Kot Marian i odwiedzacze recenzja

Kici, kici przygodo!

Autor: @zkotemczytane ·3 minuty
2022-09-28
Skomentuj
5 Polubień
Kot Marian i odwiedzacze to najnowszy patronat Z kotem czytane. Książka chwyciła mnie za serce niesamowitą przygodą, błyskotliwymi dialogami, sekretami, tajemnicami i co najważniejsze: wartką akcją pełną kociego mruczenia! Czas na historię, w której być może wielu z Was chciałoby zostać głównym bohaterem.

Kici, kici przygodo!

Baltazar to dwunastoletni chłopiec, któremu przyjdzie się zmierzyć z niejednym problemem. Chociaż czy wszystko, co stanie na jego drodze, możemy tak nazwać? Nagle okazuje się, że jego kot potrafi mówić i nie życzy sobie nazywania siebie Łatkiem. Kot Marian, bo tak ci niegodni ludzie powinni się do niego zwracać, to nie jest zwykły futrzak. Jego zadaniem jest ochrona świata (lub innych nędznych kreatur) przed potworami z innych wymiarów. Specyficzne podejście do życia oraz wisielczy humor bardziej zaskoczyły Baltazara, niż to, że kot potrafi mówić. To nie jest jedyna niespodzianka! Nagle się okazuje, że istnieją też „odwiedzacze”, osoby, które potrafią podróżować między światami i mają niezwykłe zdolności o tajemniczej nazwie „Przed”. Chłopiec dość szybko zostaje wciągnięty w sprawy odwiedzaczy, ale chyba jeszcze nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo to niebezpieczne.

„- Chłopcze, wiedz, że mówienie komukolwiek o tym, co się dziś stało, i o wszystkim, co NAS dotyczy, jest zakazane – rzekł w końcu Podolak cicho, ignorując właściciela kubła. – Czekaj na kontakt. I staraj się, hm… - zawahał się, przelotnie zerkając na kota – nie planować żadnych podróży.”

Mrucząco niebezpieczne.

Trzeba przyznać, że Kot Marian i odwiedzacze to książka, która stoi wielowymiarowymi i nieszablonowymi bohaterami. To opowieść szalona o równoległych światach, poruszająca jednocześnie tematy ważne: wykluczenie kogoś z grupy przez jego odmienny wygląd czy budowanie przyjaźni od początku. Nagle się okazuje, że to, co z pozoru dzieli, może też łączyć naszych bohaterów. Tu każdy jest jakiś, głosy bohaterów same kształtują się w głowie, nadając rytm powieści. Z tego byłby niesamowity film albo słuchowisko! Jeśli szukacie powieści, którą można na głos czytać z podziałem na rolę, to o to ona! Niezwykła, niepowtarzalna. Jednak ostrzegam: błyskotliwy humor może już na zawsze pozostać w Waszych domach, a teksty kota Mariana wejdą na stałe do szarej rzeczywistości.

„W tym domu jest coś, czego być nie powinno – odparł Marian zagadkowo. – A dorośli są do niczego. Ty jesteś na tyle młody, że uwierzysz w to, co widzisz, ale na tyle stary, że nie uciekniesz z płaczem. Przynajmniej taką mam nadzieję.”

Dla całej rodziny!

Uwielbiam, gdy książka przeznaczona dla dzieci, jest tak naprawdę książką rodziną, a podczas czytania będzie bawiła się też babcia, dziadek, mama, tata czy rodzeństwo niezależnie od wieku. Kot Marian i odwiedzacze to przede wszystkim dobra zabawa, pełna akcji, czasami niebezpieczeństw, ale także scen, w których wiele z dzieci chciałoby się zamienić miejscami z głównym bohaterem. Trudno odłożyć książkę, która dosłownie pochłania nas, angażuje na każdej stronie i porywa w wir przygody. Dla młodszych dzieci to będzie doskonała lektura przed snem, gdzie łatwo będzie dawkować nam akcję, dla starszych… Obawiam się, że przeczytają książkę na raz i jak i ja będą wyczekiwać kolejnej części. Czułam wyrwę w sercu, gdy opowieść się skończyła, a ja musiałam wrócić do swojego świata, w którym nie ma mocy Przed, odwiedzaczy, a mój kot, choćby bardzo chciał, nie wyduka z siebie ani słówka. To naprawdę niezwykły debiut, który bawi, angażuje i gwarantuje epicką przygodę fantasy w rodzimych klimatach. Czytajcie, mam nadzieję, że spędzicie przecudowny czas z Kot Marian i odwiedzacze!

„- To nie brzmi specjalnie haniebnie – stwierdził Baltazar.
- A kto cię pytał o zdanie? – warknął kot. - Ona kocha wszystkich ludzi i wszystko, co ludzkie. Każdemu wskoczy na kolana, możesz ją głaskać godzinami, ciągnąć za uszy, robić dosłownie wszystko, a ona to uwielbia! Możesz ją wziąć na ręce, kiedy chcesz, i nic ci nie zrobi!
- I co w tym złego?
- Szanujący się kot pozwala i każe się głaskać tylko wtedy, gdy ma na to ochotę! Pozostałe dwadzieścia trzy i pół godziny na dobę powinien brzydzić się kontaktu z człowiekiem.”

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-07-31
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kot Marian i odwiedzacze
Kot Marian i odwiedzacze
Krzysztof Zapotoczny
9.5/10
Cykl: Kot Marian, tom 1

Życie Baltazara Synala, dwunastoletniego chłopca z Wrocławia ulega nagłej przemianie, gdy okazuje się, że jego własny kot potrafi mówić, co więcej – jest jednym z wielu kotów, zajmujących się ochroną...

Komentarze
Kot Marian i odwiedzacze
Kot Marian i odwiedzacze
Krzysztof Zapotoczny
9.5/10
Cykl: Kot Marian, tom 1
Życie Baltazara Synala, dwunastoletniego chłopca z Wrocławia ulega nagłej przemianie, gdy okazuje się, że jego własny kot potrafi mówić, co więcej – jest jednym z wielu kotów, zajmujących się ochroną...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Kot Marian i Odwiedzacze" to pierwszy tom fantastycznej serii, w której poznajemy Baltazara - dwunastoletniego chłopca, który nagle odkrywa nie tylko, że jego kot potrafi mówić, ale również że jest ...

@patrycja.lukaszyk @patrycja.lukaszyk

Pozostałe recenzje @zkotemczytane

Dziewczyna z przeklętej wyspy
Fantastyczna uczta: mroczna, niepokojąca, dynamiczna i niezwykle wciągająca!

Dziewczyna z przeklętej wyspy Anety Jadowskiej to drugi tom Kronik sąsiedzkich z Nikitą w roli głównej. Radziłabym zacząć czytanie od Afery na tuzin rysiów, bo wprowadzi...

Recenzja książki Dziewczyna z przeklętej wyspy
W świetle nocy
Przepadłam bez pamięci

W świetle nocy Mileny Wójtowicz to doskonała porcja fantastyki, która rozśmiesza aż do łez. Wampiry, czupakabra i inni nienormatywni z olbrzymią dawką humoru. Czas chyba...

Recenzja książki W świetle nocy

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka