Nie pozwól mu odejść recenzja

__

Trzy lata temu czternastoletni Ethan, syn Zoe, i Jake'a oraz jego najlepszy przyjaciel Josh zostali znalezieni martwi w rzece. Uznano to za tragiczny wypadek. Teraz Zoe wraz z rodziną próbuje zacząć nowe życie, zmagając się z ogromną stratą. Ale pewnego dnia Zoe otrzymuje e-mail. Czy śmierć Ethana rzeczywiście była przypadkiem? Co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy? I kto stoi za tajemniczymi wiadomościami?

Właśnie, kto? Myślałam, że znam odpowiedź i trzymałam się tej teorii przez całą historię, nawet gdy w pewnym momencie sama przestała mieć dla mnie sens. Kathryn Croft stworzyła niezwykle mroczną i pełną zwrotów fabułę. Oczywiście, odkrycie prawdy o tym, co stało się z Ethanem, było dla mnie wyjątkowo wciągające. Ale co ważniejsze, byłam pod wrażeniem, jak autorka ożywiła postacie i ukazała ich walkę z tragedią. Zoe, jej mąż i ich drugi syn mają różne sposoby radzenia sobie z żałobą i niekończącym się poczuciem straty. Dynamika w rodzinie nieustannie się zmienia, co mnie zafascynowało. A w tle kryje się mnóstwo kłamstw i sekretów do odkrycia.

Kathryn Croft splata w swoim thrillerze psychologicznym kilka niewygodnych tematów, tworząc zawiłą, a jednocześnie wciągającą historię. Zoe jest wstrząśnięta, gdy odkrywa, że Roberta, matka Josha, nie wydaje się chętna do pomocy w poszukiwaniu prawdy. W końcu ona również straciła dziecko. Ale nic nie jest takie, jak się wydaje, i jak zawsze, czytelnik szybko przekonuje się, że za zamkniętymi drzwiami mogą kryć się rzeczy, których się nie spodziewa.