"Kanadyjczyk" - B. A. Feder
9/10
"Szkoda, że wówczas jeszcze nie wiedziałam, że ta pozornie niewinna wiadomość zapoczątkuje lawinę tak znaczących dla mnie wydarzeń, które ostatecznie wywróciły mój świat do góry nogami."
To już kolejna książka Basi z którą się stykam i kolejna, o której mogę powiedzieć, że to był kawał dobrej lektury.
Powiedzieć, że "Kanadyjczyk" mnie zaskoczył to za mało. W głowie miałam ciut inne wyobrażenie na temat tego jak potoczą się losy bohaterów 🤭 a to co realnie tu zastałam bardzo odbiegało od moich wyobrażeń. Czy to jednak źle? Absolutnie nie!
Patrząc na opis nic nie wskazywało na to, że ta książka będzie tak nieoczywista. Jednak jak zaczęłam czytać wiedziałam już, że tutaj nic nie będzie oczywiste, a z tyłu głowy cały czas kotłowała mi się myśl, że ewidentnie coś tu pójdzie nie tak. Mało tego, jak tylko na horyzoncie pojawił się Cyrus - nazwijcie to czytelniczą intuicją, ale wybrzmiały mi w głowie dzwonki alarmowe w stosunku do jego osoby i czytałam z nastawieniem, że coś się zchrzani. Czy moje przeczucia się sprawdziły? To wiem tylko ja, no i autorka książki oczywiście 🤭 A Wy same musicie się o tym przekonać.
Ale wracając do tematu.
W "Kanadyjczyku" spotkacie motyw trójkąta, który tworzą bracia Sinclair, dodam że totalnie różni od siebie, i Drea, dziewczyna która próbuje poradzić sobie po stracie ukochanej babci. Logan jest pilotem śmigłowca ratunkowego, Cyrus to muzyk i członek obiecująco zapowiadajacego się zespołu, natomiast Drea z zawodu jest kinezjologiem, a jej praca jest prawdziwą pasją. Każdy z bohaterów wyróżnia się czymś innym, ale każdy z nich jest też niesamowicie wyrazisty.
Osoby które nie przepadają za motywem trójkąta, mogę zapewnić, że nie taki diabeł straszny 😉 Zapewniam, że niejedno Was tu zaskoczy, a każdy rozdział będziecie pochłaniać z ekscytacją, wszechogarniające uczucie niepokoju nie odpuści nawet na moment, a tajemnice i kłamstwa i zwroty akcji wprowadzą w niemałe osłupienie.
Znajdziecie tu również wątek radzenia sobie ze stratą bliskiej osoby, wątek radzenia sobie z konsekwencjami przeżytych traum, o podejmowaniu nie zawsze łatwych decyzji i mierzeniu się z ich skutkami. To książka która daje do myślenia, jednocześnie zapewniając przy tym jazdę rollercoasterem pełnym różnorakich uczuć i emocji.
Poza tym pokazana jest tu też ogromna pasja do muzyki, która oprócz pozytywnych aspektów, może mieć też negatywne skutki.
Natkniecie się też na motyw książkowy, bo bohaterowie pałają wielką miłością do literatury i jest ona tu bardzo wyrazista.
"Kanadyjczyk" to nie tylko romans, to historia, która niesie ze sobą pewne przesłanie, zakorzenia się w głowie i sprawia, że dostrzegamy rzeczy, które w pierwszym odruchu nie są widoczne, że pozornie to co może wydawać się idealne, tak naprawdę wcale takie nie jest.
"...prawdziwe piękno bywa naprawdę głęboko ukryte, ale to nie znaczy, że go nie ma.
Trzeba tylko chcieć je dostrzec."
"...nie chodzi o to, aby gonić za ideałem – człowiekiem, który potrafi uraczyć pięknymi słowami, podczas gdy w parze nie idą za tym żadne dobre czyny."
Ja jestem bardzo na tak! I mam wielką nadzieję, że każdy kto zdecyduje się na przeczytanie tej książki będzie tak samo zadowolony jak ja 🥰
Polecam ❤️🔥