Kiedy wolność mówi szeptem recenzja

Kiedy wolność mówi szeptem

Autor: @grejfrutoowa ·3 minuty
2015-09-24
Skomentuj
1 Polubienie
Martyna Senator pisanie ma we krwi – nie przeszkadza jej upływ czasu, a najlepszym prezentem dla niej jest nowy długopis. Jest autorką książki Kiedy wolność mówi szeptem. Pozycję wydał Videograf w 2015 roku.

Jane całe życie podporządkowywała się decyzjom innych. Ulegała matce, słuchała się chłopaka, nawet ciuchy nosiła po siostrze. Prowadziła podwójne życie – to dla rodziców i to dla siebie. Studiowała, pracowała, kochała to co robi i męczyła się z tym, czego nie znosi. Nagły zwrot akcji przyniósł wypadek, po którym zapada w tygodniową śpiączkę. Gdy się budzi jest innym człowiekiem. Postanawia zmienić całe swoje życie. Pakuje walizki i wyjeżdża z Chicago do Szkocji. Nowe miejsce ma być dla niej oazą spokoju, gdzie będzie mogła zastanowić się nad dalszym działaniem. Jednak zaczyna do niej docierać, że to tu może ułożyć swoje życie na nowo, odcinając się przy tym od byłego faceta i upartej, apodyktycznej matki. Jak dla kobiety skończą się te wakacje od codzienności?

Napisana w pierwszej osobie powieść opowiada historię Jane i wypadków, które dzieją się na przestrzeni kilku tygodni. Jedna spontaniczna decyzja sprawia, że całe życie młodej kobiety wywraca się do góry nogami. Wypadek i szpital są dla niej motorem do działania i zmian. Jane jako narratorka jest szczera. Nie zgrywa bohaterki. Kryje się tylko z uczuciami do mężczyzn, ale to też jest całkiem normalne – sama nie chce się do tego przyznać przed sobą, zatem przed czytającymi też nie. Nieraz czytamy o jej wątpliwościach i lękach. Narracja prowadzona przez Jane to przyjemna opowieść snuta przez młodą kobietę, której troski, problemy i radości są często całkiem uniwersalne.

Na dodatek autorka postarała się, by czytelnik odnosił wrażenie, że widzi świat oczami głównej bohaterki. W odpowiednich momentach akcja się urywa – gdy coś dzieje się z Jane, jesteśmy poddani tym samym procesom. Gdy urywa się jej film, nam również. Razem z nią dowiadujemy się szczegółów i możemy poczuć się zagubieni jak ona, oszukani i zaskoczeni. Nie wiem, jak to jest zrobione, ale to naprawdę działa. Można wejść w skórę Jane i poczuć się jak ona.

W powieści znajdziemy kilka interesujących wątków. Pierwszym z nich jest zmiana swojego życia. Niektórzy wiele o tym mówią, Jane działa. Jak sama podkreśla, przestaje odkładać wszystko na nieokreślone „kiedyś”. Drugim wątkiem są relacje międzyludzkie. Miłość, przyjaźń i problemy rodzinne sprawiają, że niektóre historie zaczynają się gmatwać i nie jest tak prosto. Do tego jeszcze piękne krajobrazy Szkocji i poznawanie nowej kultury, które przemykają w tle i wzbogacają powieść.

Warto też wspomnieć o akcji. Nie jest ani za szybka, ani za wolna. Czasami przyspiesza, ale to dobrze. Narracja jest płynna i doskonale się ją czyta. Wyważono objętościowo narrację i dialogi. Główna bohaterka opisuje to, co widzi i to, co czuje, dlatego wszystko jest bardzo spójne i zgrane.

Przyczepiłabym się do jednego wydarzenia, które w ogóle nie pasuje mi do treści książki. Jest ono w środku akcji, dlatego nie będę zdradzać szczegółów, jednak zapachniało mi Disneyem. Chyba wolałabym coś zwykłego jak siedzenie w barze, co było doskonale opisaną sceną.

Język jest przyjemny. Proste, ładne zdania, nie przedłużają się i nie ciągną w nieskończoność. Niekiedy lekko, innym razem poważniej – tak właśnie ukształtowana jest narracja. Czasem śmiałam się, innym razem byłam zaskoczona, wszystko było doskonale wyważone.

Niespotykana jest też czcionka. Nie jestem pewna, co to za font, ale podoba mi się. Jest kształtny i nieco inny niż Times New Roman. Jeśli chodzi o wydanie to jestem zachwycona. Książka jest doskonale wyczyszczona, nie znalazłam błędów, co rzadko się zdarza.

Dobrze bawiłam się przy książce. Razem z Jane rzuciłam wszystko i zmieniłam swoje życie. Podobał mi się pomysł na historię, sposób jej przedstawienia. Naprawdę nie można się oderwać od sympatycznej bohaterki, która ma wielkie i małe problemy i radości.

Polecam tym, którzy chcą przeczytać książkę z pozoru lekką. Są tu zawarte też problemy, które nie spotykają każdego – jak poszukiwanie własnego ja, swojej tożsamości, prawdy na swój temat. To dobrze napisana powieść idealna na jesienny wieczór. Spodoba się głównie kobietom. To książka dla tych, którzy lubią poznawać historie innych, którzy zmagają się z problemami, o których (mam nadzieję) my nawet byśmy nie pomyśleli.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kiedy wolność mówi szeptem
Kiedy wolność mówi szeptem
Martyna Senator
9.3/10

Jane jest studentką prawa, którą z grona rówieśników wyróżnia nie tylko imponujący stan rodzinnej fortuny, ale również poprzeczka ustawiona na wysokości cudzych oczekiwań. Przed duchową śmiercią ochra...

Komentarze
Kiedy wolność mówi szeptem
Kiedy wolność mówi szeptem
Martyna Senator
9.3/10
Jane jest studentką prawa, którą z grona rówieśników wyróżnia nie tylko imponujący stan rodzinnej fortuny, ale również poprzeczka ustawiona na wysokości cudzych oczekiwań. Przed duchową śmiercią ochra...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Spełnianie oczekiwań innych nie zawsze daje satysfakcję, ale często bywa frustrujące. Wybór pomiędzy własnymi pragnieniami i tym co otoczenie uważa dla nas za odpowiednie wywołuje niekiedy wyrzuty sum...

@Kasia9 @Kasia9

Pozostałe recenzje @grejfrutoowa

Król
Król

Anna Maria Kier udaje się na zasłużoną emeryturę. Po latach służby w policji postanawia w końcu poświęcić czas dla siebie i swoich bliskich. Szybko okazuje się, że nic z...

Recenzja książki Król
Prosta sprawa
Prosta sprawa

Do Jeleniej Góry przyjeżdża młody mężczyzna. Chce oddać pożyczone od znajomego przed laty pieniądze, jednak nie zastaje go w mieszkaniu. Trafia natomiast na bandziorów, ...

Recenzja książki Prosta sprawa

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miwitosza:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl