Nigdy nie byłam miłośniczką "Alicji w Krainie Czarów". Elementy magii, alternatywna rzeczywistość czy bajkowe postacie zamknęłam w rozdziale "dzieciństwo" i nie kusiło mnie specjalnie aby zaglądać do tego schowka.
Jednak książka Joanny Bator "Rok królika" niejako zmusiła mnie do wejścia w odrealniony świat ukazujący współczesny krajobraz Polski B czy wręcz C w oparach absurdu, zjawisk dziwnych i nadprzyrodzonych. Po wcześniejszych lekturach autorki nie tego się spodziewałam i nie będę ukrywać że nie odnalazłam w tej książce historii która by mnie zachwyciła.
Bohaterką książki jest poczytna pisarka romansów historycznych Julia Mrok: kobieta niezależna, wyzwolona hedonistka żyjąca w udanym wydawać by się mogło trójkącie z dwoma kochankami.
W to spokojne i szczęśliwe życie wkrada się jednak niepokój który z dnia na dzień wzrasta. Julia Mrok jest przekonana że jej partnerzy dybią na jej życie. Postanawia więc zniknąć. Zmienia tożsamość, wygląd, zrywa wszelkie związki z poprzednim życiem i wiedziona impulsem dociera do Ząbkowic Śląskich, miasta, w którym podobno grasuje gigantyczny królik morderca nie schodzący z dłuższego czasu z pierwszych stron poczytnych tabloidów. Jako miłośniczka opowieści i niesamowitych historii Julia Mrok a właściwie po zmianie tożsamości Anna Karr postanawia zatrzymać się w tym mieście, w malutkim hoteliku prowadzonym przez właścicielkę, która otwiera galerie niesamowitych, cudacznych wręcz postaci przewijających się przez całą książkę: Wiktorii Frankowskiej z połową twarzy, Dziadka Konkursowego który pod postacią kloszarda i ekscentryka ukrywa tragiczną historię, czy sióstr Marioli i Fabioli byłych pracownic fabryki lalek.
Świat opisywany przez autorkę to świat pełen stereotypów, symboliki, ukrytych znaczeń. Świat który autorka opisuje z pasją ale go nie wyjaśnia, interpretację tej historii pozostawiając czytelnikowi.
Ja się w tym świecie pogubiłam jak wspomniana już przez mnie Alicja w Krainie Czarów. Biegłam za królikiem i co kilka stron wpadałam w głębokie dziury z których wydostawałam się tylko siła woli.
Nie można odmówić Joannie Bator inteligencji, zmysły obserwacji, poczucia humoru i niesamowitej wyobraźni, ale trudno byłoby mi odpowiedzieć co autorka chciała mi tą opowieścią przekazać. Czasami miałam wrażenie że kryje się w tej powieści głęboka myśl mówiąca o samotności człowieka we współczesnym świecie, a czasami że to tylko zabawa słowem. Dodać trzeba że zabawa w mistrzowskim wykonaniu.
Tak jak cenię twórczość Joanny Bator tak tę książkę uznaję za pewien eksperyment, który mi nie przypadł do gustu.