: @aleksnadra ·4 minuty
2011-12-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce" Terencjusz


Na początku XX wieku w Klasztorze Matki Boskiej Miłosiernej, stojącym w odległej części hiszpańskiej sierry, mieszka 6 kobiet, zakonnic. Wiodą one ascetyczne życie poświęcając się modlitwie i kontemplacji duchowej.
W tym spokojnym i uporządkowanym świecie, do którego zagląda tylko jedna osoba- biskup Estrada, przyjeżdża raz w miesiącu celebrować mszę z zakonnicami, wydarza się coś nieoczekiwanego. Jedna z sióstr znajduje na schodach walizkę z podrzuconym noworodkiem. Dla jednych jest to cud, dar od Boga, możliwość naprawienia błędów młodości dla innych jest to dzieło szatana, dziecko spłodzone przez samego złego.
Ta mała rodzina zakonnic zostaje podzielona, niektóre z sióstr chcą zatrzymać dziecko a inne chcą oddać je do przytułku. Matka przełożona Maria Inés rozstrzyga spór, przejmuje opiekę nad dzieckiem wierząc, że chłopiec jest odpowiedzią na jej modlitwy.

Wydawać by się mogło, że w klasztorze powinny mieszkać kobiety łagodne, uduchowione, pełne miłosierdzia. Lecz zakonnica to też człowiek, ze swoimi słabościami i ambicjami. Dopiero teraz wychodzą na jaw prawdziwe oblicza sióstr.
Poznajemy historię matki przełożonej, dowiadujemy się, że w młodości zakochała się ze wzajemnością w młodym kadecie Akademii Morskiej. Ich miłość kwitła w ukryciu. Sekretne schadzki, skradzione pocałunki. W końcu ukoronowaniem miłości jest zbliżenie, którego konsekwencją jest ciąża. Isabel ( teraz Maria Inés) zdecydowała się na trudny krok, postanawia usunąć, zabić swoje dziecko. Kadet nie odwodzi jej od tej myśli , jest wręcz zadowolony z takiego obrotu sprawy. Dla Isabel jest to bardzo traumatyczne wydarzenie tym bardziej, że jest osobą wierzącą i wie, że popełniła grzech śmiertelny, za który czeka ją sroga kara. Można by pomyśleć, że pozbycie się dziecka zniszczy wielką miłość jaka połączyła Isabel i jej kochanka. Nic bardziej mylnego, nadal byli sobie bardzo bliscy. Pewnego dnia Kadet wypłynął w ostatni rejs szkoleniowy. "Wiele miesięcy później dziewczyna dowiedziała się, że jej ukochany zmarł na tyfus na południowym Pacyfiku i ocean stał się jego grobem. Nie miała wątpliwości, że Bóg go pokarał za ich wspólny grzech". Isabel bardzo przeżyła stratę, chciała połączyć się z ukochanym, myślała o samobójstwie. Zmieniła jednak zamiar i postanowiła zostać zakonnicą by udowodnić swoją skruchę i cierpliwie czekać na karę jaką Bóg dla niej przeznaczył.
Zanim trafiła do klasztoru Matki Boskiej Miłosiernej wyjechała na misję do Afryki, pracowała jako pielęgniarka w szpitalu misyjnym. Tak opisuje swoje spostrzeżenia:
"Wiedział, że na świecie istnieją ludzie, którzy potrafią ranić dzieci, nawet czyniący im krzywdę ojcowie i matki. W szpitalu misyjnym, w którym pracowała, miała do czynienia nie tylko z przypadkami poparzeń, ran ciętych i złamanych kończyn, ale także ze zjawiskiem dzieciobójstwa. Nowo narodzone dzieci palono po tym, jak ich matka umarła w połogu. Zabijano dopiero co urodzone bliźnięta, ponieważ uznawano to za zły omen. Kiedyś spalono małą córeczkę wodza plemiennego w ofierze, która miała przynieść deszcz."

Na uwagę zasługuje fragment o aborcji. W XIX wieku była ona zakazana, piętnowana i karana. Kobiety, które zdecydowały się na taki krok musiały spełnić określone warunki. Były to różne listy polecające, kody i odzewy. Kandydatki były sprawdzane najpierw przez gospodynię zanim trafiły w ręce lekarki. A nawet wtedy gdy wydały się podejrzane , mogły zostać odprawione z kwitkiem. Kobiety po zabiegu musiały cierpieć w ciszy, w sekrecie. Ich cierpienia nie odnosiły się jedynie do fizycznego bólu ale przede wszystkim cierpiały psychicznie. Rodzina nie mogła się o niczym dowiedzieć, gdyż lekarz sprowadzony do chorej łatwo mógł dopatrzeć się przyczyny bólu i donieść odpowiednim władzom.

Kolejna z zakonnic, siostra Ana jest bardzo ambitna. Chce piastować wysokie stanowisko w klasztorze, chce zostać matką przełożoną. Ma swoje plany aby je wprowadzić w życie posunie się do intryg i pomówień. Próbuje prowadzić śledztwo chcąc odkryć prawdę o pochodzeniu podrzuconego noworodka. Pierwszym tropem jaki odnajduje jest zakrwawione prześcieradło zakopane pod murem. Na podstawie tego zaczyna snuć teorie o konszachtach Marii Inés z diabłem. Próbuje przekonać pozostałe siostry do swoich racji. Próbuje oczernić matkę przełożoną przed biskupem Estradą. Nie udaje jej się to. Rozgoryczona kobieta podwaja swoje wysiłki i odkrywa prawdę o dziecku.
Jednak tę prawdę musicie sami wyczytać na stronach powieści Panosa Karnezisa.

Bardzo chciałam przeczytać tę książkę gdyż bardzo zainteresował mnie jej opis.
"Są miłości platoniczne. Są miłości namiętne lub skryte. I są miłości zakazane"
Te słowa w połączeniu z tytułem nasuwają wiele sprzecznych myśli. Zakonnica- namiętność te słowa wzajemnie się wykluczają. Tym bardziej z chęcią chce się zanurzyć w ten nieznany świat. Nie każdy ma możliwość obserwacji życia codziennego sióstr zakonnych, poznania ich ciemnych stron. Każda kobieta wstępująca do zakonu przynosi ze sobą pewien bagaż doświadczeń. Różne są powody, dla których dziewczyny zostają zakonnicami. Wierzę, że większość z powodu powołania a nie by skryć się przed problemami, chorobami tak jak siostra Beatriz czy za karę jak Isabela.
Panos Karnezis w ciekawy sposób połączył różne osobowości i charaktery bohaterek "Klasztoru". Zakonnice są niezwykle barwne.
Książka łamie stereotypy przypisane duchowieństwu. Na co dzień zdarzają się rezygnacje ze święceń, romanse i ciąże ale nie mówi się o tym głośno. Jest to temat tabu w naszym katolickim społeczeństwie.
Warto przeczytać.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-12-22
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klasztor
Klasztor
Panos Karnezis
7.9/10

Są miłości platoniczne. Są miłości namiętne lub skryte. I są miłości zakazane – zwłaszcza dla zakonnic. Początek XX wieku. Stojący w odległej części hiszpańskiej sierry Klasztor Marii Panny Miłosie...

Komentarze
Klasztor
Klasztor
Panos Karnezis
7.9/10
Są miłości platoniczne. Są miłości namiętne lub skryte. I są miłości zakazane – zwłaszcza dla zakonnic. Początek XX wieku. Stojący w odległej części hiszpańskiej sierry Klasztor Marii Panny Miłosie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Młody człowiek rozmawiał z księdzem. - Proszę księdza, ja nie wiem, jak to można pójść do klasztoru! Młode, ładne dziewczyny idą do zakonu marnują sobie życie! Na dyskotekę nie pójdą, miniówki nie zał...

@zingela @zingela

Panos Karnezis to pochodzący z Grecji pisarz.W Polsce jest znany jako autor "Urodzin" i właśnie "Klasztoru". To moje pierwsze spotkanie z jego twórczością. "Klasztor " to powieść, która przenosi nas...

@Lirith @Lirith

Pozostałe recenzje @aleksnadra

Wiek cudów
wiek cudów

"Wiek cudów" to przejmująca książka o uczuciach. Siła przetrwania, strachu, cierpienia jest równie wielka jak siła miłości, przyjaźni. W świecie gdzie wszystko przemija s...

Recenzja książki Wiek cudów
Finezja uczuć
Zakazana miłość

Miłość... Trudno ją zdobyć, utrzymać. Czasem trudno ją zrozumieć. Ale najtrudniej bez niej żyć. Alicja jest żoną, matką, pracownicą. Jest dokładnie taka sama jak Ty, cz...

Recenzja książki Finezja uczuć

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości