Bezludny raj recenzja

Kiedy cisza jest najlepszym przyjacielem...

Autor: @gudrun ·2 minuty
2011-09-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Niewielu dorosłych umie tak wymownie opisać świat widziany oczami dziecka. Niewielu za sprawą słowa potrafi przenieść czytelnika do niemalże namacalnego baśniowego świata. Mało komu też udaje się tak zgrabnie wędrować pomiędzy samotnością, miłością, lękiem i smutkiem. Jej się to udało. Połączyła ona bowiem życiowe doświadczenie ze wspomnieniami, które złożyły się na kształt „Bezludnego raju”. A mowa o Anie Mari Matute znanej hiszpańskiej pisarce, wielokrotnie nagradzanej za swoją twórczość dla dzieci i dorosłych. Polski czytelnik miał okazję poznać jej zbiór opowiadań „Szalony konik”, oraz powieści „Pasażer na gapę z pokładu Ulissesa” i „Wieża strażnicza”. Przekonajmy się zatem, czym urzeka dwukrotna laureatka nagrody im. Hansa Christiana Andersena.

W jej najnowszej powieści poznajemy losy Adriany, najmłodszej z czwórki rodzeństwa, urodzonej nie w porę… W domu w którym przyszła na świat miłość dawno wygasła, a rodzice zajęci własnymi sprawami nie poświęcają córce należytej uwagi. Dziewczynka zostaje powierzone w opiekę niani Marii i kucharce Isabel. Wychowywana w świecie Olbrzymów (dorosłych) nie potrafi znaleźć kontaktu z rówieśnikami. Tworzy swoją małą rzeczywistość… Opuszczony pokój w domu to Miasto Szafek, ciemność to sprzymierzeniec, a cienie na ścianach –przyjaciele, jest i wędrujący Jednorożec z obrazu. W tym iście „magicznym” świecie któregoś dnia pojawia się chłopiec z sąsiedztwa – Gawryła, syn rosyjskiej tancerki. Adriana i on stają się przyjaciółmi. Ich znajomość to światełko w tunelu ponurego dzieciństwa. Razem czytają książki, bawią się w teatr, opowiadają sobie sekrety, są nierozłączni , ale wszystko to do czasu…

„Bezludny raj” to historia opowiedziana przez dorastającą dziewczynkę. Dzięki zastosowaniu narracji pierwszoosobowej, postać Adriany staje się nam bliższa. Niczym zahipnotyzowani dajemy się poprowadzić autorce poprzez kolejne lata życia tej wyobcowanej istoty. Matute przedstawia nam dziecko zagubione w świecie dorosłych. Dziecko, któremu nikt, niczego, nie tłumaczy… Ono samo wyciąga wnioski, poznaje, dowiaduje się o czymś często przez przypadek. Nie wie dlaczego znika tata, potem bracia, nie może uwierzyć, że na świecie są „Żli” – ludzie, którzy krzywdzą innych. Poznaje życie poprzez zlepek zasłyszanych informacji, przez co ma mgliste pojęcie o rzeczywistości.

W powieści dość mocno zaakcentowany został problem oziębłości rodzicielskiej, w ogóle ludzkiej oziębłości, która potrafi być bardziej krzywdząca i przerażająca niż wojna. Niby w tle powieści ta wojna istnieje, gdzieś są i rewolucje, gdzieś czai się strach, ale nacisk skierowany został na osamotnienie i lęk wywołany brakiem czułości, zainteresowania. A jeżeli tego uczucia pozbawione zostaje dziecko, gubi się ono gdzieś w swojej roli społecznej, zatraca bezwarunkową miłość, staje się zobojętniałe względem otoczenia.

Ana Maria Matute kreśli obraz dzieciństwa niepozbawionego dramatów, ale i w pewnym sensie magicznego, pełnego symboli, swoistego czaru. Czytając jej powieść, nie wiedząc kiedy, sami powracamy do lat dziecięcych. Zatracamy się w opisach gier i zabaw, zwykłych a jednak tajemniczych miejsc, figli, pierwszych rozterek, bajek na dobranoc i smakołyków. A postać Adriany zaczyna się jawić niczym postać smutnej królewny, którą ktoś, może książę, w końcu przebudzi ze złego snu…

Nie bez powodu po stronach tej powieści co rusz przemyka Jednorożec. Kiedyś wierzono bowiem, że jego róg ma magiczną moc, moc oczyszczania wszystkiego, czego się dotknie. Jaką rolę spełnił on w książce z pogranicza świata dzieci i dorosłych, tego już każdy czytelnik będzie się musiał dowiedzieć na własną rękę…, a warto, naprawdę warto.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezludny raj
Bezludny raj
Ana María Matute
9/10
Seria: Seria z miotłą

Poruszająca, w dużej mierze autobiograficzna książka jednej z najwybitniejszych pisarek Półwyspu Iberyjskiego, wielokrotnie nagradzanej za twórczość dla dzieci i dorosłych. Hiszpania w przededniu wojn...

Komentarze
Bezludny raj
Bezludny raj
Ana María Matute
9/10
Seria: Seria z miotłą
Poruszająca, w dużej mierze autobiograficzna książka jednej z najwybitniejszych pisarek Półwyspu Iberyjskiego, wielokrotnie nagradzanej za twórczość dla dzieci i dorosłych. Hiszpania w przededniu wojn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ciepło — wza­jemna (bez)troska, wspar­cie oraz jakże banal­nie „brzmiąca” sie­lanka i kon­tekst sko­ja­rzeń wzbo­ga­cony o słowo raj, two­rzą wra­że­nie ide­al­nie zde­fi­nio­wa­nego… dzie­ciń­stwa. O...

UN
@unfeigned.pl

Raj w tytule i sympatyczny jednorożec na okładce przywodzą na myśl szczęśliwe dzieciństwo. Jeśli dodamy do tego określenie „bezludny”, robi się zastanawiająco. Czy tytuł powieści ‘Bezludny raj’, w któ...

JJ
@jjon

Pozostałe recenzje @gudrun

Złomiarz
ZŁOMIARZ - uczta wyobraźni

Czytelnicy i czytelniczki, zapraszam was w niezwykłą czytelniczą podróż. Na pokład słownego okrętu należy zabrać trochę czasu oraz wyobraźni, po czym jak najprędzej otwor...

Recenzja książki Złomiarz
Osobliwy dom pani Peregrine
Przedziwna czytelnicza podróż...

Sięgając po „Osobliwy dom pani Peregrine" obawiałam się tylko jednego, że książka nie dotrzyma kroku tym wszystkim intrygującym zapowiedziom obiecującym niesamowitą i wci...

Recenzja książki Osobliwy dom pani Peregrine

Nowe recenzje

Żerowisko
Żerowisko
@ksiazkimtre...:

Jaki gatunek literacki jest Waszym ulubionym? Bardzo lubię powieści z historią w tle, literaturę faktu i thrillery, al...

Recenzja książki Żerowisko
Taniec z diabłem
Jedno kłamstwo, a wywołało lawinę uczuć i wydar...
@historie_bu...:

„Pamiętaj, że nigdy nie wiadomo, co przyniesie życie. I nie wierz we wszystko, co o nim usłyszysz. Ludzie gadają głupot...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Największa radość, jaka nas spotkała
Kopalnia wzruszeń
@mariola1995.95:

“Największa radość, jaka nas spotkała” jest debiutem literackim Claire Lombardo. Debiutem niezwykle obszernym (książka ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
© 2007 - 2024 nakanapie.pl