,,Pokusy będą towarzyszyć nam zawsze, gdziekolwiek się w życiu udamy i cokolwiek będziemy robić.''
Pamiętacie jak byliście małymi dziećmi i wszystko było kolorowe, piękne? Jak Wasi rodzice troszczyli się o Was, mówili do was jakbyście byli najważniejsi na świecie? Jak wyobrażaliście sobie, że wszystkie drzwi w domu prowadzą do jakiegoś innego świata? Jasne, że pamiętacie. Ale od tamtej pory dużo się zmieniło, wszyscy dorośli - zmienili się. Teraz my nie rozumiemy tych małych dzieci, a one uważają nas za dziwolągów, bo nie chcemy bawić się w przedziwne zabawy. To co napisałam, jest w jakimś stopniu powiązane z książką pt. ,,Juniper Berry i tajemnicze drzewo'' autorstwa M.P Kozlowsky.
Juniper, mała dziewczynka jest zagubiona w świecie dorosłych. Ten świat nie jest tym samym światem, co kilka lat wcześniej, wszystko się zmieniło. Jej rodzice nie zwracają na nią uwagi, jakby była powietrzem, a ona nie wie jak sobie z tym poradzić. Rodzice, którzy dawniej odgrywali przeróżne scenki, które ona pisała. Rodzina, która kiedyś była szczęśliwa, teraz nawet tej rodziny nie przypomina. Ma się wrażenie, że to zupełnie nieznani dla siebie ludzie. A co ma zrobić nasza bohaterka? Juniper, która uczy się w domu, bawi się w inne zabawy niż większość dzieci: przeprowadza obserwacje, obserwuje rośliny i zwierzęta. Któregoś dnia poznaje Gilesa, który zostaje jej przyjacielem i który ma podobne problemy jak ona. Z ich rodzicami dzieje się coś złego, a oni muszą dowiedzieć się co to takiego i uratować im życie. Schody obok drzewa i czarny kruk zaprowadzą ich do świata pod ziemią, a tam wszystko się wyjaśni. Jednak ogromna pokusa, może wszystko zepsuć. Czy uda im się ja przezwyciężyć?
Sięgając po tę książkę, tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. Dlatego nie oczekiwałam po niej wiele, miałam nadzieję, że książka będzie dobra i milo spędzę przy niej czas. I tak też się stało. Główna bohaterka, Juniper jest sympatyczną dziewczynką, której nie da się nie polubić. Jest inteligentna i mimo, że nie ma z kim spędzać czasu, umie o siebie zadbać i swoją Kicię (która jest psem!). Jakie dziecko obserwuje przez różne przyrządy przyrodę? Które dziecko w dzisiejszych czasach nie lubi korzystać z internetu? Dziewczyna kiedy chce się czegoś dowiedzieć, sięga po odpowiednie książki. I jak tutaj nie być zdumioną taką postacią w książce, które można spotkać bardzo rzadko?
Fabuła jest ciekawa, chociaż moim zdaniem, bardziej spodobałaby się 11-latkom niż mi samej. Mimo to, przyjemnie się czyta te pozycję, a pod sam koniec czuć nutkę napięcia, a serce bije coraz szybciej. Dwójka przyjaciół musi uratować dusze wielu ludzi, a na przeszkodzie stoi straszny człowiek. I jak się tutaj nie denerwować? Doskonałym dodatkiem są ilustracje Erwina Madrida, które oddają klimat powieści.
W książce nie spotkamy się z obszernymi opisami, nie ma na to nawet miejsca (książka liczy sobie niecałe 267 stron). Dlatego za to ogromny plus dla autora, bo nie lubię czytać opisów, a bardziej interesuje mnie to co mówią bohaterowie. Pozycja ta przy której można milo spędzić czas, jest również książką, z której można się czegoś nauczyć. Cytat, który dodałam na samym początku, to jeden z kilku takich wniosków, które są rozwinięte w tej lekturze.
Podsumowując, ,,Juniper Berry i tajemnicze drzewo'', to książka na swój sposób magiczna, każdy przesłanie tej książki może odebrać inaczej. Jest to lekka lektura, która odpręża i jednocześnie czegoś nas uczy - aby być lepszym człowiekiem. Polecam!