Kiedyś przy Błękitnym Księżycu recenzja

Kiedyś przy Błękitnym Księżycu

Autor: @xVariax ·2 minuty
2011-07-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Barbara dorastała w domu, gdzie alkohol był codziennością. Uzależniony ojciec bardziej patrzył na to co w butelce, niż na talerzu dziecka, a matka nie przejmując się losem dziewczynki wyjechała do Włoch, gdy ta miała zaledwie kilka lat. I choć pisała oraz słała paczki, stała się dla niej osobą daleką, a z czasem coraz bardziej obcą. Teraz główna bohaterka ma czterdzieści trzy lata i czuwa przy ciężko schorowanym ojcu w szpitalu. Czekając na lekarskie być albo nie być, nachodzą ją refleksje na temat mijającego życia.

„Niewiele jeszcze wiedziałam o miłości, ale już wtedy przeczuwałam, że nie będę umiała zbudować szczęśliwego domu. Żeby być rzemieślnikiem życia, trzeba najpierw poterminować u mistrza. Mnie zabrakło nauczyciela”.* To stwierdzenie najlepiej oddaje emocjonalną sytuację Basi. Przygodne kontakty z chłopakami oraz nieudane małżeństwo pełne fałszu i przemocy, to tylko niektóre skutki wieloletnich zaniedbań.

Jest to powieść niezwykle osobista, szczera. Można nawet powiedzieć, że przybiera formę rachunku sumienia, czy próby rozliczenia się z własnym życiem i nie są to odczucia bezpodstawne. Książka jako całość jest literacką fikcją, ale zgodnie z tym, co możemy przeczytać w jej zakończeniu, składają się na nią prawdziwe historie konkretnych ludzi i ich doświadczenia. A pierwszoosobowa narracja oraz skupienie na wewnętrznych przeżyciach postaci, wrażenie to tylko potęgują.

Nie brak tu fragmentów przesiąkniętych czarnym humorem, których przykładem może być opis małżeństwa Barbary z religijnym fanatykiem. Mężczyzna ten dumnie niesie „krzyż”, a zarazem idealnie ukazuje hipokryzję swej wiary, kiedy wyzywa i oczernia żonę. Z kolei stosowane przez niego słowne egzorcyzmy, mogą wywołać u czytelnika jedynie szczery uśmiech politowania.

Katarzyna Enerlich stworzyła lekturę wprawdzie dość przygnębiającą, ale nie pozbawioną iskierki nadziei. Jest to przejmująca batalia o własne szczęście i niezależność, okropiona latami wyrzeczeń, ale dowodząca, że na wszystko w życiu jest czas. Tytułowy Błękitny Księżyc to trzynasta pełnia w roku, zdarzająca się mniej więcej co dwadzieścia parę lat. Jest to czas, kiedy spełniają się wszystkie marzenia, a szczególnie te, które wydawały się dotąd najmniej realne. Czy ta magiczna data pomoże bohaterce stanąć na nogi i jaka będzie lekarska diagnoza dla jej ojca? Przeczytajcie powieść pani Katarzyny. Warto choćby dla jej pięknego, poetyckiego języka.


Katarzyna Enerlich „Kiedyś przy Błękitnym Księżycu”
Ilość stron: 288
Wyd. Mg
Warszawa 2011
Ocena: 5/6
* s. 12


http://od-deski-do-deski.blogspot.com/

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-06-28
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kiedyś przy Błękitnym Księżycu
2 wydania
Kiedyś przy Błękitnym Księżycu
Katarzyna Enerlich
8.4/10

Nocne awantury, pilnowanie i próbowanie bimbru, gotowane penisy zamiast klusek, powtarzające się ataki padaczki alkoholowej ojca i dzieciństwo bez matki, która postanowiła uciec do Włoch - to tylko ni...

Komentarze
Kiedyś przy Błękitnym Księżycu
2 wydania
Kiedyś przy Błękitnym Księżycu
Katarzyna Enerlich
8.4/10
Nocne awantury, pilnowanie i próbowanie bimbru, gotowane penisy zamiast klusek, powtarzające się ataki padaczki alkoholowej ojca i dzieciństwo bez matki, która postanowiła uciec do Włoch - to tylko ni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ta powieść mogłaby się zaczynać tak: „- Dlaczego siedzisz na zimnych schodach, dziewczynko? - pyta sąsiadka schodząca z góry. - Bo tatuś śmierdzi... - A co mu się stało? - Nie wiem, bo śpi w ciuchach...

@aga.kusi_poczta.fm @aga.kusi_poczta.fm

Katarzyna Enerlich - zadebiutowała w wieku 12 lat artykułem o swoim rodzinnym Mrągowie, opublikowanym na łamach Płomyka. Autorka między innymi książek z serii Prowincja, których akcja rozgrywa się na ...

@magda87 @magda87

Pozostałe recenzje @xVariax

Ars Dragonia
Ars Dragoni

To już kolejny raz, kiedy dałam się skusić okładce. Wiedziona przeczuciem, że książka ze smokiem w tytule nie może być kiepska, usiadłam, zaczytałam się i przepadłam w r...

Recenzja książki Ars Dragonia
Nie tylko o łajdakach
Nie tylko o łajdakach

Część z Was będzie kojarzyć nazwisko autorki z popularną nie tak dawno książką Blondyn i Blondynka, gdzie opowiada ona o swojej chorobie oraz przyjaźni z pewnym czworonog...

Recenzja książki Nie tylko o łajdakach

Nowe recenzje

Nasze portrety
Polecam
@azarewiczu:

"Ja myślę, że to jest nasz punkt zwrotny. Ta scena i ta galeria to nasz portret. To my." 🧩🧩🧩 Idealna książka na przed...

Recenzja książki Nasze portrety
Hrabia Monte Christo. Tom 1
Już wiem dlaczego warto "czekać i nie tracić na...
@natala.char...:

Bywa, iż napotykając na swej drodze klasyki literatury światowej, nie mogę odpędzić z tyłu głowy istniejących już w nie...

Recenzja książki Hrabia Monte Christo. Tom 1
Rodzinne bezdroża
Rodzinne bezdroża
@Gosia:

„Rodzinne bezdroża” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Moniki Chodorowskiej, ale autorka naładowaniem emocjonalny...

Recenzja książki Rodzinne bezdroża
© 2007 - 2024 nakanapie.pl